sobota, 12 lipca 2014

''I hear the ticking of the clock''

Rinever: Religie wszystkie? czy katole only?
Harpia~: zależy
Rinever: a jak ja mam swoją to co?
Gothicka.: kazdy ma swoją
Harpia~: to hmm... ja też mam swoją... chyba o to w życiu chodzi... by wierzyc a nie iść slepo za kimś
Rinever: wlasnie nie kazdy, niestety. zobacz te tlumy w kościole
Gothicka.: kazdy tylko tak sie zdarza ze niektorzy mysla podobnie
Harpia~: Rinever ale tak było od zawsze i będzie... ciemnota zawsze pójdzie za wiekszoscia - nie zada sobie trudu szukania...
wibrująca_mrówka: Harpia~ wierzenie na słowo to właśnie podążanie ślepo bez dowodów. za kimś lub czymś. dlatego nazywa sie to wiarą - bo nie ma na to dowodów.
Rinever: dobrze prawicie moi drodzy
Gothicka.: w religii nie chodzi tylko o wiarę w Boga ale poznanie siebie, a na to tzreba doswiadczenia
Rinever: indywidualnego
Harpia~: dla mnie wiara to zaufanie... nie zaufam kłamcy - to logiczne
Gothicka.: tak a to zrozumiałe Harpia~ wiekszosc ludzi kłamie. Okłamujemy nawet sami siebie
wibrująca_mrówka: Harpia~ a zaufanie to podążanie w ciemno - na słowo. i albo ktoś cie zawiedzie albo nie.
Czekalin: ostatnio przestałem się okłamywać
Rinever: nasze zycie i sytuacje doswiadczenia tworza swiatopoglad
Harpia~: wibrująca_mrówka słowo - czyje słowo... ?
wibrująca_mrówka: Harpia~ ''wiara to zaufanie'' ''nie zaufam kłamcy'' - a zazwyczaj dowiadujesz sie że ktoś kłamał gdy zawiedzie zaufanie. wiec zawiedzie w tym co mówił. co obiecywał.
Harpia~: wibrująca_mrówka przyszczyp się do kogoś innego z łaski swojej... ps - mi nikt niczego nie obiecywał... w moim przypadku wiara wynika z poznania - samej siebie przede wszystkim...
wibrująca_mrówka: pewnie nie zauważyłaś że jest temat, to pokój ogólny i rozmawiamy dokładnie w temacie?
Gothicka.: wibrujaca jak sie daje słowo to powinno sie tego słowa dotrzymac. Kiedys wystarczyło słowo i nikt nie raczył złamac danej obietnicy bo to liczyło sie z utrata honoru , teraz musimy miec wszysko na pismie,
wibrująca_mrówka: Gothicka. ale każdy fakt zaufania jest wiarą w szczere intencje człowieka, bez posiadania pewności. więc idziesz za kimś, za jego ''obietnicą''. dlatego wiara zawsze będzie takim błądzeniem za kimś.
Gothicka.: wibrująca_mrówka ja ufam Bogu, nie ludziom
Rinever: ja ufam sobie
wibrująca_mrówka: Gothicka. a ja sądzę że pierwsze nie istnieje, a drugie to debile. i dokładnie jak Rinever pisze - ufam sobie.
Gothicka.: ja sobie nie ufam, nie jestem doskonała
wibrująca_mrówka: a kto jest doskonały? lepiej ufać komuś kto cie nie zna czy sobie samemu?
Gothicka.: to ty tak sądzisz ze nie istnieje,
wibrująca_mrówka: dokładnie tak napisałem: JA SĄDZĘ. ciesze się że zrozumiałaś.
Gothicka.: ufam komus kto mnie zna lepiej niz ja sama
Rinever: otwarta na nowe doswiadczenia, odrzucam dogmaty zyciowe
Harpia~: doświadczenie jest niezbędne przy poznawaniu
Rinever: G othicka. zazdroszcze ja nie mam takiej osoby ktora mnie zna lepiej niz ja sam
wibrująca_mrówka: G othicka. bo taka osoba nie istnieje.
Gothicka.: Czemu mam ufac ludziom, ktorzy nawet sami dla siebie nie potrafia dotrzymac danego slowa?
Gothicka.: w ibrująca_mrówka dla ciebie, ale nie dla mnie
wibrująca_mrówka: tak, doszliśmy już 3 razy do tego co dla kogo. więc może lepiej kontynuować temat bez powtarzania tych słów po 10 razy?

