niedziela, 13 lipca 2014

Z innej bajki

Czytałem sobie ostatnio: Wiedza ludowa i magia na Lubelszczyźnie. Poza tym, co mnie interesowało, natknąłem się także na mity kosmogoniczne. Wierzenia i obrzędy są bardzo podobne do tych z mojego regionu, ale nigdy nie spotkałem się z jakąś lokalną wersją stworzenia świata i pozwolę sobie wrzucić tu tekst, który mi się bardzo spodobał.

Przed stworzeniem świata nie było nic, tylko niebo i morze. Bóg pływał po morzu w łódce, kiedy napotkał ogromną i gęstą pianę. W tej pianie mieszkał diabeł.
- Kto żeś ty? - zapytał Bóg.
- Weź mnie do siebie do łódki, to ci powiem - opowiedział czart.
- No chodź - rzekł Bóg, a zarazem usłyszał:
- Ja jestem czart - odpowiedź wchodzącego.
Milcząc płynęli. Diabeł zaczął mówić.
- Dobrze by było, gdyby miejsce, na którym płyniemy, było twarde.
- Będzie - rzekł Bóg - zejdź na dół w morze i przynieś mi ziemi garść, mówiąc, że niesiesz w mojem imieniu, przynieś, uczynię z tego piasku ziemię.
Diabeł poszedł, nabrał piasku w garście mówiąc: ''Biorę cię w imieniu mojem''. Gdy wyszedł na wierzch, nie zostało ani ziarnka piasku. Poszedł drugi raz mówiąc: ''Biorę cię w imieniu Jego.'' Gdy wrócił, zostało mu trochę piasku za pazurami. Bóg wziął ten piasek, posypał na wodę. Stała się z niego ziemia, ale tylko tak duża, aby mogli się obaj wygodnie położyć. Położyli się tedy. Bóg ku wschodowi, diabeł ku zachodowi. Gdy diabłu się zdawało, że Bóg usnął, zaczął go spychać, aby wpadł do morza i aby utonął i zginął. Ale nadaremnie - ziemi pod Bogiem przybywało i rozszerzała się daleko ku wschodowi. Widząc to czart jął pomykać ku zachodowi, dalej ku południowi i północy, a przez to ziemia rozszerzyła się w różne strony. Bóg obudziwszy się wstał i poszedł na niebiosy. Czart pobiegł za nim, wtedy Bóg skinął, pioruny zaczęły uderzać, błyskawice zabłysły i diabeł strącony został w przepaść. Diabeł nie tylko został strącony, ale i przykuty łańcuchem do słupa we wnętrzu ziemi. Łańcuch jest przez cały rok rozkuwany przez samego diabła lub jego pomocników, albo sam się rozrywa, a gdy tylko jedno ogniwo dzieli diabła od wolności, zrasta się ponownie. Dzieje się tak zawsze w okresie świąt wielkanocnych: scalenie łańcucha było uważane za warunek tworzenia świata. Gdy diabeł się wyswobodzi, wznowiona zostaje między nim a Bogiem walka, zwiastująca koniec świata.

W folklorze ludowym Bóg nie był wyłącznym stwórcą. Zawsze towarzyszył mu Diabeł, ewentualne złe konsekwencje jego udziału mogły być przezwyciężone dzięki większej magicznej mocy dobra. Wystarczy wymienić kilka przykładów kreacyjnej działalności Diabła: po stworzeniu Adama i Ewy, Diabeł z gliny ulepił płanetników (demony); pszczołę stworzył Bóg, a muchę Diabeł; gdy Diabeł ciosał z drewna wilka, z trzasek powstały kawki i wrony; Bóg stworzył słońce, a Diabeł z ukradzionego żaru księżyc. Z Diabłem i demonami łączono zwykle ptaki i zwierzęta szkodliwe, drapieżne, nieczyste (np. świnie), prowadzące nocny tryb życia, posiadające czarny kolor skóry lub upierzenia oraz zjawiska takie jak: noc, wiry powietrzne, ulewne deszcze, gradobicie, choroby. Ważnym kryterium klasyfikacji rzeczywistości była moralno-etyczna jedność poszczególnych elementów świata z Bogiem lub z Diabłem. Często wiązało się to z udziałem ptaków i zwierząt w dziejach postaci świętych, przede wszystkim zaś świętej Rodziny oraz w Męce Pańskiej. Np. jaskółka jest ulubieńcem nieba i ziemi, bo gdy Chrystus umarł na krzyżu, otoczyły go jaskółki, płacząc i wołając z rozpaczą ''Umarł, umarł!''. Wróble wołające na przekór ''Żyw, żyw!'' były odtąd w dniu św. Szymona i Judy łapane garściami przez diabły i wsypywane do piekła.

***

Kiedyś w szkolnej bibliotece czytywałem książki, ze starymi bajkami.
Bardzo podobała mi się taka o skrzypcach.

Był sobie kiedyś bardzo biedny chłopiec, a jedyne co miał to skrzypce. Z powodu swojego ubogiego życia, grywał tylko smutne melodie, ale robił to tak pięknie, że czas zwalniał swój bieg by muzyka brzmiała dłużej, drzewa pochylały się by go posłuchać, zwierzęta przystawały w zadumie. Pewnego dnia jego grę usłyszał diabeł, szukający na ziemi sposobu, by pognębić bardziej ludzi gotujących się w piekielnych kotłach. Uznał, że nie słyszał nigdy czegoś tak żałośnie brzmiącego, od czego serce pękało wręcz ze smutku i musi zdobyć te skrzypce. Zaproponował więc chłopcu w zamian za nie dużo pieniędzy. Chłopiec odpowiedział mu: ''Skrzypce to jedyne co mam, ale chciałbym też zjeść, nie spać pod gołym niebem... Zgadzam się. Weź je i od tej pory niech niosą radość wszystkim, którzy usłyszą ich dźwięk.''. Diabeł zabrał więc skrzypce do piekła i pobiegł pochwalić się innym, że przyniósł coś, co pozwoli umęczyć grzeszników. Wszystkie diabły musiały zatkać uszy, by nie dotknął ich czar tej smutnej muzyki. Zrobili tak, po czym diabeł zatkał i sobie uszy, i zaczął grać. Wszystkie krzyki ucichły, ludzie zamierali by nacieszyć się dźwiękiem, na ich twarzach było widać ulgę i radość. Zaniepokojony ustaniem wrzasków, przybył inny, ważniejszy diabeł. Zobaczywszy co się dzieje zabrał skrzypce i wygonił nieszczęsnego diabła-skrzypka z piekła, do naszego świata.

Więcej nie pamiętam, ale cała idea zaklinania słowem i uczuciem oraz przedmiotów posiadających jakiś magiczny dar, jest wszechobecna w ludowej magii i bardzo mi się podoba. :]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję, że dzielisz się ze mną swoją opinią.
Z przyjemnością wykorzystam Twoje wskazówki w dalszej pracy nad blogiem.