Często powtarzają się tu moje ''ulubione'' osoby, bo cóż, jestem stałym bywalcem i korzystam z tego co mam pod ręką, mimo, że próbuję zachowywać różnorodność. Nie uwziąłem się na nikogo specjalnie, nie wycinam sobie obrazków z dwoma zdaniami, nie dodaję pogardliwych tytułów. Nie dociekam nazwisk i życia prywatnego osób, które tu prezentuję.
Poruszam się tylko w strefie czatu i tematów, na które moje ''ofiary'' same się wypowiadają. Zapisuję całe rozmowy, a potem niektóre nieodpowiednie kawałki wycinam, pomijam, zmieniam, by nie przeginać, nie odzierać kogoś drugi raz z prywatności.
Dlatego ostatnio wkurwiło mnie coś.. ktoś.. jakoś..
Podczas rozmowy o pierdołach, jakieś nieznane mi nicki zaczęły reklamować nowiutki, świeżutki blog.
Wpadłem zerknąć, bo zaintrygowało mnie to. A uwielbiam nowe afery. Tytuł? Nick osoby z czatu.
Załóżmy sobie, że blog to ''Mróweczka'' i odnieśmy jego treść do mnie, zamiast do innej osoby, bo szmatławca rozprzestrzeniać nie zamierzam. Ale pohejtować se mogę. Więc na blogu ''Mróweczka'' wrzućmy teksty w stylu: Mrówka, wibrujący blog! Kim jest Mrówek? Nadsyłajcie screeny rozmów, w których udziela się mrówek na email: hejtujmymrówkę@cośtam! Jeśli ktoś ma opinię na temat tego bloga, prosimy ją złożyć i wsadzić sobie w odbyt + obrazek.
Czyli klasyka, ktoś ma 15 lat i chce zrobić sobie stronkę o kimś kogo nie lubi, nie wiedząc, że zahacza o poronioną obsesję prześladowania kogoś, zapisywania jego słów... Wszystkich słów? Oh nie. Autor opisuje tylko screeny, na których jest kilka linijek. :] Ktoś ci grozi, życzy śmierci, obiecuje, że będzie cię prześladował, a ty odpowiadasz mu wkurwiony przeklinając? Screen twoich obelg trafi na blog z tagiem pokroju: ''Mrówek prześladuje kobiety''.
To ja się tu staram, wa jego mać, zachowywać na tyle ile mogę spójność, kontekst. Ślęczę godzinę nad całą długaśną rozmową, żeby ją poukładać, przyciąć, podopisywać brakujące literki czy emotki znikające nieraz, koloruję czy komentuję całą treść.. Ludzie na mnie psy wieszają, bo jestem stronniczy, nieobiektywny, bo na moim blogu piszę co JA myślę. A tam jakiś baran robi sobie osobistą zemstę gimnazjalisty, tworząc kolaże z pstrykniętych print screenów, i jakoś nikt go nie hejtuje, nikt nie każe przestać się tak zachowywać, nikt nie zgłasza nadużyć. Promowane i bronione są osoby, które u mnie występowały ze swoimi wulgarnymi monologami i groźbami. Nowa wersja kółeczka adoracji?
Czyli wystarczy być idiotą, żeby ludzie pozwolili ci robić co chcesz?
Czyli jednak można wybrać sobie ofiarę i pisać o niej w necie, zapisując sobie gdzie była, co robiła, jak się nazywa?
Można? Naprawdę można??
Zdegustowany Mrówek.
Piotr
OdpowiedzUsuńWysłany 24.08.2015 o 18:34
Myślę, że kwestia moralności, a przynajmniej tego czy dobre jest zapisywanie publicznych „żywych” rozmów i umieszczanie je na stałe w domenie publicznej.
Pierwsze porównanie, które przyszło mi na myśl to do chodzenia po mieście, miejscu publicznym, i robieniu ludziom zdjęć w różnych sytuacjach, publikując je potem w sieci.
Tyle, że tutaj zdjęcia selekcjonowane, odpowiednio obrobione,z ewentualnie wyciętymi niepasującymi postaciami, a w innym blogu, moga być zdjecia amatorskie, wyjete z kontekstu, nieobrobione, na niższym poziomie i dotyczące tylko fotografa Mrówka.
Pretensją mają zwykle Ci których „zdjęcia” dotyczą. Jesli fotografowane są rózne osoby – one się oburzają. Jeśli tylko jedna przez wszystkich… to nikłe szanse, że ktoś jeszcze dołączy się do protestu.
Desipere est juris gentium, ale bloga o mrówku nie widzialem. W każdym razie stalking chyba ma swoje definicje.
Mrówek
UsuńWysłany 24.08.2015 o 20:36 | W odpowiedzi na ~Piotr.
Wolę odniesienie: ”Tato, a Marcin powiedział…”.
W życiu, rozmowie, trudniej jest komuś przedstawić dokładnie co powiedział i kiedy kłamał. Tutaj wszystko zostaje na piśmie. Każda groźba, każde zwierzenie. Ludzie powinni uważać co i komu mówią. Ale tego nie robią. To, jak się zachowują w kręgu znajomych, zostaje w pamięci, w emocjach, w stosunkach wzajemnych. Mimo tego, ludzie bardziej boją się, że dam ich na bloga i to zostanie na dłużej, niż, że stracą zaufanie znajomego swoim głupim zachowaniem, które ich znajomy zapamięta i bez zapisów!