***

To może mimo wszystko podsumujmy.
Z kontekstu wynika, że:


- religia katolicka jest nielubiana, a jej wyznawcy to bezmyślny tłum - no niezupełnie, bo można tak powiedzieć o każdej religii. I zapewne wyznawcy każdej możliwej uważają, że inne wierzenia są nieprawdziwe.
- każdy ma swoją własną religię - może i tak, każdy ma jakieś związane ze swoją wiarą obrzędy, zasady. Ale przecież istnieją też ludzie bez wiary i ludzie bez religii.
- jeśli wybierasz coś, co wybrał już ktoś inny, to nie masz własnego zdania - słowo ''wybór'' chyba mówi samo za siebie, jeśli podejmujesz świadomą decyzję, zgodnie ze swoimi poglądami to przedstawiasz własne zdanie.
- religia wiąże się z posiadaniem boga - może tak, może nie. Przecież nie znamy wszystkich wierzeń, poglądów, religii, bóstw. W niektórych czci się naturę, w innych siebie samego. Raczej powiedziałbym, że ''wszystko może stać się bogiem''.
- człowiek nie wierzy w kłamliwe przekonania - owszem, ale tylko kiedy odkryje, że coś jest kłamstwem, a rzeczy przyjmowanych ''na wiarę'' nie da się udowodnić. Taka natura wiary. Być może wszyscy się mylą? Nie znamy powodów, przyczyn, nie wiemy co jest poza obserwowalną rzeczywistością. Tworzymy własne wizje świata, a każda może być kłamstwem.
- wiara = religia - oh nie, są ludzie niewierzący deklarujący religię i dołączający do obrzędów, a są ludzie wierzący nie postępujący zgodnie z przypinaną im religią. Są różni ludzie i różne definicje.
- wiara = zaufanie, wynikające z doświadczeń swojej sfery duchowej - jeśli czujesz, że to co robisz jest dla ciebie
w porządku, to super, wierz w to i żyj tym. Wiara wiąże się z zaufaniem, a każde zaufanie można zawieść. Dostarczając odpowiedni dowód na, jak wyżej, kłamstwo.
- bóg w jakiejkolwiek postaci istnieje tylko w umysłach poszczególnych ludzi, a nie realnie - i to jest coś z czym się jak najbardziej osobiście zgodzę. Bogowie, idee i moralność istnieją tylko w ludzkich umysłach. Za to część ludzi o innych poglądach uzna to za bzdurę.
- istnieje niezliczona liczba wierzeń lepszych od już odkrytych i spisanych - nie ma lepszych i gorszych, są prawdziwe lub nieprawdziwe. Nie możemy ich zweryfikować, dlatego zostają wierzeniami a nie prawdą naukową. A ich liczba jest moim zdaniem skończona. Jest ich tyle ile jest kombinacji myśli, uczuć, cech, idei, autorytetów, wymysłów, przedmiotów i zjawisk, wszystkich możliwych ludzi przez cały istniejący czas.

***

Bardzo często ostatnio czytam rzeczy w stylu: ''ciemnota zawsze pójdzie za wiekszoscia'', ''opinia większości to opinia mniej zdolnych''. Dorzucę do nich swoją: ''demokracja opiera się na optymistycznym założeniu, że ludzi mądrych jest więcej niż głupich''.

Czatowanie opiera się na założeniu, że tylko JA jestem wszechwiedzący, moje poglądy są najlepsze, a cała reszta to ten tak zwany ''ogół, większość''. I tak myślą prawie wszyscy na świecie. Czytaliście kiedyś kłótnie na forach? Najczęściej używanymi zwrotami są różne wariacje na temat: ''ty się nie znasz'', ''jak można wierzyć w ...'', ''prawda jest taka, że ...''. Co zaczyna być naprawdę zabawne, gdy popatrzymy na masę filmików, demotów czy ludzi głoszących, że: każdy ma unikalne zdolności, połączenie cech, pasje, hobby i powinien pozostać sobą, każda wiara, która nikogo nie krzywdzi i nie obraża jest dobra i że nigdy nie poznamy jedynej absolutnej prawdy, tak jak nie zobaczymy naszymi oczami wszystkich istniejących fal, a jedynie znane nam już podstawowe kolory.

A żeby było jeszcze zabawniej, istnieją dwa rodzaje rad dotyczących tego kim masz być, jaki masz być, w co wierzyć, jak myśleć. Albo dopisujesz się do istniejących wariantów religijnych i światopoglądowych, albo tworzysz własne z dostępnej ci wiedzy i własnej fantazji. Oczywiście świat i tak zmusi cię do wzięcia udziału w toczącej się od zawsze wojnie - która frakcja jest tą złą i spłonie w piekle. Zrzeszanie się ludzi ma tę wadę, że grupa zawsze znajdzie sobie wroga. Zimna wojna wierzeń będzie istnieć i trwać, póki ludzie nie przestaną myśleć i wierzyć lub póki nie nauczą się akceptować tego, że każdy ma i ma prawo mieć w sercu i głowie co innego.

Ale zanim wystarczająco dużo osób się obudzi - wszyscy spłoniemy w ludzkim piekle.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję, że dzielisz się ze mną swoją opinią.
Z przyjemnością wykorzystam Twoje wskazówki w dalszej pracy nad blogiem.