środa, 2 lipca 2014

150.

W sumie tak z okazji i chwili czasu, podejmę temat.

Sweet___revenge: W sumie dla mnie kogoś wklejającego rozmowy na czaterii na pseudoblogu, nie mogę nazwać dorosłym facetem.
Sweet___revenge: hobby - obsrywanie ludzi na blogu

Czym się różni blog od pseudo-bloga?
Czy da się obsrać kogoś cytatem?
Gdzie zaczyna się dorosłość?
Czy dobrze zdefiniowałem swoją płeć psychospołeczną?

Osobiście mi się wydaje, że pseudoblogi to takie.. hmm.. które niczemu nie służą, nawet autorowi. Że są na nich jakieś reklamujące się treści, ale nie mają tematu przewodniego. Albo, że są pisane pod aktualną modę (każdy by chciał być blogerką modową z second-hand'u). Albo strony zapożyczające z formy bloga. Mój mi się wydaje tak samo prawdziwy jak... hmm...
jak blog kogoś, kto wstawia cytaty pisarzy czy poetów, którymi się jakoś inspiruje. Wtedy też dana osoba wybiera ulubiony przekaz i ulubionych autorów.

Obsrywanie... Hmm.. Każde pomówienia wiążą się z kłamstwem. Więc jak można obsmarować kogoś cytując publiczną wypowiedź publicznie, z kontekstem sytuacyjnym i to słowo w słowo? Akurat to jest fajne w pisaniu - wszystko da się zapisać, a każde ''ja tego nie mówiłem, chodziło mi o coś innego'' zostawić do oceny postronnych, a nie własnej. Nie da się obsrać człowieka, nawet tego, który pierdoli taki shit jaki tu czasem widać, jego własnymi słowami. Wtedy jedyne co wychodzi
z konfrontacji to prawda i to, co podlega ocenie: stosunek człowieka do tej prawdy.

Jaki to jest dorosły? 30-40letni? Bywają mężczyźni po 40 uzależnieni od swoich mamuś, bywają 16latki, które zostają matkami czy uciekają z patologicznych domów. Więc to nie wiek. Może odpowiedzialność? Ja czuję się bardzo odpowiedzialny za to co piszę. W końcu to moje własne poglądy. Wedle większości wskaźników wyglądam dość dorośle, choć nigdy nie przeżywałem okresu dorastania z młodzieńczym buntem. Tyle, że jaka to frajda z tej dorosłości? Zapierniczać cały dzień, spać całą noc
i czatować w weekendy i wieczory, mieć lodówkę na raty. Musieć być poważny, przestrzegać wszelkich norm i ukrywać to co myślisz i czujesz. Tylko po to by utrzymać swój status dorosłego. A potem wypominać sobie, że nie zachowało się radości życia.

Ha. Facet. Istnieją mężczyźni tańczący w balecie, fryzjerzy, opiekuni do dzieci, pielęgniarze, modele. Jedni lubią rocka, a inni Celine Dion. Jedni ścinają drzewa, a drudzy lubią malować. Pisują romanse, poezję, poradniki. Robią zawodowo makijaż albo odróżniają więcej niż 3 kolory (ja odróżniam: fajny, pedalski i chujowy). Mogą nawet grać na harfie czy szyć sukienki. Mogą robić masę bezsensownych lub babskich rzeczy dla rozrywki. A nikt nie kwestionuje ich męskości. Ja tylko wyrażam swoje zdanie.

Mógłbym pisywać pamiętnik, ale nie mam za bardzo co w nim pisać, ważniejsze przeżycia i rozmyślania wrzucam tu. Mógłbym bawić się w jakieś strony wielotematyczne, albo pisywać po forach swoje dopiski. Albo nie pisać wcale. Tu mi się podoba. Poukładane datami wpisy, jasne kategorie z opisami, przyjemny interfejs. Nawet przebolałem brak czarnego tła...
Szare też jest całkiem okej. Może bardziej eleganckie.

A i tak uśmieję się z tego, że ci, którzy zarzucają mi najczęściej brak dystansu i rzucają teksty o blogu, jakie to mało twórcze
i debilne - wpadną dziś poczytać, a jutro mi wypomną, że napisałem głupotę, bo tylko na tyle mnie stać, że poleciałem się wyżalić. Będę się żalić nadal. Przynosi mi to ulgę, pomaga znaleźć właściwe słowa, przemyśleć od nowa pewne sprawy, poszukać innych znaczeń, daje poczucie wyrzucenia z siebie napięcia.

Kto wam dał prawo organizować mi czas?
Będę chciał to i budowę kombajnu opiszę albo w balecie zatańczę.

W swoim życiu wystąpił:
PrimaMrówek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję, że dzielisz się ze mną swoją opinią.
Z przyjemnością wykorzystam Twoje wskazówki w dalszej pracy nad blogiem.