wtorek, 28 października 2014

Dziękuję za uwagę

Dałem sobie rok.
Rok na zabawę, na pamiętnik, na konfrontacje. Rok na usprawiedliwianie i obronę swoich wartości. Rok na wyjście poza siebie. Minęło prawie 10 miesięcy, sam nie wiem nawet kiedy, i jestem tu teraz. Tak samo jak wtedy, kiedy wybierałem sobie szablon i myślałem po co się w to w ogóle bawię, siedzę i piszę ostatnią notkę.

Przeżyłem i opisałem sporo sytuacji, które mnie w jakiś sposób ruszyły, spojrzałem jakie emocje we mnie wzbudzają. Przemyślałem sprawę swoich poglądów i wierzeń, czasu, który poświęcam na różne rzeczy. Zobaczyłem z czym przychodzą ludzie i co ja im daję. Zobaczyłem kto mnie wspiera, a kto atakuje. Wzbudziłem chwilową sensację, może kogoś zainteresowałem. Przeżyłem sporo skrajnych uczuć i miałem wiele wątpliwości. Pozwalałem się nieść nurtowi blogowania albo zostawałem zadufanym w sobie dupkiem. Chyba pokazałem się z więcej niż jednej strony, pokazując też co mnie określa.

Bardzo zaskoczyła mnie oglądalność - 13330 na dzień dzisiejszy. Mimo braku jakiejś szczególnej reklamy. Spodziewałem się wyśmiania, spodziewałem się przytyków, jednak otrzymałem dużo więcej głosów wsparcia niż obelg. Dziękuję wszystkim, którym chciało się wejść i doczytać, zobaczyć. Dziękuję tym, którzy mnie śledzili i tym, którzy wpadli choć raz. Tym, którzy komentowali oraz tym, którzy woleli krytykować. Wszyscy macie udział w tym, co pisałem. Wszyscy mieliście wpływ na ten blog.

Myślałem, że coś się zmieni i faktycznie zmieniło się. Jest lżej. Nie wchodzić, nie słuchać, nie odpowiadać, nie przejmować się. Mówić to co się myśli, choć w nieco łagodniejszy sposób niż przywykłem. Nie chcę dalej prowadzić bloga. Nie chcę spędzać wieczorów na czatowaniu, pouczając debili i czytając jak minął dzień znajomym. Nie chcę być jedną z tysięcy osób, które bazują na domysłach, ulepszają swoje internetowe ''ja'' dla innych albo przeżywają romanse i życie online.

Byłem użytkownikiem czatu, czyimś rozmówcą. Jestem realnym człowiekiem.
Jestem sobą i pasuje mi to. To mój sposób na ruszenie dalej.

Więc... zostawiam to wszystko w necie. Nie muszę kasować swojego ''życia'', ono nadal trwa. To wszystko co się zdarzyło miało jakiś sens i było fajne. Tak. To dobre słowo.

Było fajnie.
Nie żałuję.

niedziela, 26 października 2014

''Ludzkość'' mierzymy w stenach

Ostatni tydzień minął mi na organizowaniu, tworzeniu, dopytywaniu, dyrygowaniu. Chciałbym odpocząć.. Nie mam kiedy pisać, nie mam kiedy myśleć. Głowa boli od nadmiaru wrażeń i obowiązków. Nie mogę skupić się na tym, na czym chcę.
Takie same plany mam na listopad. Obawiam się, że nie usłyszycie o mnie do grudnia.

Ale to nieważne. Mam życie. Inne życie. Swoje życie. Nie muszę czuć jakbym kogoś tutaj zawiódł. Chyba właśnie przepracowałem to, co sobie wyznaczyłem w styczniu. I jest lżej. Nie mam powodu by tu być. Powiedziałem co było dla mnie ważne i warte wypowiedzenia. Pośmiałem się z tego co było zabawne. Teraz skupię się na tym co mam w koło siebie - tym co jest realne.

A Perfect Circle - The Outsider

***

Rozmowa od godziny około 3:00:

