Motto:
''Moim zdaniem miałeś dużo czasu by przemyśleć i zdecydować czy
masz mi coś konkretnego do powiedzenia i wyrazisz to jak mężczyzna, czy
jednak miejsce twoich jaj jest na ciulolandzie.''
***
18.05.18
Gwiazdka05
> Rozmawiałam z Jackiem na privie...
> To ja do niego napisałam pierwsza
> On mi napisał, że już nie będzie tego ciągnął...
> Przeprosił mnie ....
> On sobie zdaje sprawę gdzie w którym momencie zrobił błąd .... Napisał, że wraca do dawnego siebie....
> Napisał, że miał gorsze dni...
> Napisał, że Cię nie przeprosi....
> Że
z Tobą nie chce już mieć nic wspólnego, już nie będzie się do Ciebie w
ogóle odzywał, kazał Ci przekazać, że on by Ci nic nie zrobił w realu
> Napisał, że wraca do dawnego
Jacka, a jak mu napisałam, że chciałabym, żeby było jak dawniej,
żebyście znowu gadali,
to napisał, że już nie będzie komentował bloga i
w ogóle odzywał się do Ciebie....
No cóż. Mogę na to odpowiedzieć tylko w jeden sposób.
Nominuję Tashę, aby przekazała [a], aby przekazał Junie, aby przekazała Wolfin, aby przekazała kciukiem,
aby przekazała Shadowowi, aby przekazał gwiazdce05, że Mrówek kazał przekazać, że JEBNĄŁ ŚMIECHEM.
Ponieważ po 4. miesiącach publicznych wyzwisk w stronę moją i moich znajomych, ostrzegania przed karaluchem, po licznych zaczepkach oraz po groźbach sprowadzających się do ''wiem gdzie mieszkasz i obiję ci mordę'' z dopiskami: ''Obiecuje ci to ja, Jack'' i ''gowno mnie obchodzi kara ktora moze mnie spotkac, bo nie da jej sie
porownac do sadysfakcji jaka bede mial ze zdzielenia takiego slizgiego
typa jak ty w pysk'' - rżę do bólu na widok ''faceta'', który wysyła do mnie kobietę z wiadomością... która okazuje się 8. już tekstem o kończeniu/nie odzywaniu się/ignorowaniu. Śmiech mnie bierze, gdy widzę, że taki ''mężczyzna'' musiał czekać aż obrażona przez niego kobieta sama się do niego pofatyguje. Śmieję się głośno na myśl o tym, że jako najbardziej przez niego objechana osoba, nie zyskam nawet tak banalnej rekompensaty. Ba. Po tym wszystkim nie mam co liczyć nawet na głupi, informacyjny e-mail/komentarz, bo w oczach Jacka, jestem ''zaledwie'' pośrednią przyczyną oraz katalizatorem całego zamieszania.
Parskam nieopanowany, gdy widzę, że ten ktoś włożył aż tak wiele wysiłku i odwagi w bluzgi, groźby i oczernianie,
że zabrakło mu sił na jebane, publiczne: ''PRZEPRASZAM'' napisane wśród tych samych kilkudziesięciu ludzi, których wyzywał lub podburzał.
Jeśli tak ma wyglądać ''wyciąganie ręki na zgodę'' przez 37-letniego autora tekstu: ''_Jack_: innych w to niemieszaj, manipulancie ''. A na dodatek ma to być oznaką ''powrotu do dawnego siebie''... to ja PIERDOLĘ taki deal i absolutnie godzę się z łatką zawziętego chuja, bo nie satysfakcjonuje mnie tak karykaturalnie tchórzliwe, żałosne i pełne hipokryzji rozwiązanie.
Oto Jack, bluzgający na prawo i lewo, zamienia się w Jacka, który przemilcza to, że bluzgał na prawo i lewo. Który postanawia nie zamiatać swojego gówna z przestrzeni publicznej, gdyż ciągnące się za nim aromaty, które nosi z dumą, są zdecydowanie lepsze niż czysta atmosfera. W ten sposób kolejna etykieta zamyka się przemilczeniem i zapętleniem. Kolejny człowiek powtarza ten sam schemat.
Bo co to za powrót gdy ''przed'' i ''po'' jest identyczne? Co to za ''kończenie'', które ma miejsce już ósmy raz? Co to za światopogląd, w którym wyszydzanie i ignorowanie ma być oznaką siły, a konfrontacja jak równy z równym - słabością,
w którym rozmowa polega na powtarzaniu w kółko tych samych epitetów, ale na przemilczaniu motywów? I najważniejsze.
Co to za człowiek, który jest pierwszy do rękoczynów wobec obcego mu faceta, ale ostatni do przeproszenia ludzi, z którymi codziennie się widuje na czacie? Jak świadczy o nim to, że sam oczekuje przeprosin za jedno zdanie, które słusznie zmyło mu głowę, a nie potrafi przeprosić za wiele dni własnego jadu?
W oczekiwaniu na następny ''koniec'', ostatnim wpisem w tej kategorii pozostaje ten rażący przykład bezmyślnego chamstwa
i bezrefleksyjnego podwinięcia ogona.
