piątek, 26 września 2014

Czy twoim zdaniem wpasowuję się w definicję?

Mało mam ambitnych tematów do opisania, a skoro trafił się znów tak kontrowersyjny, to może tym razem popiszę sobie jednak o tej całej pedofilii, dodając swoją opinię. Myślę, że mam całkiem spore grono odbiorców zainteresowanych tą dziedziną. Będzie bardzo nudno, schematycznie i mało dowcipnie, bo raczej powtórzę to wszystko co piszą w internecie.

Więc może zacznijmy jak zawsze od definicji. Musi być prosta, oklepana, najlepiej z Wikipedii:

Pedofilia - zaburzenie preferencji seksualnych; stan, w którym jedynym lub preferowanym sposobem osiągania satysfakcji seksualnej jest kontakt z dziećmi w okresie przedpokwitaniowym lub wczesnej fazie pokwitania. W świetle powyższej definicji należy rozróżnić pedofilię od czynów pedofilnych, których dokonywanie nie musi być przejawem właściwej pedofilii (znaczenie medyczne).

No, mamy już temat, więc pewnie mamy też wyobrażenie. Od razu w głowie pojawia się coś pomiędzy panem Menelem,
a panem Ekshibicjonistą. Czyli pan w średnim wieku, z dużym brzuchem a małym ptaszkiem, posiadający jedynie sweter, płaszcz i obleśną gębę. Ah, i dużą torbę cukierków. Stojący pod placem zabaw czy szkołą. Niestety w życiu nie ma tak łatwo, by ludzie chodzili w koszulkach z etykietkami: zdradzam, kradnę, molestuję, biję swoją żonę i jestem z tego dumny. No, ale. Niby każdy wie, że po pozorach się nie ocenia, ale jakoś te wszystkie stereotypy powstają i utrzymują się.
Więc popiszę sobie tak krótko jak to tylko możliwe.

***

Tę część można pominąć, jeśli wie się co nieco w temacie:

Sprawcą takich czynów może być w sumie każdy. Może to być rówieśnik, rodzic, znajomy rodziny, nauczyciel, opiekunka, losowy pan z ulicy czy inna sąsiadka. Mężczyzna, kobieta, inne dziecko. W 80% przypadków jest to ktoś z bliskiego otoczenia. Może to być ktoś zorganizowany, planujący i maskujący taką czynność albo osoba w emocjonalnym dołku, pod wpływem stresu, alkoholu czy innych. Nie można ostrzegać dziecka ani przed ''tylko starszymi panami'' ani przed ''wszystkimi naokoło''. Trzeba znaleźć umiar - nie ufaj obcym, nie dawaj się dotykać tu i tam, mów kiedy coś się zdarzy, pilnuj swojego dziecka, obserwuj otoczenie, rozmawiaj z dzieckiem - jest tego masa wszędzie, kto chce, znajdzie sposób. I to działa w obie strony.
Nie można sprawić pogadanką, że ktoś z tego zrezygnuje i nagle stanie się ''normalny'', że obieca nam wielką zmianę i koniec sprawy. Znacie takie obietnice, ze swoich rodzin czy związków - są gówno warte. Gdyby coś się działo, dziecko ci o tym powie? A skąd. Małe dzieci nie potrafią nazwać wykorzystywania, starsze mogą nam nie ufać albo kłamać. Wątpię, że wszyscy rodzice znają świetnie sekrety swoich pociech, że rozmawiają z nimi o takich aspektach życia jak seksualność - w każdym wieku występuje jakiś jej rodzaj. Bo na bank nikt, kto ma dzieci, nie powie, że nie zachowują się różnie, na różnych etapach dorastania. Najpierw ciągną bardziej do jednego rodzica, później do drugiego. Z wiekiem interesują się częściami ciała, różnicami, dzieci zauważają przecież czy są chłopcem czy dziewczynką. Z wiekiem też przychodzi poczucie wstydu.
Istnieje coś takiego jak masturbacja dziecięca, co oczywiście nie daje prawa nikomu usprawiedliwiać się, czy obwiniać dziecka, że ''sprowokowało''. Mają miejsce pierwsze miłości i przyjaźnie, każdy chyba widział dziecko całujące nie tylko rodzica, ale też inne dziecko. Albo naśladujące zachowania dorosłych, bawiące się w dom z podziałem na role. Dzieci zadają różne pytania, potrzebują wiedzieć co je otacza i czemu same reagują w jakiś sposób. Później to zainteresowanie mija
i powraca w okresie dorastania. Ale żadna z tych rzeczy nie ma dla dorosłych nacechowania erotycznego.
Nie powinna mieć. Inna sprawa, że te zachowania to część seksualności. A seksualność nie równa się erotyzmowi.