Mr.POGO: Czesc i bujajta sie….
Mr.POGO: ciezkie cwelowo tu brzmi bo nikt nawet nie powie nic… taka to wlasnie psychologia po uju fest. jak jeden hipokryta siedzac tu…. pierd…udaja… i nic wiecej
Nettesh: psychologie powinni zlikwidowac
Mr.POGO: jp no to odkrycie dnia miesiaca roku dekady ?!
Nettesh: wieku. co tak skromnie
Mr.POGO: UJa
Nettesh: po czym masz takie loty?
Mr.POGO: krupnik….
Mr.POGO: loty?!
Nettesh: serio? wzburzenie tak na sucho?
Mr.POGO: sucho nie… napisalem ze krupnik
Nettesh: no krupnik to sie nie liczy
Mr.POGO: no to nie wiesz o czym mowie…
***
Mr.POGO: eh ludziki. zyjecie taka piekna uluda
cerdric.r: jaka?
Mr.POGO: piekna ze wszystko sie uklada…
cerdric.r: no tak
Mr.POGO: ze zycie jest jak w FILMIE
cerdric.r: no racja
Mr.POGO: to fajne ale tak naiwne ze az glupie
cerdric.r: no tak
Mr.POGO: coz za ironia…i sarkazm
cerdric.r: jakie przemyslenia taka konkluzja. mamy to na co zaslugujemy
Mr.POGO: przemyslenia sa nadwyraz normalne i calkowicie przyziemne… natomiast ludzka glupota i naiwnosc a nawet robienie komus nadziei i pieknych mazen jest idiotyczne…
Mr.POGO: kur….zadzwon do niej ?! ona go nie chce… nienawidzi. bawi sie dobrze bez niego i co ?! nagle sie nawroci ?! jak w slabym amerykanskim filmie ?
Mr.POGO: psychologia…. dla mnie to i tak widzi sie jako patologia
cerdric.r: po prostu za duzo wypiles.
Mr.POGO: bo nie da sie kadej pojedynzej istoty wepchnac w schemat
cerdric.r: takie stanowisko zajmuje Psychologia.
Mr.POGO: jakie ?! schematyczne ?!
cerdric.r: nikt cie przepisze tabletek na bredzenie. przespij sie. rano bedziesz jak nowy.
Mr.POGO: psychiatra przepisuje… psycholog ma leczyc,,,ale zasada kaze wciskach w ramy. schemat kaze wcisnac mnie w rame z maniakalnym morderc to logiczne ? twoim zdaniem bredze… ale ludzie ktorzy koncza psychologie wiedza ze sie tak nie da jak sie wlasnie nauczyli. czyli jestes….hmmm… zamknietym w schemacie, zawistnym czlowieczkiem ktory nie ma wlasnego zdania…
cerdric.r: mam swoje zdanie, wyraznilem je klarownie. uwazam ze moje wskazówki Ci pomoga. Naprawde dobrze Ci zyczę.
Mr.POGO: twoja wskazowka to sen bo przeciez brede... tak ?!
~przychodzi: wibrująca_mrówka
cerdric.r: bredzenie to skutek. potencjalna przyczyne okresliem. jest sobota, wieczór. niedziela w zasadzie.
wibrująca_mrówka: jak zawsze kiedy mnie nie ma
Mr.POGO: a w zasadzie za 2 minuty nie 3 tylko 2... sobota czy niedziela...
Mr.POGO: mrow no wez kur... wytlumacz
wibrująca_mrówka: co mam wytłumaczyć?
Mr.POGO: ze to co studiujesz jest bez sensu
wibrująca_mrówka: hm..
Mr.POGO: coz
wibrująca_mrówka: psychologia powinna być z natury indywidualna, ale ludzie są podobni. Zawsze walczy się z tym samym: ojciec alkoholik, schizofrenia, rozwój pracowników po 40 roku życia. rozwiązania są te same. problemy te same. i jeśli podejdziesz do tego w ten sposób to faktycznie wszystko jest schematyczne i takie samo.
Mr.POGO: problem jest idywidualny.... kwestia tego ze podciagasc COS pod SCHEMAT
wibrująca_mrówka: indywidualna jest tylko kombinacja uczuć czy sytuacja w danym momencie ale najczęściej jest tak że ludzie sobie dorabiają pod swój schemat zamiast dopytać i sprawdzić i wysłuchać.
Mr.POGO: ale i tak leczenie jest indywidualne. przynajmniej byc powinno. choc wchemat na sile da sie wcisnac wszystko
cerdric.r: no wibrująca_mrówka przytaknij mu wreszcie. nie badz nielojalny kolega
Mr.POGO: cerdric.r "ssiesz" kolokwialnie mowiac...
wibrująca_mrówka: no i właśnie wszystko ''powinno'' ale jest wiele przypadków kiedy niestety się nie da. bo ktoś sie nie zgodzi, bo prawo działa tak a nie inaczej. i wszystko opiera się na nadziei, że można i trzeba pomagać.. a z drugiej strony walisz czasem głową w mur..
Mr.POGO: na nadziei.... nadzieja zawsze jest..
cerdric.r: przepraszam, ja sie tylko grzecznie przywitalem. To ty sie rozprules i probowales cos udowodnic.
wibrująca_mrówka: no tak. na nadziei, idei, czymś ponad.. ''dla dobra ludzkości'' a potem siedzisz całą noc sam ze sobą i myslisz w co ty sie ku*wa wpakowałeś.
Mr.POGO: bo zawsze ma sie nadzieje ze sie da indywidualnie pomoc ale trzeba trwac w tym przekonaniu.. a to wlasnie dla tego ze jest to indywidualne podejscie ale nie schematydznie.
wibrująca_mrówka: idea jest taka by pomagać ludziom którzy sami sobie nie radzą i leczyć dysfunkcje. ale przy każdym takim podejściu musisz zdiagnozować, opisać. nadajesz komuś jakąś łatkę i dalej zależy to od podejścia psychologa. i masz racje że są tacy którzy sie nie przejmują, narzucaja schemat i brną w to bez sensu. a są i tacy którzy działają inaczej.
Mr.POGO: "uzywajac" standartow... ale nie na sile wtykajac kogos w to... ale jak mozna komus nadac latke.... z reszta nie zawsze trafna... a raczej nie trafna
wibrująca_mrówka: łatki ułatwiają nazywanie pewnych rzeczy. stawiają ci diagnozę, mówią co jest dobrze a co źle. ale kiedy zamiast człowieka widzisz ''pacjenta z depresją'' to to jest o kant dupy potłuc.
Mr.POGO: rozumiem ze nie mozna sie przejmowac... bo to nie zdrowo zawodowo... ale brac pod uwage... myslec o tym a nie traktowac jako prace tylko i wylacznie
SunsetLimited: o czym gaweda
Mr.POGO: wiesz ze to ciag dalszy "swojego zdania"
wibrująca_mrówka: więc po części masz rację. bo są i psychologowie i pacjenci którzy wtłaczają siebie czy innych w schemat. i jest to złe w większości przy podejściu do człowieka.
Mr.POGO: bo tak jest... zdanie na temat kogos kto nawet jesli ma zaburzenia... bo wetknac mozna zawsze... nie jest ogolnym beznadziejnym przypadkiem...nie jest kolejnym
SunsetLimited: tak kazdy czlowiek jest indywidualnoscia
wibrująca_mrówka: no owszem, bo mówisz o sytuacji: dzień dobry, depresja, recepta, następny proszę.
Mr.POGO: bo tak to widze
SunsetLimited: to zle
wibrująca_mrówka: ale ja to też rozumiem.. bo nie każdy ma siłę przejmować się ale nie przejmować.
Mr.POGO: bo jesli ktos ma zdrowe podejscie zawodowe to tak powinien podejsc ale to nie pomoze bo pacjent nie widzi prawdy w "radzie" jako aotrzyma
wibrująca_mrówka: a serio na tyle osób ile ja widziałem, ile znam, ile chce potem pracować i jak różne mają podejścia.. to większość zwyczajnie w tym momencie nie nadaje się do pracy z człowiekiem. bo by mu tylko wmawiali swój punkt widzenia.
SunsetLimited: bo nie ufa. to jak z malym dzieckiem. okres buntu etapy zamkniecia
Mr.POGO: wyposrodkowanie w kazdym aspekcie zycia jest wybitnie trodne.... ale w tej jest jeszcze straszniej. zdrowy czlowiek nie daje sobie z tym rady. normalny czlowiek...a nawet robot bo nie da sie wspolczoc i miec ...
wibrująca_mrówka: SunsetLimited łamanie oporu i budowanie zaufania to też ważna część ale ludzie ode mnie ze studiów często myślą że wystarczy ''przeprowadzić jakieś ćwiczenie'' i ten opór znika, zastosować technikę i tyle. i można lecieć dalej.
