Poza arbuzem posiadam też babcię, która jaka jest każdy widzi. W połowie sparaliżowana, w połowie władz umysłowych, nie mówi zrozumiale. Uwielbia zagarniać pod pachę i kłaść sobie na głowę poduszki. Ile by ich nie miała, a zazwyczaj ma cztery różnego rozmiaru, leżą dookoła układane wedle nieznanego ludzkości porządku. Zdziwilibyście się ile można narobić cyrku jedną ręką. Widzieliście kiedyś dwoje głupków, opartych o siebie głowami, na których leży wymięta od tarmoszenia poduszka, śmiejących się wniebogłosy?
Dziś przypatrzyłem się i ogarnąłem mniej więcej o co chodzi. Biorę poduszkę i pytam czy postawić ją tu czy tam, którym końcem na dół, kierując się instrukcjami: nieee, poć poć, ah, tuu, nooo! Po 30 próbie zapięcia guzików poszewki, które ciągle odpinała śmiejąc się ze mnie, akcją zainteresowała się reszta rodziny. Na pytanie: ''Co wy za burdel robicie?'' musiałem odpowiedzieć: ''Spadaj, budujemy zamek. :D'' A potem posłuchać jak babcia nie może się uspokoić ze śmiechu. Kiedy już zrobiliśmy z poduszki worek, z kołdry ścianki, włożyliśmy jedną poduszkę w poszewkę razem z drugą i zawiązaliśmy zapinając wszystkie guziki, przyszła pora na nieszczęsnego arbuza. I co on tam przeżył w ostatnich chwilach...
Każde dostało swój kawałek, babcię trzeba było karmić. Ale oczywiście w towarzystwie mojego ojca, króla dowcipów, nie można się nie zakrztusić. Wydawanie siorbiąco-zasysająco-mlaskających dźwięków i komentowanie ilekroć braliśmy kęs do ust, wesołe: ''Tylko się nie utop'', ''Nie odgryź mi palców!'', skutkowało użyciem ręcznika, który babcia zaciekle trzymała
w ręce, wyciągając go czasem do naszych ust.
Dawno się tak dobrze nie bawiłem.
Do tego od dziś posiadam na nadgarstku cztery emo-sznyty. Tak mój pies postanowił się odwdzięczyć za godzinę tarzania się
w trawie, wysprzątanie mu budy i drapanie za uszkiem. Znów mnie przewrócił.
Eh, pora na truskawki.
def
OdpowiedzUsuńWysłany 07.08.2014 o 00:18
Genialna babcia ;)