Tu sobie pozwolę zacytować osobę, cytującą pewnego rodzica:
- A jak pani syn rozwijał się do tej pory pod względem seksualnym?
- Oh, ale przecież on ma dopiero 14 lat, on się jeszcze nie rozwijał pod tym względem!

Wątpię też, że rodzice rozmawiają z 2 latkami o takich możliwych sytuacjach i że takie dziecko przybiegnie z jasnym tekstem: ''Mamo, tato, dziadek to pedofil.''. No i czasem ''ptaszek'' to tylko ptaszek. Nie zawsze trzeba na siłę pilnować i uświadamiać. Sorry rodzice - różnica wieku, wstyd, zastraszenie, niezrozumienie, uwikłanie w gierki albo nawet zwyczajne lekko olewcze relacje z dzieckiem/nadopiekuńczość, jego wycofany charakter i nie dowiesz się nawet jak było w szkole. Dzieci mogą nie wiedzieć, że są wykorzystywane. Mogą się bawić w ''coś'' czego nie rozumieją, co ma dla nich inny kontekst niż dla dorosłych. Mogą być manipulowane. Przez to mogą wyrazić zgodę na różne czynności i ''to zostanie naszą tajemnicą''. Wtedy nadal pozostaje to wykorzystaniem, przemocą. Przemoc seksualna ma swoją dynamikę, rozwija się, każdy chyba kojarzy pewne oklepane słowa przypisywane pedofilom. Sądzicie, że takie rzeczy dzieją się tylko pod nieobecność rodziców?

Nie dość, że rodzice sami mogą brać w tym udział, bo bywają patologiczne rodziny, nie oszukujmy się, to mogą nie uznać różnych czynności za zagrażające dziecku. To coś jak z molestowaniem na imieninach u cioci, jak wujek podszczypuje nastolatkę w tyłek, to wszyscy się śmieją mimo, że ona przejawia najczęściej odczucia typowej Ofiary. Podobnie jest
z facetami, którzy skarżą się, że bije ich żona, że zostali wykorzystani przez kobietę.

W sumie, to tak zabawnie brzmi w przypadku gwałtów, kiedy wprowadzisz element groteski:
- Wiem, że zerżnąłem cię wbrew twojej woli, ale to był tylko żart.
- Aha, rozumiem, to nic się nie stało. :)

Albo ''ja nawet nie dotknąłem tego dziecka''. No cóż, istnieje szereg czynności nadal uważanych za deprawacje nieletnich. Pokazywanie niestosownych materiałów, dopuszczanie dzieci do uczestniczenia w różnego rodzaju praktykach. Wszystko opisane i zakazane znaczkiem 18+. Obojętne czy osobiście, czy przez internet. Cokolwiek się pod to łapie - grozi linczem.

Zauważyliście, że na czacie nie wejdzie się do pewnych pokoi, mając jako cel pobytu świntuszenie? I to w sumie mimo faktu, iż na takich Nastolatkach jest taka sama ilość ludzi wulgarnych i zboczonych jak wszędzie. Moim zdaniem w każdym pokoju, na swój sposób, ludzie pierdolą się we własnym sosie. Prędzej czy później wypada taki drażliwy temat lub głębszy flirt, prędzej czy później każdy wie, że pojawia się podtekst. Ludzie robią tak, bo są ludźmi. Pociąga ich to co erotyczne, zakazane
i ''dorosłe''. Będą tego szukać i to okazywać, każdy na swój sposób, niekoniecznie właściwy.

***

Osobiście brzydzę się myślą, jak można mieszać dzieci w sprawy dorosłych albo je wykorzystywać. Jak można robić z nich karty przetargowe, kiedy niesłusznie zarzuca się drugiemu rodzicowi molestowanie i nie patrzy na dobro dziecka, tylko na to, jak sobie wzajemnie dosrać na pożegnanie. Jak można kryć kogoś, kto się dopuszcza takich czynów, jak w ogóle można dopuszczać istnienie całych chorych rodzin. Dla mnie pasuje tu odczucie obrzydzenia i pogardy.