cerdric.r: ludzie to zbior potencjalow o jakims marginesie elsatycznosci ktory stanowi o indywidualnosci. pscyhologia moze dostosowywac profile leczenia wg odpowiednich schematow,ktore oddzialuja skuteczenie na pacjenta. w koncu psycholog rzeczywiscie pomaga. Natomiast ci z bezustannie krwawiaca duszą moga tylko ubuolewac wobec niedojrzalosci psychologii, bedac w fazie pryszczatej. ale kiedys sie to zmieni. bedziemy leczenie wg kalki leczeni
SunsetLimited: ksiazkowo wszystko mozna
wibrująca_mrówka: Mr.POGO owszem, ale wypadałoby tak właśnie mieć, żeby nie zwariować.
Mr.POGO: cerdric.r czuje ze to do mnie....
SunsetLimited: koncem konca kto dzis nie jest wariatem
Mr.POGO: wibrująca_mrówka ale wiesz ze nie da sie zwariowac bo mimo ze psycholog to i tak ma uczucia... ze jesli zadziala czynnik inny niz zawodowy to juz jest za duzo... wiec z automatu to nie ma sensu
wibrująca_mrówka: cerdric.r ja rozumiem że każde leczenie ma jakiś schemat, bo są różne formy, na różne dolegliwości. ale jemu nie chodziło o to.. chodziło o zobaczenie człowieka w człowieku. a nie wyniku testu na kartce.
SunsetLimited: ooo i nie szufladkowanie
Mr.POGO: tak wlasnie... o to mi chodzi ze psycholog nie moze zobaczyc.... w kazdym czlowieku czlowieka
wibrująca_mrówka: Mr.POGO to już zależy od dystansu i od relacji z danym pacjentem. niektórzy wolą realcję zawodową, inni woleliby iść jak do przyjaciela. tylko niestety nie ma teraz takich możliwości zawsze, żeby wszystko dopasować indywidualnie w każdym przypadku.
Mr.POGO: zawsze bedzie relacja pacjent lekarz... czasem trafi cie indywidualna sprawa ale to juz wybiega poza standardowe leczenie, co juz staje sie nie moralne
wibrująca_mrówka: tak, dlatego uczą nas jak tego uwikłania unikać. no i niektórzy radzą sobie wlaśnie tym niskim zaangażowaniem i budowaniem schematów..
Mr.POGO: ale nie da sie tego uwiklania unikac
wibrująca_mrówka: owszem, nie da się.
Mr.POGO: bo wtedy jestes maszynka dajaca dobre rady a nie czlowiekiem ktory pomaga czlowiekowi
SunsetLimited: albo mylne
wibrująca_mrówka: i trzeba być świadomym tego. a psycholog nie jest od rad.
Mr.POGO: ale od kierowania zycia na wlasciwy tor myslania, oczekiwan
wibrująca_mrówka: więc rozumiem na co jesteś zły i wiem ile w tym paradoksów. ale zawsze tak jest kiedy zetkniesz razem ludzi. sam nie wiem na ile to jest moralne ale grzebanie i układanie w cudzej głowie jest bardzo odpowiedzialne
Mr.POGO: odpowiedzialne byc powinno.. ale malo kto bierze odpowiedzialnosc za to
wibrująca_mrówka: może nie w taki sposób w jaki ty byś tego chciał. bo nie znasz wszystkich przypadków
SunsetLimited: a czy za tym idzie wszystko ma racjonalne wytlumaczenie?
Mr.POGO: bo nie znam czlowieka ktory mial by mnie "leczyc". bo na jakiej podstawie mam sadzic ze on\ona wie co mowi ?! wiem ze skonczyl studia... to tyle
wibrująca_mrówka: Mr.POGO bo byś go wyśmiał..
Mr.POGO: wiesz ze bym wysmial
cerdric.r: a co ze skutecznoscia? czy lekarz ma przywrocic pacjenta, przede wszystkim, na lono spoleczenstwa czy tez zapewnic mu komfort bez wzgledu na skutecznosc. celem lekarza jest pomoc. pomoc to zrozumienie. schemat nie wyklucza zrozumienia. naprawde nie jestesmy az tak bardzo roznorodni. psychlog nie traktuje czlowieka jak czlowieka? to jak? jak slonia?
cerdric.r: musisz brac na poprawke mr.pogo ze Psychlogia to taka ekonomia. nic pewnego i pryszcze. moze za 100, 200 lat. kto wie
wibrująca_mrówka: SunsetLimited racjonalne tak, ale nie proste i nie logiczne. bo ludzie tacy są..
SunsetLimited: wiec wszystko to tylko nauka i schematy. a moze mi sie uda? jak rozpoznac dzis chorobe skoro jutro
wibrująca_mrówka: cerdric.r myślę że jesteś bardzo różny od Pogo. i że obaj potrzebujecie innych rzeczy.
Mr.POGO: cerdric.r ale musi istniec czynnik ludzki...ktory w tym zawodzie nie ma prawa istniec bo wybiega poza moralnosc
cerdric.r: no a co ?nauka i schematy, nawet Twoje endorfiny ktore odpowiadaja za Twoja metafizykę to zwykle peptydy.
wibrująca_mrówka: Mr.POGO tak.. masz rację w takim podejściu. ale tego nie rozwiążesz.
SunsetLimited: uwazam ze warunkiem dotarcia do pacjenta jest czynnik ludzki. jak dotrzec do kogos kto zamkniety
wibrująca_mrówka: SunsetLimited nie wszystko. to trochę nauki, trochę schematów i trochę ciebie. ważne żeby to wyważyć i nie dać się zaślepić żadnej z tych rzeczy.
SunsetLimited: tak masz racje wibrujaca
Mr.POGO: cerdric.r chemia nie zmieni indywidualnosci, osobowosci... bo mamy miliardy ludzi... i miliardy osobowosci i miliary indywidualnych podejsc... mozna wpychac w schemat ale i tak to nie bedzie to co powinno byc
SunsetLimited: we wszystkim nalezy zachowac zloty srodek
cerdric.r: mysle, ze w google znalazlbys setki rozpraw psychlogicznych na ten temat ujetych w roznorakie schematy
wibrująca_mrówka: SunsetLimited oczywiście że mam rację. są różne techniki jak dotrzeć, jak dać sobie radę, jak nie przekraczać granic.
wibrująca_mrówka: cerdric.r owszem, na różnorakich podstawach w szerokiej tematyce.
Mr.POGO: ale w tym temacie sie nia da miec zlotego srodka bo tu potrzeba indywidualnego podejscia\ potrzeba wczuc sie w sytuacje
wibrująca_mrówka: i nie zwariować.. nie przenieść swoich uczuć na pacjenta
Mr.POGO: wiesz ze to kwestia prawie nie wykonalna
SunsetLimited: skoro mozg jest tak zlozonym organem jak dzis mozemy zdiagnozowac to o czym pisano wczoraj
***
Mr.POGO: bo sa ludzie ktorzy nie dadza rady wytrzymac presji... odpowiedzialnosci ktora nan spoczywa
cerdric.r: ja po prostu nie wierze w indywidualnosc totalna, z punktu widzenia tego czatu - ja - Pogo, to jest kontrakst, ale z punktu widzenia gatunku, spokojnie mozemy objac sie skutecznymi schematami. nie wypowiadam sie o warsztacie psychlogów. kazdy, dobrze wykształcony psychlog powinnien odpowiednio przykladac kalki do pacjenta. tych kalek moze byc malo, pisalem wczesniej o niedojrzalosci ten nauki
SunsetLimited: cedric popieram
wibrująca_mrówka: cerdric.r bo są pewne cechy które każdy posiada.. różni się tylko ich natężenie. każdy sobie jakoś radzi, ale sposobów jest wiele. każdego dotykają te same sytuacje - ale ludzie odbierają je różnie. i jeśli opisujesz te schematy - to jest okej. opisujesz objawy, sposoby radzenia sobie. określasz w człowieku te rzeczy ale to jednak nie wszystko. bo przychodzi do ciebie człowiek z historią z uczuciami i problemem.. i zostajesz postawiony w sytuacji kiedy musisz odrzucić własne uczucia i emocje. musisz wykorzystać narzędzia które masz. pomóc człowiekowi którego masz przed sobą i wyjść z tego nadal jako ty, a nie jako człowiek załamany problemem drugiej osoby. musisz być tym silniejszym, radzić sobie lepiej, żeby się nie wypalić. i musisz mieć empatię, tak, ale musisz umieć ją potem ''wyłączyć'' dla własnego dobra.
Mr.POGO: wyjasnie wam to tak.... moze i nie jestem wyksztalcony.... moze i nie uzywam wyszukanych slow jak dr.albonista... moze i nie wiem wiel rzeczy... ale logicznie mysle... a mysle ze psychologia to dziedzina ktora powinna byc rozpatrywana 101% indywidualnie i jest dziedzina dla ludzi baaaaaaaardzo empatycznych
