W ciągu ostatnich 3 dni, rzucali mi się w oczy różni ludzie.
Zapamiętałem mężczyznę w garniturze, miał koło 50 lat. Szedł z dwoma kolegami, również w garniturach. Uśmiechali się, szli rozluźnieni. W ręce niósł czerwoną różę, kwiatem do dołu. Pomyślałem, że to bardzo miłe. Nie wiem dla kogo był kwiat.
Zapamiętałem staruszkę za kierownicą, miała białe włosy, była drobna, kręciła głową. Przepuszczała ludzi na przejściu, na bardzo ruchliwej ulicy. Pomyślałem, że kręci tak głową z powodu tego, że nikt inny się nie zatrzymał, że jadą za szybko. Widziałem w niej jakieś westchnienie, znużenie. Nie wiem jak było naprawdę.
Zapamiętałem kobietę w czerwonej sukience, trzepała na balkonie jakieś cienkie nakrycie, w kolorze identycznym jak sukienka. Zastanawiałem się dłuższą chwilę co robi, bo nie mogłem z daleka odróżnić obu materiałów.. Stanęła chwilę
i przyglądała mi się, w którą idę stronę. Gdy odwróciłem się, zerkając drugi raz, zobaczyłem tylko otwarte balkonowe drzwi. Pomyślałem, że to jedna z tych pań w stylu ''straży sąsiedzkiej''. Poczułem się ''odprowadzony''.
Zapamiętałem dziewczynę w krótkiej, plisowanej spódniczce/sukience. Szedłem za nią przez parę metrów. Lewą ręką trzymała spódniczkę, lekko z tyłu, próbując ją obciągnąć niżej. Chciała ukryć miejsce, w którym kończyły się czarne pończochy odsłaniając uda. Wstyd mi pisać co wtedy pomyślałem.
(W tej chwili musiałem przejść się, zerknąć, czy dźwięk piłowania/skrobania czegoś, który słyszę, nie oznacza tego, że sąsiad chce do mnie wejść przez szafę. Z odgłosów wnioskuję, że sąsiedzi, sądząc po zaciętości i głośności - robią jednak przejście do Narnii lub sąsiada z dołu.)
Zapamiętałem kobietę o biało-szarych, lekko kręconych włosach. Może 60 letnią.. Szykowną, uprzejmą. W klasycznym stylu. Biało-czarnym. Miała wyjątkowo ładne oczy. Nie mówię o kolorze, a o kształcie, ich osadzeniu, wyrazie. Były trochę smutne, o łagodnym zarysie. Miała za to wyjątkowo długie uszy.. Mógłbym się założyć, że za młodu była piękna, ze względu na rysy jej twarzy. Pomyślałem, że ładnie się zestarzała.
(Panowie za ścianą, napierdalają młotkiem. Piłują. Napierdalają młotkiem. Zdrapują coś. Stukają. Walą. A se kurwa film pooglądałem...)
Zapamiętałem dwie osoby, które bardzo chciałbym wyrzucić z pamięci.
Pierwszą jest dziewczyna, która śpiewając i chichocząc zwaliła się na przystanek z jakimś kolesiem, w piątek, przeglądając rozkład mówiąc, że jest sobota. Miała schaboszczakową płaską dupę w leginsach i bardzo krótką kurtkę. Mocny makijaż
i czarne włosy bardzo podkreślały twarz w kolorze marchwi. Nie sądziłem, że tacy ludzie istnieją w rzeczywistości, że wychodzą w ogóle z łazienek, w których robią większość zdjęć. Ale, było po zmroku... Więc może jednak to coś tłumaczy. Cały czas napierdalała pogadankę ze swoim ... przyjacielem - cytat z rozmowy: ''Jesteś moim najlepszym przyjacielem.''. Czemu tego słuchałem? Siadła mi bateria w mp4. Czekaliśmy na autobus całe, cudowne 10 minut.
Drugą osobą jest znajomy ze szkoły, któremu z tamtych lat zawdzięczam długi ból pleców, po tym jak przywalił w nie swoim łokciem, a także wezwanie do szkoły moich rodziców. Po tym jak na lekcji, po jego bezczelnym zachowaniu, podniesionym głosem, wymienialiśmy ze sobą opinie. On głównie mówił na temat mojego pochodzenia, sposobu prowadzenia się mojej matki oraz tego, kto kogo traktuje jak/uważa za psa/śmiecia/gówno. Ja zaprzeczałem, wyrażając się na temat jego zachowania, obowiązków, nierównego traktowania znajomych w takich samych sytuacjach. Zamiast się przymknąć i przemilczeć sytuację, zwróciłem się bezczelnie do obecnego przy tym nauczyciela, żeby załatwił te sprawę, bo może chociaż on jest godzien rozmowy z tym nadętym gówniarzem. I wyszedłem. Od rozmowy naszych rodziców z nauczycielem, raczej się omijaliśmy. Nie widziałem go od chyba 6 lat. Widziałem tylko jak przechodził. Jedyne co mogę ocenić, że się w nim zmieniło, to ubiór.
Z ''Alvaro'' w białych spodniach i ''seksownych'' butach z krokodylej skórki z dłuuugim czubem, stał się kolesiem w czarnej kurtce i adidasach. Przeciętnym cwaniakiem. Nie widział mnie. Nie wiem jak zachowałby się na mój widok i czy by mnie
w ogóle poznał. Chciałbym wiedzieć, czy powiedziałby ''Spierdalaj wieśniaku.'' czy ''O, cześć, dawno się nie widzieliśmy,
co u ciebie?'' czy zignorowałby mnie, przez wzgląd na ''dawne czasy''. Chciałbym wiedzieć czy się zmienił. Choć uważam,
że w większości kwestii ludzie się nie zmieniają.
Ale lubię patrzeć na ludzi. Bawiliście się kiedyś w zgadywanie, jaką ma historię widziana przez was osoba?
Albo w śmieszne dubbingowanie widzianej z daleka rozmowy?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję, że dzielisz się ze mną swoją opinią.
Z przyjemnością wykorzystam Twoje wskazówki w dalszej pracy nad blogiem.