W kwestii pedofilii, cóż, jestem za odizolowaniem, kontrolowaniem, przywróceniem tortur i samosądów, w przypadku dowiedzionej bezsprzecznie winy. Dla mnie sprawiedliwa jest kastracja gwałciciela czy pedofila, przyłapanego na gorącym uczynku. Skoro coś komuś wciskasz na siłę, to się nie dziw, że ci to mogą odrąbać siekierą na pieńku. Naruszasz czyjeś granice to licz się z tym, że on naruszy twoje. Ale zwracam też uwagę na to, że dzieci przesadzają, zmyślają, są nakłaniane do kłamstwa albo nie pamiętają, i każdą taką sprawę należy sprawdzić. Rozumiem, że można podawać argumenty: ''Prowokowała mnie. Miałem ciężko w życiu. To był tylko jeden raz.'', rozumiem, że mogą się wydawać prawdziwe, ale wiem też, że ludzie wszystko mogą usprawiedliwić, przekręcić. Przyjmuję, że istnieją fałszywe oskarżenia jak również czyny niedopuszczalne, które miały miejsce. Więc ciężko mi ot tak, razem ze wszystkimi, robić nagonkę na jedną czy drugą osobę w mediach, sprawcę czy ofiarę.

***

Możemy oceniać, ale nie jesteśmy w stanie zawsze poznać całej prawdy. Próbujemy ustalać normy i zasady, ale często nie możemy wyegzekwować ich przestrzegania. Chcemy próbować narzucać ludziom, które wartości są ważne, a które ważniejsze, ale nie mamy prawa ot tak zmieniać ich postrzegania świata. Żeby cokolwiek z tego działało, trzeba pracy i współpracy.
Której zazwyczaj brak.

Musimy być zawsze bardziej humanitarni niż oni.
Musimy dać im więcej praw, niż oni pozwolili nam mieć.

Z tym się nie zgadzam. Po co dawać prawo wyboru osobie, która odebrała je komuś? Po co być szczerym i w porządku wobec kogoś, kto z premedytacją oszukiwał i wykorzystywał? Po co dawać przestępcy PRAWO zamiast jedynie SZANSĘ?
Wiem, że istnieją prawa, które pozwalają się obronić, poddać w wątpliwość winę, które dają szansę niewinnemu.
Nie mówię o zabijaniu za zabójstwo, jeśli to kogoś moralnie oburza. Zadowoli mnie odpracowanie swoich win.
Nie mówię o fizycznej karze. Rozumiem obawy o niesłuszne skazanie. Ale według mnie, w moim subiektywnym poczuciu moralności, istnieją wyznaczniki człowieczeństwa oraz pewne przywileje, które powinny zostać odebrane, w skrajnych przypadkach. Bo zwyczajnie... nadawanie nazwy ''człowiek'' i praw człowieka, komuś bez krzty człowieczeństwa, dla mnie jest niesprawiedliwe.

Nie oceniajcie tego w kategoriach resocjalizacji ani wtłaczania w rolę odepchniętego od społeczeństwa. Nie wykluczam pomagania takim ludziom. Jestem bardzo za. Tylko.. tylko dla mnie, niektórych rzeczy nie da się cofnąć, nie da się zmyć
i ich konsekwencje będą się ciągnąć za człowiekiem już zawsze.

Melanchujnia

Cześć. Uwielbiam ludzkie problemy i ciekawostki wzięte z ''samego'' życia, ale póki co musiałem zająć się własnym. W końcu ileż można czekać, odwlekać, załatwiać... Więc aktualnie codziennie spaceruję sobie do innej sali, po inny autograf. Kolejki wyglądają jak do monopolowego. Oczywiście wszystkie możliwe godziny muszą się ze sobą pokrywać, a większości planów zajęć czy dyżurów nikt nie zna. Na czaty nie mam czasu, a na debili nie mam ochoty. Na szczęście dziś nie musiałem daleko iść, ba, od kiedy tu sobie pisuję wieczorami, albo spieprzają ode mnie na kilometr, albo sami przychodzą i pchają się pod nóż. Z jednej strony ulga.. a z drugiej...

Cuchnę sensacją i ciasteczkami z migdałami.