SunsetLimited: wiec jak ze elastycznym trzeba byc jak ze ogromna odpowiedzialnosc wraz z wiedza
cerdric.r: sa cechy ktore kazdy posiada, racja. ale w okreslonym zbiorze. widziales kiedys czlowieka z piecoma glowami i mozdzkami? raczej nie. nauka na pewno to kiedys obejmie swoimi mackami. my tego nie dozyjemy. psychlogia ma wielka przyszlosc przed soba
zbędny_osobnik: Proponuję Wam do tego zejść z poziomu teorii do poziomu praktyki. Poczuc jak kazde indywiduum wplywa na lekarza, bo lekarz dalej pozostaje człowiekiem. Zobaczyć jak to siada na człowieku i jak go mimowolnie obciąża. Jedyne podejscie to podejście mrówki, mix nauki, doswiadczenia, empatii.
SunsetLimited: ok a jak to sie ma z kwestia wiary czy mozna laczyc psychologie
wibrująca_mrówka: kwestia wiary? tzn?
SunsetLimited: wibrujaca mrowka jak dlugo w zawodzie??
wibrująca_mrówka: hahah. nie tak długo jak myślisz.
cerdric.r: po to studiujesz aby nauczyc sie pewnych zachowan, jesli przerzucasz swoj stan emocjonalny na pacjenta lub nie dobierasz okreslonej metodyki leczenia to jestes po prostu zlym psychlogiem.
Mr.POGO: nie wyobrazam sobie pomoc komus bez wcucia sie wjego sytuacje, bez bycia w jego sytuacji. nie potrafil bym wierzyc w zdanie czlowieka ktory nie byl nie czul nie widzial tego co czulem ja. skad taka osoba moze wiedziec ? jak ja sie czulem... jak czuje teraz
SunsetLimited: czy da sie aby wszystko racjonalnie wyjasnic
Mr.POGO: mrow... bo jesy schemat dla tego sie da
wibrująca_mrówka: SunsetLimited na to już ci odpowiadałem. czy da się. da się. ale to będzie pokrętne i będzie mnóstwo wersji. bo nawet kwestie badań czy testów
SunsetLimited: czy oby nie jest czasem ze kalkujemy jedno w drugie i mierny efekt pacjent wychodzi gorszy niz przyszedl
wibrująca_mrówka: my wiemy i pracujemy wiedząc że dane wyniki są właściwe tylko dla tej jednej sytuacji potem możemy uogólniać, ale i tak tracimy trochę danych na tym, bo ludzie chcą recepty na wszystko, ogólnego schematu, chcą poznać jak to działa i nie każdy niestety widzi, że to jest uogólnienie... i że wypada się zagłębić w temat żeby móc wyciągać z tego właściwe wnioski.
cerdric.r: empatia, to mozna zastapic slowem - diagnozna, spotrzegawczosc, czujnosc. ja bardzo cenie Wasz nacisk humanitarny na ten zawod ale tutaj sie liczy skutecznosc. psychlog nie jest dla komfortu pacjenta tutaj i teraz, psychlog jest dla komfortu zyciowego pacjenta i jego higieny zyciowej po wyjsciu z gabinetu.
SunsetLimited: cedric jestesmy tylko ludzmi
wibrująca_mrówka: cerdric.r ale bez tu i teraz często nie ma potem żadnego kontaktu. pacjent kłamie lub nie chce pracować z psychologiem. wiec powiem ci że psycholog jest i dla komfortu tu i teraz i dla skuteczności działania teraz jak i później.
Mr.POGO: cerdric.r ok... zdam ci zadanie.... dla czego moja dziewczyna miala by sluchac psychologa ktory mowi to samo co ja a nie mnie... bo mowie to samo... logicznie i rozsadnie
wibrująca_mrówka: bo to o czym mówi Pogo to bardzo ważna rzecz. o tym jak nakłonić kogoś kto nie chce cie znać, do zwierzania się z uczuć i myśli
Mr.POGO: wibrująca_mrówka wlasnie.... jak sklonic do kogos do prawdy... skoro moze klamac dla wlasnego usprawiedliwienia sie
wibrująca_mrówka: cerdric.r nie powiesz mi że wychodzisz na ulicę masz obcą osobę, mówisz: jestem psychologiem i ci pomogę, i to od razu otwiera przed tobą czyjąś głowę.
SunsetLimited: no chcac nie chcac trzeba wzbudzic w nim
wibrująca_mrówka: Pogo i właśnie my musimy mu wierzyć. potem dopiero przy całej pracy i budowaniu zaufania, wychodzi czy to była prawda. i widzisz są ludzie którzy wolą kiedy ktoś postawi się w ich sytuacji. np. rozmawialiśmy o kobiecie która wpadła w depresje po tym jak po operacji przytyła i nie chciała pracować z psychologiem którym była puszysta pani, bo ''ona mnie nie zrozumie bo tylko szczupła osoba będzie wiedziała co przeżywam''
Mr.POGO: musimy.... ale czy zachowana jest doza dystansu ktora wlasciwie nie powinna byc zachowna bo nigdy nie wiesz
wibrująca_mrówka: właśnie, my nigdy nie wiemy. i niektórzy chcą udawać że wiedzą, niektórzy pacjenci chcą lekarza a inni przyjaciela. i wracamy do początku.
Mr.POGO: dla tego to jest kur... bez sensu. bo psycha ludzka jest tak dziwna zroznicowana ze nie ma nic ponad rozsadne i logiczne myslenie ktore mogolo by przemawiac do takiej osoby
cerdric.r: i remedium na ta pania jest szczuply psychlog ?
wibrująca_mrówka: ty byś zmienił jej psychologa? czy próbował dojść czemu woli innego? bo w realiach naszej służby zdrowia musiałaby czekać na tę panią prawie rok, a potem zmieniać czekając kolejny długi czas..
cerdric.r: oczywiscie,ze byl nie zmienil. problem tkwi jest zawirowanym postrzeganiu rzeczywistosci.
wibrująca_mrówka: nie, problem tkwi w tym że kobieta nie ufa osobie która nie była w jej sytuacji
cerdric.r: czyli na psychlogow najlepiej wybierac samobojcow, ludzi po przejsciach?
wibrująca_mrówka: i to jest to o czym mówił Pogo.
cerdric.r: to powinno byc kryterium?
wibrująca_mrówka: nie. mówił o empatii. o spokoju. o człowieku który będzie ludzki na tyle na ile chce tego pacjent, który będzie skuteczny i będzie z nim pracował.
SunsetLimited: koncem koncow i psycholog ma rozne opinie i miedzy soba jak pacjent z pacjentem i gdzie tu logika
Mr.POGO: moge ?! znawcy och kur... walne wam przykladem na ktory i mnie faja mieknie
Mr.POGO: jest dziewczyna... mloda...sliczna... fajna w glebi... ma fajnego przystojnego faceta ktory proboje kazda metoda przemowic jej do rozumu ale ona ma bulimie. zadnego szacunku do siebie, zadnego poczucia wlasnej wartosci. co byscie jej powiedzieli
wibrująca_mrówka: Mr.POGO musi znaleźć powód który ją nakłoni do szukania pomocy u lekarza. musi mieć wsparcie.
SunsetLimited: a na czym jej zalezy
Mr.POGO: logika mowi : otworz oczy... zobacz co masz... docen to. psychologia szuka podstawy problemu i zaczyna od nowa rozwalac stare sprawy zeby dotrzec do sedna i wyciagac stopniowo
wibrująca_mrówka: bo twoja logika chyba nie wie o tym że taka osoba ma np. zniekształcony obraz siebie i nie tylko siebie. np. czuje sie obserwowana. i działają jak narkomani troche.
Mr.POGO: rozumiem to. uzaleznia sie od wspomnien, uzaleznia sie od myslenia o podstawie problemu
wibrująca_mrówka: nie..
Mr.POGO: tak, bo tak to wyglada, tkwienie w podstawie. rozpamietywanie nic nie daje. nie rozwiazuje problemu
wibrująca_mrówka: napędza się ciągle, zajada swoje problemy a potem przychodzi poczucie winy i od nowa. i czuje się coraz gorsza
Mr.POGO: logicznym rozwiazaniem jest zamkniecie pewnego etapu i rozpoczecie nowego
wibrująca_mrówka: tak, tylko to juz nie jest problem tylko nautry ''nowy etap w życiu''. to juz jest choroba. i tutaj podstawą jest nie tylko praca nad człowiekiem ale też eliminacja objawów choroby. nauczenie człowieka od tych podstaw jak ma żyć, jeść, radzić sobie