Oddam sprawiedliwosc Jack 33 a obecnie _Jack_, jesli to ta sama osoba.Mysle ze on cie nie lubi za caloksztalt. Kiedys z nim rozmawialem i wiedzialem, ze taki ktos jak on dlugo z toba nie bedzie sie zadawal.Nie podam ci swojego nicka,ale czasem ze mna rozmawiasz.Mam nadzieje, ze masz swiadomosc tego, ze twoje zachowanie tez ma prawo sie nie podobac.
OdpowiedzUsuńYup, dlatego napisałem, że absolutnie godzę się z nazwaniem mnie zawziętym, bo wiem jakie będą reakcje. I dlatego napiszę ci, że dziękuję, że wyrażasz swoje zdanie (i to po całej dyskusji o ''osobach, które się boją mówić'') i że biorę to pod uwagę, a nie że ''znajdę cię i zrobię ci krzywdę za komentarz w necie''.
UsuńPo to mam blog, żeby pokazać na nim mój system wartości. Po to mam włączone komentowanie i żadnej moderacji, aby każdy mógł napisać, nawet anonimowo, co mu się nie podoba. Po to podaję kontakt do siebie lub gdzie mnie znaleźć, żeby nie było problemu ze mną pogadać. Problem w tym, że ludzie korzystają z tego tylko po to, by napisać ''jesteś zły bo jesteś zły'', a jak prześledzisz wpisy to nie znajdziesz ANI JEDNEJ osoby, która wyjaśniła KONKRETNIE co to za problem do mnie ma. Znajdziesz same bluzgi i ''już ty sam dobrze wiesz jaki jesteś''.
Nie mogę się zgodzić co do ''całokształtu'', bo wiesz w jaki sposób się zaczęło. Owszem, podkurwiłem go później, bo nie dam sobie wchodzić na głowę. Całe ''zadawanie się'' to jeden priv o książce i jeden żart o psie. Więc nawet ja nie mógłbym określić czy i jak by się potoczyła ta relacja. Ale on oczywiście mógł się wypowiadać o mojej rodzinie, mieszkaniu, wykształceniu, pracy itd. itd.
Mógłbyś sprecyzować co znaczy: ''taki ktoś jak on''? Bo dla mnie Jack do tej pory należał do grupy podrywaczy, którzy siedzą cicho, ale zostają na pokoju dłuższy czas. O których nie mam nawet opinii, bo z nimi nie spędziłem prywatnie czasu. A obecnie należy do grupy nazywającej ''hołotą'' każdego kto kiedykolwiek się ze mną przywitał.
Mam taką świadomość. Tylko co mi po niej, kiedy nie otrzymuję informacji zwrotnej od ludzi? Pytałem ''dlaczego'', odpowiedział mi śmiechem, zareagowałem wg mnie adekwatnie do takiego poziomu rozmowy i czekałem na coś innego niż wyzwiska. Nie doczekałem się. I powiedz mi, co mogę więcej zrobić? Mam chodzić i pytać ''czy pana/panią obraża akurat to zdanie?'' zanim cokolwiek napiszę? Mam o czymś nie mówić i nie wyjaśniać jak na coś patrzę, bo z tyłu głowy ma mi tkwić na stałe myśl, że ktoś mi okna za to powybija, bo ''w przeciwieństwie do mnie nie traktuje czatu poważnie''?
Nawet ty nie napisałeś: Mrówku, nie podoba mi się to i to w twoim zachowaniu. Napisz mi wprost, że nie podoba ci się, że nadal bujam trupa, który sam się powiesił. I że próbuję z niego wyciągnąć coś, co by być może zrobiło dla mnie jakąś różnicę. Znów widzę tu sytuację, w której nie wolno mi zachować się chamsko, w stosunku do innego chama, mimo, że wszyscy nazywają mnie większym chamem od niego. To moje prawo - drążyć dalej ile mi się podoba, na mojej własnej stronie, czuć się urażonym jak długo mi się podoba i czekać do usranej śmierci, jego lub mojej, na choć jeden ludzki odruch ze strony osoby, która do tej pory swoje deklaracje pokoju i tumiwisizmu wyraziła TYLKO wojną i agresją.
Mogę odpowiedzieć podobnie: Mam nadzieję, że masz świadomość tego, że ludzie, którzy poczuli się naprawdę mocno obrażeni mają prawo oczekiwać przeprosin, skoro afera dobiega ósmego końca. I mogą się poczuć zniesmaczeni tym, że groźby docierały bezpośrednio, za plecami i publicznie BY NIE MIESZAĆ W TO INNYCH, a 'zawieszenie broni' dociera pocztą pantoflową.
Wydaje mi się, że mam na to nawet niezłe określenie: dawanie szansy na siłę. Bo uważam, że powinien dla odmiany zrobić właściwą rzecz. Żeby ten syf tak nie raził w oczy.
UsuńMoże faktycznie lepiej usiąść na dupie i mówić wszystkim: patrzcie, wygrałem, oto jego prawdziwe oblicze, przy którym nadal będzie obstawał! Patrzcie jaka zajebista afera podniosła mi oglądalność o 800 wyświetleń w tydzień! Patrzcie z kim się zadajecie i bądźcie z siebie dumni, póki ten ''gorszy dzień'' nie trafi na was!
/me napawa się zapachem przelanej krwi
Faktycznie. Już mi lepiej. Po co oczekiwać dowodu przemiany kogoś, kto niby zrozumiał swój błąd, ale nadal zachowuje się tak samo. Idę zamówić sobie w necie puchar za wygraną gównoburzę!