***

~przychodzi: fake_agent
fake_agent: wibrująca_mrówka pedofil
wibrująca_mrówka: fake_agent a ja Mrówek, miło mi.
fake_agent: wibrująca_mrówka czemu zaczepiasz mlode dziewczynki
fake_agent: masz cos z pedofilia wspolnego
fake_agent: mlode i naiwne dziewczynki
fake_agent: pedofil
wibrująca_mrówka: widzisz.. powiem ci co jest w tobie zabawne.
wibrująca_mrówka: 1. rzucasz takie teksty i oszczerstwa, za które mógłbym cię zatargać za uszy do sądu
fake_agent: a ja ciebie za pedofilie
fake_agent: moge zaciagnac
wibrująca_mrówka: 2. nie zauważyłeś pewnie, ale mało się szlajam po pokojach i rozmawiam ze swoimi znajomymi,
którzy reprezentują przedział 19-45 lat
fake_agent: stary jestes i za mlode sie bierzesz
fake_agent: takie stare capy jak ty
fake_agent: won do schroniska pedofilu
wibrująca_mrówka: 3. nie potrafisz udowodnić ani ile mam lat, ani ile lat mają moje rozmówczynie. jedyne co możesz
i co robisz, to wpadać tu czasem, zmieniać nick i szczekać.
fake_agent: ale to i tak nie zmienia faktu ze masz zapedy pedofilskie
wibrująca_mrówka: no i po 4. właśnie przyznałeś mi rację, że sam dobrze wiesz, że nic na mnie nie masz.
wibrująca_mrówka: człowieku, znajdź sobie hobby, załóż rodzinę, wyjdź z domu.
~odchodzi: fake_agent

***

Że też komuś się chce... Pewnie ze szkoły o 16 wrócił. No podziwiam jego upór i fascynację moją osobą. To takie przyjemne uczucie, wiedzieć, że ktoś o tobie myśli, przez wiele dni. Że wykorzystuje każdą okazję do rozmowy, że za tobą chodzi, by spędzić przy tobie kilka chwil. Poznaje twoich znajomych i przyjaciół, by być bliżej ciebie... Są na to dwa dobre słowa: ''miłość'' i ''nękanie''. No, może ma jakąś słuszną sprawę. Aczkolwiek znów muszę przypomnieć, że na dźwięk dziecięcego płaczu mam myśli samobójcze lub dzieciobójcze. W tej kolejności. I jak można zauważyć: niewiele w tym pedofilskiej miłości.

No, ale nie przetłumaczysz, możesz tylko rozłożyć ręce w geście: zobaczcie, tak wygląda dno.
Przecież sądzić się z trollem nie będę, bo po co mi łatka do nazwiska skoro do nicka już mam?
Idąc o krok dalej, można by zorganizować taką kampanię społeczną... ''Mrówki do lasu!''... Czy coś. :x

***

Drogie trolle, nazywano mnie już: bachorem, bucem, bufonem, buhajem, bydlęciem, chamem, chujem, cieciem, ciotą, ciulem, cwelem, czopem, debilem, degeneratem, deklem, draniem, dupkiem, dzieckiem, dziwakiem, fają, fajfusem, frajerem, gejem, gnojem, głupkiem, gównem, idiotą, ignorantem, imbecylem, konfidentem, kretynem, łotrem, małolatem, mameją, mendą, nikczemnikiem, pajacem, palantem, pałą, patologią, pedałem, prostakiem, pustakiem, skurwielem, suką, syfem, śmieciem, wrzodem, zakałą, a to i tak nie wszystko.

Czy serio sądzicie, że ''pedofil'' coś tu zmieni?

niedziela, 21 września 2014

Twój Partner i 30 losowych osób lubi to

Siedzę sobie z kubkiem gorącego, wiśniowego kompotu w garści.. I nagle trafia mnie szlag.

Nie jestem fanem fejsika ani tłitera ani innych instagramów. Jestem fanem prywatności, anonimowości, wolności wypowiedzi bez obrzucania kogoś błotem i bez pokazywania twarzy czy cycków. (Jakkolwiek zabawnie to nie brzmi w ustach kogoś, kto pisze bloga o publicznych osobach i sobie.) Naczytałem się tu dużo o orientacjach, związkach, wychowaniu, chorobach, pracy, sensie życia, tragediach rodzinnych, molestowaniu i przemocy.. Rozumiem, że ludzie chcą się dzielić swoimi smutkami. Rozumiem, że szukają kontaktu, tańszej i szybszej drogi, wsparcia. Zdaję sobie sprawę, że dla każdego różne problemy mają różną wagę.