Mr.POGO: objawem jes zyganie.... wiem
wibrująca_mrówka: objawem jest poczucie winy. rzyganie to metoda na pozbycie się go.
cerdric.r: a czy myslicie,ze tego typu debaty kiedys stana sie nieaktualne? ze farmokologia bedzie w stanie wywolywac takie zmiany mozgu, ktore ukierunkuja kazdego na lepsze sampoczucie, radosc i chec do zycia?
Mr.POGO: przyzwyczajenie organizmu do normalnego jedzenia zycia funkcjonowania
wibrująca_mrówka: bo niekoniecznie musi wymiotować, może używać środków przeczyszczających, może mieć przerwy między tymi napadami albo tylko robić to w sytuacji silnego stresu.
Mr.POGO: i o tym wie bo taki etap byl, zero zygania, zero przejmowania sie ale to wraca mimo wszystko
SunsetLimited: tak farmakologia ale u takiej osoby to juz odruch
wibrująca_mrówka: SunsetLimited to automatyczne myśli, na które pomaga im jedna jedyna metoda
Mr.POGO: dlatego staram sie kazdym sposobem.... mimo wszystko.... mimo przeciwnosci ale nie wzbudzam autorytetu a to jest najwiekszy problem
wibrująca_mrówka: Pogo, ona ma bardzo niskie poczucie własnej wartości. jeśli ją dociśniesz tak jak ty to robisz, to nie wiem jak na to zareaguje. bo myśl ''jestem beznadziejna i sobie nie radzę'' nie pomoże.
Mr.POGO: wiem. podchodze z kazdej mozliwej strony, tlumacze, rozmawiam, slucham, staram sie zrozumiec, wiec pytam, krzycze, groze. nic... totalnie nic nie dziala. a widzisz... a tu ani dla mnie a ni dla niej nie warto.... jest terapia.. jest cos... ale nie wiem czy jest szczerosc bo mnie tam nie ma
SunsetLimited: Pogo ja mysle ze dajesz rade ale sam musisz odnalesc gdzies siebie
wibrująca_mrówka: SunsetLimited a odnaleźć pisze się przez ź
SunsetLimited: za bledy przepraszam mrowko z tel pisze i nie latwo
wibrująca_mrówka: SunsetLimited niech ci będzie.
Mr.POGO: wiem jedno....ze to ja jestem zly... ze to ja jestem demonem a ona jest ofiara. a prawda jest inna. moze nie inna a rozna
SunsetLimited: zyc z pacjentami i ich problemami to jak nosic bagaz ciezki na plecach latami. racjonalnie wszystko mozna wytlumaczyc ale koncem koncow czlowiek musi gdzies uciec. medytacja wiara
wibrująca_mrówka: Mr.POGO kto kogo bardziej obciąża..
Mr.POGO: tu juz jest wzajemnosc obciazenia.... ciezar rozklada sie rowno...ale ktos zatrzymal sie 10 lat temu... a ktos poszedl dalej
wibrująca_mrówka: ty na to patrzysz inaczej niż ja. jak pisałeś - ty stawiasz sprawę jasno, nie masz wykształcenia w tym kierunku. mówisz to co widzisz, ale niestety do takich ludzi trzeba okrężną drogą a to trochę jak manipulacja i czy to jest moralne?
Mr.POGO: ale i tak tkwi sie w jednym miejscu....probojac wszelkich sposobow. nie jest moralnym manipulowanie ludzmi... ale nie jest moralnym mowic cos o czym nie ma sie pojecia a psycholodzy w 99% tacy sa
wibrująca_mrówka: dlatego zwraca się nam uwagę na to żeby być ostrożnym.. ale to podejście potem wychodzi.. zależnie od człowieka-psychologa. niektórzy lubią być ''bogami'' albo stosują tylko jedną teorię do wszystkiego. inni płaczą z pacjentem zamiast mu pomagać
Mr.POGO: dla tego nie ma schematu.. nie ma nic... albo jest czynnik ludzki albo nie ma psychologa. sam widzisz jak to wyglada...
wibrująca_mrówka: jest kilka umiejętności które trzeba mieć, kompetencji osobistych. nie każdy je ma. część je wypracuje a część zostanie dupnymi psychologami
Mr.POGO: kazdy z bagazem doswiadczen moze rozmawiac... umoralnia...kierowac... nie musi byc psychologiem wpychajacym w schemat
wibrująca_mrówka: a prędzej czy później system cię zmusi do przyjęcia schematu bo będzie można pomóc komuś łatwo a okaże sie to niewykonalne w świetle prawa.
Mr.POGO: ale nie takiego ktory bedzie mowil ludziom o tym jak zyc maja...
SunsetLimited: wibrujaca za tydzien Pogo bedzie cie podnosil
wibrująca_mrówka: wyobraź sobie że matka alkoholiczka nie ma odebranych praw więc jej dzieci nie mogą znaleźć lepszego domu
Mr.POGO: wyobrazam z 2 strony i.....
wibrująca_mrówka: wyobraź faceta który ma gdzieś swoją rodzinę, ale który żeby wyjść z odsiadki ciągle się odwołuje, że musi się opiekować swoimi dziećmi, których nie widział ileś lat i sąd to rozpatruje od nowa i od nowa
Mr.POGO: ale.... nie daje mu warunku tylko sadza go na iles tam lat. matka pije... ojciec w pierdlu a dzieciaki w zgodzie ze schematem musza byc patolami
wibrująca_mrówka: a on się odwołuje i nic z tego nei ma. a dzieci są w grupie ryzyka różnych zaburzeń bo miały takie a nie inne dzieciństwo i od nich zależy jak sobie z tym poradzą, ale nie ma też porządnego systemu wsparcia dla takich osób bo tak działa prawo.
Mr.POGO: ale maja wybor. widza co jest dobrze co jest zle i ida wlasna droga. prosta i latwa
SunsetLimited: dokladnie
wibrująca_mrówka: niekoniecznie widzą a nie ma kto im pokazać
Mr.POGO: wiedz... mrow... jak ktos widzie ze narabany ojciec bije matke czy odwrotnie, to nawet majac 6 lat widzi ze cos jest nie tak
wibrująca_mrówka: jakby ktoś codziennie tłukł twoją matkę od kiedy sie urodziłeś aż do teraz to byś przywykł bo widzisz.. każdy ma swoją interpretację i ty nie wiesz czy dzieciak uzna to za złe czy za normalne
Mr.POGO: ale na ulicy widzi ze nikt nie tlucze mamy bo to norma, w tv widzi co jest zle a co dobte nawet jak nie widzi to po latach zaczyna rozumowac i wie co jest dobre a co nie
wibrująca_mrówka: bo jeśli ojciec nie bije tylko tego dziecka i je faworyzuje, to zgadnijw czyje ślady dziecko MOŻE ale nie musi pójść? to tak nie działa Pogo, nie zawsze. ty jesteś dorosły i to rozumiesz i wiesz
Mr.POGO: wiesz ze znam takich ludzi
wibrująca_mrówka: a dziecko polegajace cale życie na tym rodzicu, nie musi tego zobaczyć, może ciągle w tym tkwić. więc mówie że zależnie od człowieka jedni w tym zostają a inni wychodzą
Mr.POGO: i ludzi czesto dopiero w obliczu kary uswiadamiaja sobie
wibrująca_mrówka: i nie zawsze nadchodzi ten moment olśnienia. tutaj zatracasz to twoje indywidualne podejście
Mr.POGO: logiczne myslenie mowi nam jasno co jest dobre co jest zle... jesli ktos nie rozroznia to powinien byc izolowany takie jest moje zdanie
wibrująca_mrówka: ale nie każdy może myśleć logicznie, nie każdy musi wybierać to co ty
Mr.POGO: jesli nie mysli logicznie to znaczy ze jest chory....
wibrująca_mrówka: wiesz..
Mr.POGO: nie nie kazdy musi wybierac to co ja, bo nie kazdy jest taki sam
wibrująca_mrówka: ludzie też muszą potrafić się trochę oszukiwać, żeby normalnie funkcjonować
Mr.POGO: ale logika jest w wielu przypadkach jedna
wibrująca_mrówka: owszem, są zachowania lepsze i gorsze uniwersalnie
Mr.POGO: cos jest biale to jest biale a jesli czarne to czarne
wibrująca_mrówka: ale są też takie lepsze lub gorsze dla człowieka a ludzie nie lubią prawdy, albo nie myslą o takich wyborach o jakich ty myślisz
Mr.POGO: ale jesli kto nie rozroznia uniwersalnych zasad logicznych to ma zaburzenia i staje sie niebezpieczny dla spoleczenstwa
wibrująca_mrówka: niekoniecznie.