No cóż… Mógłbym opisywać ”Rozmawiałem z tą i tamtą, o tym i tamtym”, komentować czemu uważam dane zachowanie czy słowa za jakieś – czy to jest dobre? Poznalibyście tylko mój pogląd na osoby, które mijam. Moim zdaniem osoba, która jest cytowana słowo w słowo… ma większą szansę obronić swoje zdanie, niż taka, o której ktoś tylko opowiada, ze swojej subiektywnej strony. Ja nie mogę tu kogoś objechać, mogę przestawić za to kłótnię z argumentami z obu stron! I mogą znaleźć się osoby sprzyjające nie tylko mi! Uważam, że to jest fair.
Jeśli wolisz swoją metaforę… To ujmę to tak: ja robię sobie zdjęcie z kimś, w jakimś otoczeniu, gdzie razem przebywamy. A ten debil z innego bloga, robi zdjęcie czyjegoś nosa, na max zbliżeniu, i mówi: ”hahaha, ale kartofel!”.
(A tamten blog nie jest o mnie. Zwyczajnie nie chcę mówić o kim.)
Dziękuję za Twoje uwagi ;)
Piotr
UsuńWysłany 25.08.2015 o 16:58
No, dziękuję za „dziękuję” chociaż, może mój komentarz nie jest najlepszy. Ani przemyślany, ani odnoszacy sie dobrze do wpisu ( ktorego nie przeczytalem w calosci).
Jakiej metafory byśmy nie użyli, myślę, że czat ma zupelnie inna specyfikę od rozmów na żywo, choć są elementy wspólne.
Do braku zła w zapisywaniu rozmów, przekonało mnie przed chwilą to, że użytkownicy zwykle są anonimowi, poslugują się nickami. Brak anonimowości może dotykać tych , których czat jest życiem i w dużym stopniu zastepuje relacje społeczne offline. Bo są tacy, ale na szczeście chyba nie większość. Piszę „na szczęście” bo czesto się to łączy z odrzuceniem, czy jakąś tragedią, samotnością. Mogą też być dobre strony, jak miejsce dla tych, którzy społęczeństwu szkodzą – i np. dlatego ich odrzuciło.
Pisałem, żę zwykle pretensje mają „ofiary” bo niestety, wiekszosc ludzi jest obojętna. I rzadko reaguje ktoś kogo to zupełnie nie dotyczy. Za to świadczy to o wysokim poziomie takiej osoby, empatii, albo ewentualnie lubienia wtrącać nos w nie swoje sprawy.
Sam troche czatowalem i trochę czatuję nadal. Stąd jestem na tym blogu i moze dlatego wypowiedzialem sie w ogole.
Np wydaje mi sie, ze ja postepuje slusznie. Ale myśl, że ktoś uwiecznia moje wpisy i publikuje budzi emocje.
Na pewno masz slusznosc ganiąc pewne zachowania. Nawet w „realu” widać jak łatwo zrobić z kogoś kozła ofiarnego, albo przekreślić w pewnym środowisku, choćby był taki sam jak inni.
Co do tego bloga. Wiele osob nie ma dystansu, a pole do dyskusji nakreśla szczególnie kategoria, czy rodzaj wpisów. Ja rozumiem. Podoba sie konwencja humorystyczna, ale np. nazwanie kogos „myslicielem wszech czasow” i umieszczanie najgłupszych wpisów, nie jest neutralne.
Nie piszę, tego żeby krytykować bloga, ale chcę wyrazić to, że dla mnie nie jest to zupelnie osobiste i białe, nie czarne pod względem moralnym.
Na pewno, jako twórca bloga, pzremyślałeś tą sprawę dokładnie ( o ile miales jakies watpliwosci) , ale chetnie bym podyskutowal o tym, gdy kiedyś się spotkamy na czacie.
Po prostu dlatego, że to dla mnie nie jest jasne, mimo przewagi białego.
Piotr
UsuńWysłany 25.08.2015 o 17:03
* napisalem „najglupszych wpisow”.
Mogą być one najbardziej śmieszne. Tutaj jest moja ignoracja ;)czyli , nie znam sytuacji, ale sie udzielę.
Ignorancja – bo przeczytalem może kilka wpisów z całego, dość już dużego bloga. Do tego dawno temu i niedokładnie :P.
Więc przepraszam, jeśli sprawia to, że nie widzę go dość dokładnie, takim jaki jest.
Mrówek
UsuńWysłany 25.08.2015 o 17:18 | W odpowiedzi na ~Piotr.
Masz rację, przemyślałem to na wszystkie strony. I wyszło z tego to, co tu widzisz. Zachęcam do lektury, bo może znajdziesz coś i dla siebie.
Mój drogi przyjaciel Myśliciel Wszechczasów ma tak przyjemną naturę, że bardzo często wpada zagadując o sprawy filozoficzne i dotyczące ludzkiej natury. Także, każda jego wizyta jest osobnym wątkiem, dotyczącym jego przemyśleń. To nie są ani najgłupsze, ani najśmieszniejsze teksty. To jednorazowe sytuacje składające się na jego image. Poza tym, jest on świadom, że tutaj występuje. Ba, nawet pochwalił mnie za koncepcję bloga.
Poza tym. Blog jest szary :D
Ja również liczę na dłuższą dyskusję, jeśli spotkamy się na czacie!