Ale dla mnie są pewne granice przyzwoitości.. Rozumiem pytać o sposób na naprawę małżeństwa, prywatnie, opisując swoją wersję, emocje i wydarzenia. Rozumiem być gejem, który zastanawia się nad swoim związkiem i tym czy jest traktowany poważnie, jeśli dostał jakieś niezrozumiałe sygnały. Wiem, że ludzie wolą zapytać i pogadać anonimowo, że mniej się krępują. Tylko, że są pewne sprawy, o których nie mówi się obcej osobie, a jeśli już to mówi się delikatnie, w odpowiedniej chwili czy w odpowiedni sposób. Co mam na myśli?

Np. tę Panią:

- Siemka
- hej
- Mozna zapytac o cos??
- mhm
- No bo chce zrobic cos szalonego a ogranicza bol i nie wiem jak go zniwelowac
- nic mi to nie mówi.
- No ten teges
- nie rozumiem czego chcesz ani o co ci chodzi
- O defloracje bezbolesna
- wiesz co.. porozmawiaj o tym z jakąś kobietą..

***

Rozumiem, że czat to miejsce na tematy o ludziach i życiu.. ale.. gdzie jest granica?
Czy słowo ''psycholog'' serio musi otwierać ludzkie głowy i rozwiązywać języki?

sobota, 20 września 2014

Problem, na który nawet Kieliszek_mocnej nie pomógł...

~przychodzi: potrzebujęporady
potrzebujęporady: Witam, jestem kobietą i potrzebuję porady
~przychodzi: Kieliszek_mocnej
potrzebujęporady: Maluję ściany w pokoju i na jednej cały czas robią mi się smugi (malowane 3 razy i ciągle ten sam problem)
~odchodzi: Kieliszek_mocnej
CrowQuill: w sensie mężczyźni nie potrzebują porad?
potrzebujęporady: Myślę, że to dlatego, że za szybko zasycha farba i zanim nałożę dalej w kolejne miejsce tamto poprzednie już zasycha i robią się smugi. Jak temu zaradzić? Jest tutaj jakiś budowlaniec może?
[a]: przestan malowac i poloz tapete

Lord_Przedświt: makijaż permanentny, jak Chajzer
CrowQuill: cieplić ściany bo masz wilgość
potrzebujęporady: Cały pokój mam już pomalowany został mi tylko mały fragment
potrzebujęporady: na którym robią się smugi
CrowQuill:
skuć tynk, zagruntować, położyć styropian, siatkę, gładź szpachlową i pomalować.
i nie będzie smug
potrzebujęporady: wszystko to było zrobione

potrzebujęporady:
na innych ścianach zero problemu
potrzebujęporady: a na tej jednej (mała powierzchnia z kaloryferem) i robią się smugi
CrowQuill:
skoro za kaloryferem to nie widać
potrzebujęporady: nie za kaloryferem
CrowQuill:
więc w czym problem?
http://qan.interia.pl/chat/applet/chat_resources/images/chat_imgs/icon_x.gif
CrowQuill:
to nie wiem pomaluj na czarno, nie będzie widać.
CrowQuill:
powieś obraz albo makatkę
CrowQuill:
lustro
CrowQuill:
cokolwiek
CrowQuill:
ale skoro przychodzisz z tym na pokój psychologia to czuję że nie smugi są problemem
CrowQuill: dziewczyno poszukaj w internecie, na jakimś forum budowlanym, nie na czacie

potrzebujęporady:
już to robiłam

mądziak:
ale skoro na suficie to może sprawdź czy sąsiad z góry żyje
http://qan.interia.pl/chat/applet/chat_resources/images/chat_imgs/icon_wink.gif
CrowQuill:
a na suficie
http://qan.interia.pl/chat/applet/chat_resources/images/chat_imgs/icon_lol.gif
potrzebujęporady: nie na suficie... 
http://qan.interia.pl/chat/applet/chat_resources/images/chat_imgs/icon_confused.gif
CrowQuill:
na suficie to grzyb pewnie

CrowQuill:
dlatego się farba nie trzyma

potrzebujęporady: i nie mam nigdzie żadnych grzybów
CrowQuill: skoro na suficie to nie pisz że ocieplone styropianem bo nikt sufitu nie ociepla
mądziak: dlaczego nikt?

mądziak: wolnoć Tomciu w swoim..
potrzebujęporady:
Nigdzie nie napisałam, że na suficie. Napisała to użytkowniczka "madziak" ....
potrzebujęporady: Jest chyba różnica.
CrowQuill: ok
CrowQuill:
nie wiem
CrowQuill: ja mam smugi i mi nie przeszkadzają. z tym da się żyć.
potrzebujęporady: A mnie przeszkadzają.
CrowQuill: to do psychologa się wybierz. skoro tylko tobie przeszkadzają.

