Miałem dziś fatalny, upalny dzień. Egzamin z dojazdem w godzinach szczytu, zapomniałem słuchawek, musiałem się wracać po paczkę, nadrabiać drogi przez bankomat, zabrakło mi pieniędzy, w serialu laska, którą dymał już każdy wyznała, że kocha swojego brata, gratis skrzyczała mnie sąsiadka, obtarłem sobie nogę, a na dodatek przed chwilą, nie wiedząc co to jest, zabiłem żyjątko obijające mi się o żyrandol. Trup okazał się biedronką.
No smutno mi kurwa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję, że dzielisz się ze mną swoją opinią.
Z przyjemnością wykorzystam Twoje wskazówki w dalszej pracy nad blogiem.