Obudziła mnie dziś ''Symfonia na dwa bachory''. Matka wparowała w drugiej części utworu. Żeby nie było, że nie mam szacunku itd. O 8 rano, w wolny dzień, nie mam szacunku do nikogo i niczego. Każde dziecko to bachor, każde zwierze nadaje się na futro, a każdy człowiek jest przeze mnie w myślach rozstrzeliwany, jak w filmach Tarantino (tylko bardziej).
Zacząłem dzień od Kajagoogoo - Too shy, z myślami o kostce sera, folii aluminiowej i tym czy chce paprykę ostrą czy słodką, czy może zapiekanka to dobra myśl. Po śniadaniu, ogarnięciu listy, ruszam w miasto, przepychać się między babkami
z wózkami i w beretach. Mam nadzieję, że nie zginę pod ich kołami i czeka mnie jeszcze wiele bójek ''o ostatnią kostkę produktu seropodobnego''..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję, że dzielisz się ze mną swoją opinią.
Z przyjemnością wykorzystam Twoje wskazówki w dalszej pracy nad blogiem.