**szuszu**:
wibrująca_mrówka robisz z potrzebujęporady przeleć tą ściane unigruntem a później pomaluj

potrzebujęporady:
szuszu ściana przed malowaniem była malowana unigruntem
CrowQuill: zapytaj w sklepie z farbami.
potrzebujęporady: Pytałam, ale tam nikt nie jest w stanie powiedzieć mi nic konkretnego...
potrzebujęporady: CrowQuill z tego, co widzę wiele osób ma problem ze smugami, więc nie jestem jedyna. Nie wiem co ma do tego psycholog?
czapaja: to już tylko "egzorcyzmy" pozostały
CrowQuill: skoro to nazywasz problemem, to tak, tylko psycholog
potrzebujęporady: Ok, nieważne...
~odchodzi: potrzebujęporady
CrowQuill: ona łazi po wszystkich pokojach i dopytuje

CrowQuill: roll
CrowQuill:
ale nadal wyłażą
CrowQuill:
to pewnie jakaś projekcja astralna
wibrująca_mrówka: http://qan.interia.pl/chat/applet/chat_resources/images/chat_imgs/icon_x.gif
mądziak:
potrzebujęporady skuj smugi ..zaszpachluj.. zagruntuj pomaluj..

**szuszu**:
potrzebujęporady czym malujesz ?

CrowQuill:
nie ma jej
CrowQuill: jak to czym.. kredkami
wibrująca_mrówka: **szuszu** ona już wyszła ale i tak odpowiedziałaby że farbą
CrowQuill: mam rozwiązanie, szkoda że poszła.. "pomaluj jeszcze raz"
**szuszu**: wibrująca_mrówka mnie chodziło o pędzel albo wałek. po pędzlu zawsze są smugi. teraz maluje się tylko wałkami
mądziak: ciekawe.. co symbolizują te smugi?
wibrująca_mrówka: to przeniesienie. smugi odzwierciedlają jej relację z matką
wibrująca_mrówka: popęd seksualny jeśli są pionowe
wibrująca_mrówka: osamotnienie i trudne dzieciństwo jeśli poziome
~przychodzi: Dr_House,..
wibrująca_mrówka: cześć House, potrzebuję konsultacji
CrowQuill: no tak, źle zaczęliśmy. jesli pędzlem to nic dziwnego
**szuszu**: a rozwiązanie problemu było tak proste
CrowQuill: nie zdołaliśmy pomóc w potrzebie
CrowQuill: jak żyć
**szuszu**: jak malować
mądziak: tak.. poprosić sąsiada o konsultację
CrowQuill: ale jak to pisał profesor mrówek: "nawet gdybym był z zawodu malarzem pokojowym, nie mam obowiązku po godzinach udzielać porad"

piątek, 19 września 2014

''Bo wszyscy tak robią''

Marko_35l: witam was i od razu zapytam co myślicie o romsie z 21 latką bo już sam nie wiem
wieniec_marzeń: Za stara
icwel: Marko_35l tak trzymaj
Andromeda:: a czemu o romansie ??
Marko_35l: ale jestem w związku 12 lat + dziecko i tu mam dylemat
wibrująca_mrówka: kochasz swoją kobietę?
Marko_35l: no tak ale chyba chcę tej zdrad. wiem to idiotyczne
wibrująca_mrówka: krótka piłka. jak kochasz to trzymaj fiuta w spodniach. jak nie i masz to gdzieś, to idź dymać na mieście. tylko powiedz o tym swojej pannie z dzieckiem, żeby wiedziała że wybrała sobie pi*dę nie faceta. tyle.
icwel: wibrująca_mrówka chcialbys miec takie dylematy jak on, co smieciu ?