poniedziałek, 20 października 2014

Garota i guzik z pętelką

Oglądałem sobie dokument o straszeniu ludzi diabłem i piekłem.
O tym, że zasady, które chcemy wpoić, najlepiej poprzeć wizją kary - bądź dobry albo umieraj w męczarniach całą wieczność. Wolelibyście żeby ktoś was zastraszył czy przekonał do zmiany zachowania? Jak robicie ze swoimi dziećmi?

Potem pomyślałem o innej rzeczy. O agresji wzmaganej przez anonimowość, bunt czy sprzeciw.
Jeśli ktoś coś ukradnie, obcinacie mu ręce, bo takie jest prawo, czy pytacie czemu to zrobił? Jeśli ktoś ma odmienne zdanie niż wy, jak często mówicie, że jest bezrozumny i głupi, zamiast szukać argumentów, które wykażą mu, że się myli?

Aż dotarłem w tej chwili do jednego z pierwszych komentarzy na tym blogu - o tym, że brak tu zdrowej dyskusji i obiektywizmu. I tak sobie pomyślałem: czy ktoś by tu wszedł poczytać zdrową dyskusję? Czy ktoś szuka w ogóle w Internecie treści, które umoralniają? Przecież gdyby nie fakt, że nabijam się tu z kogoś, wytykam własne i cudze błędy, cytuję kłótnie... Gdyby nie to, że robię coś, za co ludzie chcieliby mnie pozwać i co wywołuje nadal pewną kontrowersję w pewnym środowisku... to byłbym jedną z kilkudziesięciu tysięcy szarych osób, o których można powiedzieć tylko tyle, że zajęły jakiś nick.

Zdecydowanie wtedy
by nas tu nie było.

Wszyscy szukają afer, pikanterii, erotyki, skandalu. Czegoś zakazanego, czego mogą dotknąć i co ich ciekawi. Ale też czegoś, czemu mogą się społecznie sprzeciwić. Bo wykazanie, że się od kogoś odgradzasz jest łatwiejsze, powoduje więcej emocji i afer. Można się wybić czyimś kosztem. Wspólny wróg aż tak jednoczy?

Ostatnio punktem honoru jest nazwać kogoś katolem czy lewakiem, jednocześnie samemu niewiele mówiąc o swojej przynależności. Przeciwny biegun danego poglądu przestał mieć własną nazwę. Teraz wszystko jest ANTY. Gdy pytasz kogoś
o jego pogląd, to zazwyczaj powie, że jest PRZECIW czemuś, zamiast opowiedzieć co myśli. Wybieramy przy tym najbardziej chwytliwe kawałki, te które da się ''sprzedać'' z największym zyskiem. Jak często widzicie na Psychologii rozmowy o Bogu, polityce i Hitlerze? Łatwiej jest wybrać temat aborcji i opluwać na tym tle katolików albo wspomnieć o terrorystach przy temacie muzułmanów, niż myśleć o różnorodnych odłamach, o codzienności czy historii, która jakoś ukształtowała dany system, nie tylko wierzeń. Nie ma już ateistów - są ANTY KATOLE. Nie ma katolików - są ANTY SATANIŚCI.

Przeciw podziałom, przeciw złej władzy - to brzmi dumnie, póki nie zmienia się w: przeciw samym ludziom.

Popatrzyłem jak dzieciaki, które powinny grać w piłkę na podwórkach, wyzywają od pierdolonych kurew osobę, głoszącą inny pogląd (do którego ma prawo, mimo iż nie ma on racji bytu w obecnym społeczeństwie).
Wyobraźnia przedstawia mi rewolucję
z płonącymi kukłami i zwłokami ludzi, prowadzoną przez 14-latków. Gdzie najważniejsze to zniszczyć ludzi, a nie zmienić idee.


Naoglądałem się sporo ataków ze strony osób głoszących wolność myśli i wypowiedzi. Ataków na ludzi, a nie poglądy.
Tekstów: on jest popierdolony, że tak myśli - nawet nie zliczę. Nieskutecznych tekstów, mających na celu jedynie wywołać zamieszanie.
Bo w
ielu ludzi generalnie pierdoli czy macie ich za takich czy owakich, bo i tak będą myśleć swoje - tylko wam o tym nie powiedzą na głos.

Każdego dnia mijamy na ulicy ludzi, których możemy jakoś nazwać i zwyzywać, za to, co uważają. I jesteśmy dla nich mili, uczynni, uprzejmi, bo tak wypada. Może jesteśmy z kimś takim w związku albo to nasz wieloletni przyjaciel. Jak rozpoznać wśród nich tego swojego internetowego ''wroga''? Często jesteśmy ślepi kiedy ktoś mówi wprost, a co dopiero gdy milczy. Każdy ma w sobie myśli i pragnienia, które uważane są za nieakceptowalne i naruszające społeczny porządek w jakiejś grupie. Więc.. to chyba kwestia tego, że jedni mówią o nich głośniej od drugich i liczą się z konsekwencjami.


Mogę powiedzieć, że jestem sadystą, że pociąga mnie posiadanie kontroli nad kimś lub czymś. Że krępuje mnie strach przed oceną czy karą. Mogę powiedzieć, że chciałbym się dowiedzieć jak to jest zabić, jak to jest mieć pełną kontrolę. Mogę wyznać,
że znęcałem się nad zwierzętami w dzieciństwie albo, że karmię się emocjonalnymi huśtawkami swoich ofiar, bo to mnie akurat podnieca.

Mogę powiedzieć wszystko. Mogę powiedzieć cokolwiek.
W ile uwierzycie? Której części się sprzeciwicie? Co zaatakujecie? Czy ktoś w ogóle zapyta ''dlaczego?''?

Po co to jeszcze czytacie. Macie swój rozum. Czy muszę jeszcze komuś mówić by go sam używał?

sobota, 18 października 2014

Tak koło się zamyka:

W sumie to bawią mnie tu trzy sprawy:

Po 1. jak można rozmawiać ogólnie w sposób w jaki ona to robi? Czyli.. porozmawiajmy o wakacjach na plaży, a ogólniej
o konsystencji piasku na zachodnim wybrzeżu Australii, i cała rozmowa na temat: Nie lubię piasku na całym świecie, bo ten
w Australii jest za drobny/za jasny/za blisko wody!

Po 2. kiedy zarzuca się drugiej osobie frustrację, chęć kłótni czy atakowanie? Ano zazwyczaj wtedy, kiedy po kimś to widać. Ale na czacie można robić to w dowolnym momencie, kiedy nie ma się racji. Fajnie wychodzi też zmiana tematu i unikanie odpowiedzi.

Po 3. kwestia tego całego szacunku w necie. Od lat pisałem z małej ''ty'' do każdego, w każdej korespondencji poza oficjalną.
A ostatnio już druga osoba mi to wypomina. W sumie, mówienie ''dzień dobry'' to też okazywanie szacunku, a nikt nie wita się tym na czacie czy ulicy z obcymi osobami. A może sobie upatrzyłem by akurat do osób, których nigdy nie witam, nie mówić na ''Ty''?

