niedziela, 30 marca 2014

Zwierzę się z ''małych radości'' i ''małych smutków''

Motto:

~przychodzi: smutek*
smutek*: wibrująca_mrówka
~odchodzi: smutek*
wibrująca_mrówka:
wibrująca_mrówka: za co?
wibrująca_mrówka: i znów padłem ofiarą bezsensownej agresji
wibrująca_mrówka: i nikt nie zareagował!
wibrująca_mrówka: wstydźcie sie!

***

No to, żeby nie było smutno, coś na temat osób, które uwielbiają wchodzić, dać w mordę i wyjść. Możecie mi odpowiedzieć, co jest takiego... hmm.. super-partyzanckiego we wpadaniu na pokój, na nierejestrowanym nicku, napisaniu dwóch zdań, wyjściu i powrocie po 10-30 minutach zazwyczaj, tylko po to by napisać kolejne zdanie z obelgą, znów wyjść... itd itd.. kilka(-naście) razy?

Hipoteza I
Daje wam to poczucie typowego uhahanego partyzanta, w stylu: ''Wpadłem, dokopałem, nie zdążył się odszczeknąć, ale jestem mądry i zdolny, zrobię to jeszcze raz!''

Hipoteza II
Chcecie być anonimowi do bólu, bo wstydzicie się tego co piszecie i wstyd wam zostać, bo ktoś z obecnych może się sprzeciwić.. A wtedy wasza racja nie jest już ''racją większej ilości jakichś tam osób'', a waszą własną opinią..
Choć ''pierdol się Mrówek'' to raczej nie opinia, a życzenia świąteczne.

Hipoteza III
Uwielbiacie dawkować sobie przyjemność trucia dupy innym - jak to spamiarze. Nie ma sensu rozwalać dyskusji, lepiej co jakiś czas, systematycznie, wpadać na pokój, szukać czy jest nick danej osoby (kiedy zmieniałem nick, spamiarz wchodził
i wychodził nie szukając mnie nawet!) i ostentacyjnie zazwyczaj pisać: ''gówno mnie obchodzi twoja osoba, nie interesuje mnie co masz do powiedzenia, w dupie mam twoją osobę, wali mnie to co piszesz, ignoruję cię''. Właściwie uwielbiam, kiedy ktoś mówi mi 50 razy, że mnie ignoruje. To takie trochę autoironiczne. :D (Pozdrowienia dla Kordły.)

Hipoteza IV
Chcecie zdobyć poparcie. Dlatego tworzycie sobie raz jeden, raz drugi nick, wyzywając na zmianę, żeby mieć/dać poczucie, że hejterów jest więcej. To fajnie wygląda w komentarzach na blogu, kiedy wychodzi np, że jeden koleś podpisał się tutaj za trzy różne osoby. :D (Pozdrawiam cię serdecznie Mam_wszy, nie wiedziałem, że masz na imię Zosia.)

***

Więc. Macie tu odpowiedź, czemu ciągle się w to bawię, czemu lubię czytać jak ktoś ma do mnie jakieś pretensje, czemu nie zmieniam nicka, żeby dali sobie spokój. Jeśli ktoś ma problem z tym kim jesteś, jaki jesteś, co robisz - mimo, że nikomu krzywda się nie dzieje, mimo, że robisz coś co sporo osób również robi i akceptuje, to co robisz? Uciekasz? Zmieniasz się? Dostosowujesz? Chowasz pod innym imieniem? Owszem, łatwo jest zmienić kolor i nazwę, ale w życiu nie zmienisz twarzy, nazwiska, nawyków, sposobu mówienia. Więc chyba lepiej się nie wstydzić tego kim się jest. Dlatego tak otwarcie mogę mówić jakim jestem hipokrytą i oportunistą, chujem i czym tam sobie jeszcze zamarzycie. Dlatego tu jesteście i czytacie to, co piszę. Bo ktoś mnie kojarzy, bo ktoś dowala się do moich słów, zachowań. Bo kogoś interesuje - choćby po to by mnie wyśmiać - to, co tu piszę. Bo zostałem przy byciu Mrówkiem.

Przy okazji, inna sprawa to to, że ktoś nie pokazuje twarzy w kamerkach, nie podaje swojego fejsa, telefonu czy adresu. Taka osoba nie jest tchórzem, nie wstydzi się, nie ukrywa, nie boi i nie jest brzydka. Ludzie wchodzą na czaty dla anonimowości, więc po co niektórzy chcą ją zrywać z postronnych osób? I czemu później sami mają problem z tym, że jeśli zrobią coś głupiego publicznie, w tym na kamerce, może to zostać zarejestrowane? Albo z tym, że rozdają swoje dane obcym ludziom, którzy mogą z tym zrobić co chcą.

Wszystko, co powiedziałem i zrobiłem, ciągnie się za moim nickiem, wpływa na bloga. Podąża za każdym słowem, za każdą relacją ze znajomym czy nową, obcą osobą. Staram się być na tyle anonimowy, by mieć spokój kiedy wyłączę czat. Ale też na tyle realny, by być tu osobą, a nie jednym z nicków na liście. I staram się zostać. Być kimś. Z własnymi poglądami, z własną ignorancją, z własnym przerośniętym ego. :D Jeśli to kogoś prowokuje.. trudno, przyjmę wszystko co mi zarzucą ludzie, których każdego wieczoru włączam i wyłączam. Nawet te partyzanckie wojny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję, że dzielisz się ze mną swoją opinią.
Z przyjemnością wykorzystam Twoje wskazówki w dalszej pracy nad blogiem.