wibrująca_mrówka: icwel jakbym miał takie dylematy to mógłbyś mówić o mnie ''śmieć''.
Marko_35l: spodziewałem się takiej odpowiedzi masz rację
wibrująca_mrówka: żeby ci obcy ludzie mówili jak masz żyć... uhh..
Marko_35l: myślę że wielu z nas zdradza a nawet jestem togo pewien
wibrująca_mrówka: taki jesteś cwany w szukaniu usprawiedliwienia? co byś zrobił jakby twoja kobieta cie zdradziła?
Marko_35l:
http://qan.interia.pl/chat/applet/chat_resources/images/chat_imgs/icon_we.gif się ale wiem że bym jej wybaczył bo ją kocham
oneczkusia: lol jak ci hiva przyniesie w prezencie to dalej bedziesz kochal
CrowQuill: gdyby cię zdradziłą 10 razy też?
wibrująca_mrówka: sorry ale wyżej rozważałeś dymanie całkiem innej więc ''bo ją kocham'' to już żaden argument.
oneczkusia: tak on ja kocha i bzyka inna, a ona jego kocha ale sie bzyka z innymi
Marko_35l: to nie tak kocham ją ale zdrada tylko dla sexu nic więcej
Marko_35l: jeszcze sie nikt nie bzykał
oneczkusia: Marko_35l a Ty co masz malego czy jej nie umiesz zaspokoic?
wibrująca_mrówka: Marko_35l super, powiedz to swojej pannie z dzieckiem.
wibrująca_mrówka: ''kochanie, idę bzyknąć inną, ale nie martw się bo to tylko seks, kocham tylko ciebie.''
wibrująca_mrówka: ''ps. jest od ciebie młodsza i szczuplejsza i ma większe cycki''
wibrująca_mrówka: '''a jak będę wracał z dymanka to kupię synkowi autko/córce lalkę''
CrowQuill: nie kopie się leżacego
wibrująca_mrówka: przecież nie kopię jego dziewczyny.
CrowQuill: no ale jego kopiesz, chociaż widzę, że sam sobie winien, że się ciągle podnosi
oneczkusia: bosz ludzie to maja problemy
wibrująca_mrówka: no nie? te współczesne związki mnie powalają po prostu.
oneczkusia: najpierw zrobi dzieciaka bo nie uzyl prezerwatywy a pozniej ma rozkminy "milosne:
CrowQuill: a może chciał mieć dziecko, więc nie użył?
wibrująca_mrówka: albo to jej dziecko z innym a on się po prostu doczepił? wszystko jedno. ''męska'' pi*zda i tyle.
oneczkusia: CrowQuill chyba zartujesz? dziecka sie nie ma od tak... a jak zaczyna z kobieta ktora ma dziecko, to niech albo bedzie powazny albo sie cofnie do zerowki
CrowQuill: a po co mu testy na ojcostwo? przeciez ją kocha.
Marko_35l: dziecko z rozsądku chyba macie rację powinienem odpuścić
CrowQuill: ''dziecka się nie ma od tak..." - znam kilkadziesiąt przypadków, które potwierdzają, że się mylisz.
wibrująca_mrówka: Marko_35l wstyd przynosisz każdemu porządnemu facetowi.
oneczkusia: CrowQuill a ja znam takie gdzie ludzie swiadomie decyduja sie na dziecko. kazdy ma swoich znajomych takich lub owakich
Marko_35l: w czym
icwel: o kurrrrwa czlowiek podjal/zmienil decyzje pod wplywem ciot czatowych CrowQuill oraz wibrująca_mrówka
oneczkusia: tak samo jak w zyciu albo jestes jelopem albo sobie radzisz
Marko_35l: obawiam się że takich jest mało. przypominam jeszcze do niczego nie doszło
CrowQuill: oneczkusia albo nie jesteś jełopem i sobie nie radzisz. albo radzisz sobie i nadal jesteś jełopem.
oneczkusia: nie ma takiej opcji
CrowQuill: e tam nie ma
oneczkusia: jak ktos ma niepoukladane w glowie to pozniej ma problem, skonczyc 18 lat to zaden dowod, a tym bardziej dowod dojrzalosci
Marko_35l: dzieki papa
~odchodzi: Marko_35l



Pytanie do publiczności:
Biorąc pod uwagę ''wielu'' ze wszystkich... to z kim właśnie dyma się twój partner?

Serio nie kumam tych nowoczesnych związków.