Dałem sobie rok.
Rok na zabawę, na pamiętnik, na konfrontacje. Rok na usprawiedliwianie i obronę swoich wartości. Rok na wyjście poza siebie. Minęło prawie 10 miesięcy, sam nie wiem nawet kiedy, i jestem tu teraz. Tak samo jak wtedy, kiedy wybierałem sobie szablon i myślałem po co się w to w ogóle bawię, siedzę i piszę ostatnią notkę.
Przeżyłem i opisałem sporo sytuacji, które mnie w jakiś sposób ruszyły, spojrzałem jakie emocje we mnie wzbudzają. Przemyślałem sprawę swoich poglądów i wierzeń, czasu, który poświęcam na różne rzeczy. Zobaczyłem z czym przychodzą ludzie i co ja im daję. Zobaczyłem kto mnie wspiera, a kto atakuje. Wzbudziłem chwilową sensację, może kogoś zainteresowałem. Przeżyłem sporo skrajnych uczuć i miałem wiele wątpliwości. Pozwalałem się nieść nurtowi blogowania albo zostawałem zadufanym w sobie dupkiem. Chyba pokazałem się z więcej niż jednej strony, pokazując też co mnie określa.
Bardzo zaskoczyła mnie oglądalność - 13330 na dzień dzisiejszy. Mimo braku jakiejś szczególnej reklamy. Spodziewałem się wyśmiania, spodziewałem się przytyków, jednak otrzymałem dużo więcej głosów wsparcia niż obelg. Dziękuję wszystkim, którym chciało się wejść i doczytać, zobaczyć. Dziękuję tym, którzy mnie śledzili i tym, którzy wpadli choć raz. Tym, którzy komentowali oraz tym, którzy woleli krytykować. Wszyscy macie udział w tym, co pisałem. Wszyscy mieliście wpływ na ten blog.
Myślałem, że coś się zmieni i faktycznie zmieniło się. Jest lżej. Nie wchodzić, nie słuchać, nie odpowiadać, nie przejmować się. Mówić to co się myśli, choć w nieco łagodniejszy sposób niż przywykłem. Nie chcę dalej prowadzić bloga. Nie chcę spędzać wieczorów na czatowaniu, pouczając debili i czytając jak minął dzień znajomym. Nie chcę być jedną z tysięcy osób, które bazują na domysłach, ulepszają swoje internetowe ''ja'' dla innych albo przeżywają romanse i życie online.
Byłem użytkownikiem czatu, czyimś rozmówcą. Jestem realnym człowiekiem.
Jestem sobą i pasuje mi to. To mój sposób na ruszenie dalej.
Więc... zostawiam to wszystko w necie. Nie muszę kasować swojego ''życia'', ono nadal trwa. To wszystko co się zdarzyło miało jakiś sens i było fajne. Tak. To dobre słowo.
Było fajnie.
Nie żałuję.
kordła
OdpowiedzUsuńWysłany 02.11.2014 o 15:21
Idź i żyj Mrówek wreszcie. Życzę Ci byś – jak ja – nie miał już czasu ani ochoty na wirtualność. Życzę Ci życia – jak moje – jak z filmu.
taki ktoś
OdpowiedzUsuńWysłany 05.11.2014 o 17:35
13412 na dzisiaj , i czekamy na wiecej :P
PoGo
OdpowiedzUsuńWysłany 07.11.2014 o 20:53
Tez mam zycie jak z filmu :D Szkoda ze to komedio-dramat :P ale zycze ci powodzenia :] Jak cos bedziesz pisac ciekawego gdzies indziej to daj znac :] Jak sie postarasz to mnie znajdziesz :]
P.S Czesc Kordła :]
kordła
UsuńWysłany 14.11.2014 o 01:41 | W odpowiedzi na ~PoGo.
Poooooooguuuuś, jak milutko Cię tu widzieć. :)) Kopę lat.. Wciąż zajęty? :p
Mrówek
UsuńWysłany 14.11.2014 o 03:10
[wcina popcorn i patrzy na komedię romantyczną] :D
Pogo
UsuńWysłany 22.11.2014 o 22:04
Mrow ssij :D tego popcorna :P Hej Kordla… wciaz zyje… jeszcze :D