Definicja i przykład:


''Wielkiej litery w zaimkach w drugiej osobie liczby pojedynczej i mnogiej (Ty, Ci, Tobie, Twój; Wy, Wam, Wasz itd.) używa się
w języku polskim, by podkreślić swój szacunek do adresata, ale tylko i wyłącznie w listach (a więc i na forach internetowych), ewentualnie w oficjalnych dokumentach (gdzie jednakowoż konwencja językowa nakazuje raczej posługiwanie się bardziej uprzejmymi, bo zdystansowanymi formami Pan/Pani/Państwo). Nie dotyczy to zapisu wypowiedzi ustnych, o czym łatwo się przekonać, choćby sięgając po dowolną książkę zawierającą dialogi.
''

**szuszu**: BłękitnaAgaa czytam porąbańców na psychiatryku !
wibrująca_mrówka: coś ciekawego? czy to samo co zawsze?
BłękitnaAgaa: malo tutaj takich u nas
wibrująca_mrówka: mało? to chyba ty tu mało bywasz
BłękitnaAgaa: do mnie jak sie zwracasz to Ty pisz z wielkiej litery
wibrująca_mrówka: niby dlaczego? ty nie mówisz dzień dobry na ulicy każdej osobie którą mijasz, to ja nie muszę obcych ludzi na czatach tytułować. zwłaszcza jak sobie tego życzą.
BłękitnaAgaa: w takim razie nie pisz wcale
wibrująca_mrówka:
**szuszu**: nie kłócić mi się tu ! w moim pokoju
BłękitnaAgaa: **szuszu** mnie tylko raz mozna nadepnac na odcisk
wibrująca_mrówka: a tak z ciekawości paniusiu, ile razy zwróciłaś się do mnie per ''Ty''?
wibrująca_mrówka: **szuszu** ja się nie kłócę, ja tylko obraziłem jej majestat
**szuszu**: tylko po co sobie deptać po tych odciskach !
wibrująca_mrówka: świetne pytanie. zadaj je jej
**szuszu**: odciski zazwyczaj same dokuczają ! i bolą !
wibrująca_mrówka: cieszę się że żadnych nie mam

Rozwaliła mnie tutaj roszczeniowość osób, które chcą być traktowane z Szacunkiem przez duże S. Bo rozumiem, że kultura kulturą, tylko czy wypada się upominać w takiej kulturze o tytułowanie? Czy wypada to robić na czacie w bezpośredniej rozmowie, w której nie jesteśmy na Pan/Pani, ale na stopie równych, lecz nawet nie znajomych? Ludzie tutaj nie piszą
z wielkiej litery i z kropką na końcu, nawet ja skracam swoje długie zdania. To cholernie peszy jak ktoś się do mnie tak zwraca. Bo nie zamierzam tego odwzajemniać. Zwłaszcza, że mogę do paniusi napisać ''siemasz Aga'' i będzie naturalnie i przyjemnie bez awantur i roszczeń. A zgodnie z powyższą kulturą i szacunkiem powinienem napisać Pani Agato/Agnieszko czy jakjejtam. I jak to się ma do tego ''Ty''?

***

wibrująca_mrówka: gdzie nie zajrzę tam jadą po psychologach.. czy to się zrobiło modne jakoś od ostatniego tygodnia?
.Tanatos_: a jakie masz o "nich" zdanie? wibrująca_mrówka
wibrująca_mrówka: takie jak o ludziach.
.Tanatos_: a miałaś "z nimi" styczność?
wibrująca_mrówka: generalnie są: dobrzy, źli i głupi. i to kwestia dopasowania człowieka do zawodu, człowieka do człowieka. owszem, miałem. i nadal mam.
.Tanatos_: głupie krytykować jakąś grupę ludzi nie poznając jej całej i dokładnie
.Tanatos_: a o psychiatrach co modne jest mówić?
Piotr-WWL: jakies tendencje sie da wylapac i nie chodzi o krytyke ludzi ale grupy ;p
wibrująca_mrówka: jak mówię. dzielą się na trzy grupy, jak inni ludzie.
wibrująca_mrówka: Piotr-WWL to co sobie wyobrazi garstka ludzi nie jest ''tendencją''. problem ludzi polega na tym że z plotki robią sensację. a z jednego przypadku regułę.
Piotr-WWL: w polsce jest troche milionow ludzi. 37?
wibrująca_mrówka: rozumiem że wypowiadasz się właśnie za 37 milionów ludzi?
Piotr-WWL: i choc nie znasz 1% z nich cos wiesz na temat wiekszości
wibrująca_mrówka: tak. wiem tyle ile powie mi telewizja, uczelnia, sąsiedzi i rodzina albo ile wyczytam w książkach które lubię. ale to nie jest równoznaczne że znam jakąś tendencję.
.Tanatos_: Piotr-WWL ja tam nadal uważam, że nie istenieje przeciętny Kowalski, który skupia wady i zalety wszystkich oraz jest "średnią"
Piotr-WWL: mysle ze i tak i nie tanatos. chodzi o uogolnienia
.Tanatos_: norma jest abstrakcją, nie istnieje w psychologii. tak jak przeciętny człowiek
Piotr-WWL: no moze w socjologię wkraczam
wibrująca_mrówka: Tanatos_ to zależy od teorii którą wybierzesz. czy optimum to średnia wyznaczonych cech, czy optimum to dopasowanie cech do środowiska czy jeszcze coś innego.

Piotr-WWL: psychologia zajmuje sie jednostką tylko prawda?

