Nie chce mi się opowiadać, ani pisać, ani tłumaczyć.
Dopiero pozbyłem się sępa zza pleców... Jak ja nie lubię jak ktoś mi się gapi w monitor.
Miałem pisać o... O tym czym się różni miejsce publiczne od publicznego. No więc tak najkrócej to tylko losowymi ludźmi. Nie kumam więc skąd taka niechęć do zapisów rozmów i publikacji na blogu. Przecież nie komentuję rozmów kąśliwym językiem, a jedynie je cytuję. (A chciałbym bardzo niektórym dopowiedzieć co o nich sądzę.)
Jest jasna informacja, że czat to miejsce publiczne, że ludzie sami ponoszą odpowiedzialność za to, co piszą. Jest opcja zapisu, z której niejedna osoba korzystała dla celów prywatnych, bądź w celu złożenia wyjaśnień czy skargi. Każdy piszący na ogóle, wyraża swoją opinię, pisze jakieś słowa do nawet 500 osób na jednym pokoju, a niektórzy bywają jednocześnie na 15 pokojach. Większość ma stałe nicki i jest świadoma tego, że znają ich nie tylko znajomi, ale i inni stali bywalcy. Istnieje możliwość sprawdzenia jak długo i kiedy ktoś był na czacie, w jakim pokoju. Pośrednie śledzenie zarejestrowanych nicków jest jak najbardziej możliwe.
A na blogu? Zostaje to tak samo publiczne. Obejrzą to obce i znajome osoby - jak na pokoju czatowym. Część osób pozna nick, część nie - jak na pokoju czatowym. Każdy ma prawo zacytować dany kawałek, bo istnieją print screeny, zapisy, cytaty czy wysłanie komuś odnośnika - jak na pokoju czatowym. Jedyną różnicą jest fakt, że ja to czasem komentuję, rzadko, ale jednak, więc mogę przedstawić trwałą własną opinię o kimś - równie dobrze mogę wypowiadać to wprost zainteresowanemu
w monitor jak na pokoju czatowym. Oraz to, że ten zapis zostaje tu na stałe. Nie znika w natłoku rozmów, nie przewija się, zostaje i razi.
Więc... mam teraz takie pytanie. Skoro razi was to, że ktoś odnosi się do waszych zapisanych słów, które z pełną świadomością wrzucacie w internet, gdzie czyta was masa ludzi, to po chuj w ogóle piszecie na czacie? Wchodzicie do sklepu
z monitoringiem żądając wycięcia scen z wami? Bo sobie nie życzycie żeby ktokolwiek widział jak oglądacie zieloną bluzeczkę, bo nagle wstyd wam, że ją publicznie oglądacie? Jak wam zależy na pozostaniu anonimowym, to po co odpalacie kamerki, podajecie imiona, miejscowości, fejsbuki?
Wybaczcie, ale każdy z nas jest odpowiedzialny za swoje słowa. I tak samo każdy może wam wytknąć rozbieżności waszego toku myślenia. Ja na to mówię: kłamstwa. Bo nie cierpię jak ktoś mi rzuca tekstem, że pomawiam go cytując dokładnie rozmowy, które pokazują sytuacje szukania poklasku, kłamstwa, zaprzeczanie sobie albo wymaganie od innych nierealnych lub bezpodstawnych rzeczy, a nawet próby grożenia mi czy opowiadania kłamstw o mnie. Jak można pomówić kogoś prawdą?
Jeśli komuś się nie podoba cytowanie jego głupich słów, to niech milczy lub zacznie pisać mądre. To oszczędzi jemu jak i mnie bezsensownych kłótni, które i tak wylądują tutaj. Z powodu jak wyżej. Masa osób czyta, obserwuje, być może zapisuje, śledzi, może nie ja jeden mam takiego bloga, nigdy się nie dowiecie co ktoś robi z waszymi wypowiedziami czy zdjęciami. Dlatego warto sobie czasem odpuścić ujawnianie informacji, których nie chcemy pokazywać postronnym. Ja nie ujawniam swoich danych ani wizerunku, dziękuję, chcę zostać anonimowy. Zwłaszcza po dużej ilości plotek - pomyślcie jakby przywiązać do mojego nazwiska słowo ''pedofil'' i plotkę, że ktoś widział/czytał/słyszał że... I rozpuścić w mojej okolicy. Chujnia. Nikt się świadomie nie podejmie akcji zafajdania swojej godności przez byle plotę anonimowych ludzi z wirtualnego światka. Staram się jak mogę, żeby moje poglądy brzmiały spójnie i prosto, by nie wprowadzać nikogo w błąd. Staram się być fair wobec regulaminu i wobec ludzi. Nie chcę by ktokolwiek mógł mi zarzucić to, co ja zarzucam innym. I absolutnie nie przeszkadza mi to, że to co piszę może zostać zawsze zapisane, zgłoszone, cytowane. Bylebym nie musiał czytać gróźb czy ścierać jajek
z drzwi wejściowych.
Nie pisz niczego, czego możesz żałować lub się wstydzić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję, że dzielisz się ze mną swoją opinią.
Z przyjemnością wykorzystam Twoje wskazówki w dalszej pracy nad blogiem.