wibrująca_mrówka: 
nie tylko, ale jak wszyscy bazujesz na swoim osądzie że jeśli o czymś mówi się częściej to to musi być prawdą.
.Tanatos_: norma rozumiana jako brak najmniejszych nazwijmy to "odchyleń"
wibrująca_mrówka: odchyleń od czego?
.Tanatos_: od ideału, normy, pożądanego, najlepszego zachowania, wzoru itp
wibrująca_mrówka: jak wygląda ideał?
.Tanatos_: idąc tym tropem - nie ma idealnego rodzica. KAżDY jest toksyczny. mozna tylko mierzyc jak daleko jest od abstraktu jakim jest norma. to moje zdanie
wibrująca_mrówka: owszem. każdy może być dobry albo toksyczny. wystarczy mu dać odpowiednie warunki
.Tanatos_: toksyczny nie znaczy, że zabija dzieci i trzyma w beczce chociaż to jest ekstremum odchyleń
wibrująca_mrówka: dlatego normę mierzy się badając poziom funkcjonowania, szczęścia, i innych rzeczy a nie sprawdzając czy pasujesz pod wzór. bo wzór nie istnieje.
.Tanatos_: wibrująca_mrówka w praktyce nie, ale w teorii tak
wibrująca_mrówka: w teorii to możesz nawet być jednorożcem. i na losy świata to znacząco nie wpływa.
.Tanatos_: wibrująca_mrówka no właśnie, zrozumiałeś/aś dobrze, teoria normy to abstrakcja w psychologii - wg mnie
wibrująca_mrówka: nadal nie wiesz jakiej jestem płci mając aż dwie wskazówki?
.Tanatos_: wybacz, ale jestem rozkojarzona
wibrująca_mrówka: teoria normy wedle jakiegośtam kolesia który uznał że normą jest średniość wszystkiego? bo są inne teorie normy. wybierz sobie własną.
.Tanatos_: ej, ale ja nie określam co jest normą
wibrująca_mrówka: czuję się jakbym rozmawiał z 6 latką. mowa o DEFINICJI NORMY. o jej definiowaniu na różne sposoby a nie o ustalaniu czegokolwiek.
.Tanatos_: tylko mówię, że ona w psychologii jakaś jest, zarys przynajmniej, ale w praktyce wg mnie nie istnieje
wibrująca_mrówka: wedle jakiej teorii?
.Tanatos_: "wg mnie" coś Ci mówi?
wibrująca_mrówka: pytam o tę psychologię
.Tanatos_: to inaczej po chłopsku
wibrująca_mrówka: bo w sumie albo nie wiesz co krytykujesz albo nie rozumiesz o czym mówisz.
.Tanatos_:
wibrująca_mrówka: więc proponuję ci, przedstaw pogląd z którym się nie zgadzasz i powiedz czemu.
.Tanatos_: napisałam WYRAźNIE
wibrująca_mrówka: a nie ''wedle psychologii'' - bo ja pytam wedle jakiej. bo są różne definicje opisujące normę.
.Tanatos_: ale ja nie podam Ci nazwisk teoretyków, nie bede tu jakimis Zimbardami leciała, mówię ogólnie
wibrująca_mrówka: ty się nie zgadzasz z jedną z nich, najbardziej matematyczną średnią - a mówisz jakby cała psychologia opierała się tylko na tym. a potem piszesz i tak że teoria jest odrębna od praktyki. więc może zamiast ganić teorię która wedle ciebie nie jest wykorzystywana, przejdź do praktyki.
Geralt_z_Ryvii: po co te nerwy
.Tanatos_: wibrująca_mrówka a może zamiast na siłę mnie krytykować. zajmij się powstrzymywaniem swojej frustracji ?
wibrująca_mrówka: tu nie ma ani nerwów ani krytyki. po prostu pytam 3 raz, o co kobiecie chodzi
Geralt_z_Ryvii: no właśnie, o co wam wszystkim chodzi. oto jest pytanie
.Tanatos_: ale ja 3 raz nie powtórzę prościej nie da się
wibrująca_mrówka: Geralt_z_Ryvii koleżanka mowi że pojęcie normy w psychologii to dla niej abstrakcja. ja zapytałem która definicja jej nie pasuje, bo jest kilka ujęć. i nadal się nie dowiedziałem.
Geralt_z_Ryvii: nie mam zamiaru roztrzygać waszego sporu bądź też, nazwijmy to 'dysputy'
.Tanatos_: wibrująca_mrówka człowieku, mówię po raz kolejny, nie dotykam żadnej konkretnej definicji, mówię o-g-ó-l-n-i-e
wibrująca_mrówka: więc ogólnie ty możesz mówić o trawie a ja o niebie, bo jedno i drugie to ziemia? mimo że się różnią?
.Tanatos_: mam gdzieś nazwy tych definicji, skoro wg mnie w praktyce nie maja racji bytu
.Tanatos_: wibrująca_mrówka skoro mnie nie rozumiesz, mimo powtórzeń to przeczytaj raz jeszcze albo zajmij się czymś co Cię rozwija jakoś
wibrująca_mrówka: nie możesz mówić ogólnie bo skupiłaś się na jednej definicji.
Geralt_z_Ryvii: no tak, pytanie co zrobilibyśmy bez tych definicji. odpowoem wam. uzgodnilibyśmy nowe, ponieważ teć świat tego wymaga
.Tanatos_: ale te definicje są śmieszne mówię od kilku minut, że wg mnie są tylko teorią, która się nie realizuje
wibrująca_mrówka: ale są nazwami i opisami które funkcjonują, pozwalają się komunikować, pisać na nowo te same rzeczy i odkrywać coś innego choćby w samym słowie.
.Tanatos_: norma jest punktem wyjscia do badania jak daleko ktoś od niej odbiegł - takie ma znaczenie wg mnie
wibrująca_mrówka: wg ciebie. ale niekoniecznie wedle każdej psychologii.

.Tanatos_: ale człowieku, po raz kolejny piszę "wg mnie" - nadal nic nie mówi? wibrująca_mrówka
Geralt_z_Ryvii:
moim zdaniem piszecie z dwóch, zupełnie różnych perspektyw
.Tanatos_: Geralt_z_Ryvii dokładnie
wibrująca_mrówka: to dziwne, bo nikt tu jeszcze nie poznał mojego punktu widzenia
.Tanatos_: boś zajęty/a była torpedowaniem mojego punktu widzenia i dlatego dyskusja nie miała sensu i dyspótą nie była nawet nierozwijająca
wibrująca_mrówka: torpedowaniem nazywasz uściślenie o czym mówisz?
.Tanatos_: a definicje ewoluują w samym języku to widać
wibrująca_mrówka: skoro nie odpowiadasz na pytania to trudno żeby coś się posunęło.

.Tanatos_: koniecznie chcesz nazwy psychologów, a ja Ci ich nie podam, daj mi spokój

wibrująca_mrówka: serio masz problem z czytaniem i rozumieniem moja droga 6 latko, bo o nic takiego cię nie prosiłem.
.Tanatos_: 
wolę określenie 5-latko na frustrację

wibrująca_mrówka: ale jaką frustrację? uwierz, przerobiłem tu wystarczająco dużo rozmów by wiedzieć jak to się skończy.

.Tanatos_: widzę
wibrująca_mrówka: a najsmutniejsze w tym jest to, że wyjdziesz stąd przekonana o czymś co nawet nie miało miejsca
.Tanatos_: o kurdę, myślisz nadal o mnie? to chyba smutniejsze w tym wszystkim
.Tanatos_: zajmij się sobą
wibrująca_mrówka: no ale dziękuję ci za poświęcony mi czas.
.Tanatos_: ci jasne, szczególnie cenię szacunek dla drugiej osoby

wibrująca_mrówka:
a czy ja kiedykolwiek pisałem że mam do ciebie szacunek?
.Tanatos_: i sarkazm jest sztuką, którą lubię
wibrująca_mrówka: tak, też czasem lubię patrzeć na rzeczy których nie rozumiem. widać to nas łączy. wróć do zajmowania się sobą.
.Tanatos_: wibrująca_mrówka  prawie zrozumiało

wibrująca_mrówka:
i wracamy do początku


*** Kilka minut milczenia po wyjściu innych osób


wibrująca_mrówka: teraz już wiem czemu nikt nie chce z tobą rozmawiać
.Tanatos_: jeszcze pamięta o mnie ale uparte
wibrująca_mrówka: jak to jest że mówisz o szacunku a piszesz o mnie per ''to'' i nawet nie w moją stronę?
.Tanatos_: przewiń i zrozum o co chodziło mi z szacunkiem
.Tanatos_: "tobą" to rodzaj nijaki, nie chcę kolejnych poprawian mnie co do "twojej" płci
wibrująca_mrówka: kolejnych?
.Tanatos_: nie myśl już o mnie Dobrej nocy
~odchodzi: .Tanatos_

***

Po pierwsze: ''tobą'' nie podpada pod ''rodzaj nijaki''.

Jak można wymagać szacunku od osoby, do której zwracasz się trybem rozkazującym i mówisz o niej, obok niej: ''to''?
Psychologowie nie mają ''nazw'', a nazwiska jeśli już. Chyba, że szło o ''nazwy definicji'', ale ciężko to z kontekstu wyłuskać.
Powtórzenie nie równa się tłumaczeniu czegoś.
Słowo ''kolejnych'' odnosi się tu do aż jednego jedynego zdania.

Sama podała przykład praktycznego użycia definicji, którą sama opisała - po czym stwierdziła, że nie istnieje praktyczne użycie i że nie pisała o żadnej konkretnej definicji. Samozaoranie. Yay!
Słów '''wg mnie'' użyła do akcentowania kilka razy, że wg niej teorie są do dupy, w odpowiedzi na pytanie: ale które teorie?
Co jasno pokazuje, że nie potrafi przeczytać ze zrozumieniem prostego pytania ani prowadzić dyskusji.
Potem przeszła do: mam własną definicję normy przez co uważam, że wszystkie możliwe definicje normy w psychologii są do dupy. Co jest już śmieszne. Widać to w pogrubionym tekście.

I jak tu z kimś rozmawiać, jeśli większość rozmowy opiera się na domysłach, wymysłach lub przeinaczeniach?