
Obiad. Ja bym zrobił obiad.
dylemat_ona24: zaznacze o tym ze on nie wiem ze ja wiem;

Greta: zostawiła i nie oglądała się za siebie
dylemat_ona24: ale ona chyba tez ma prawo do prawdy...
dylemat_ona24: tylko mi dziecka szkoda bo tak juz bym tam byla

A w sumie to, dlaczego ci w tym kontekście akurat dziecka szkoda?
Naprawdę mnie ciekawi ten wybór.
Greta: kłamie będzie kłamał nic z takiego związku
wibrująca_mrówka: dylemat_ona24 rzuć go

dylemat_ona24: wibrująca_mrówka to przesadzone
wibrująca_mrówka: no to dalej z nim flirtuj, jak go zostawić nie masz zamiaru.

wibrująca_mrówka: problem rozwiązany
dylemat_ona24: Greta to wiem tylko czy ja o tym poinformowac co jej maz wyprawia czy tez nie
dylemat_ona24: wibrująca_mrówka chyba zytac nie umiesz
wibrująca_mrówka: a ty na pewno.
wibrująca_mrówka: pisać w sumie też nie

Schemat rozmowy:
- Co byście zrobili w sytuacji X?
- zrobiłbym A
- zrobiłabym B
- można zrobić C
- ALE *nowe fakty zmieniające istotę pytania* + mi chodzi o Y + nie potraficie czytać!
Zazwyczaj takich ''ALE *nowe fakty*'' jest w rozmowach tego typu kilka-kilkanaście.
Czemu kobiety to notorycznie robią? Naprawdę nie widzą, kurwa, różnicy między: Co ja mam zrobić z facetem, który mnie okłamywał przez pół roku, ale mi z nim dobrze? a: Czy będąc kochanką żonatego mężczyzny powiedziałybyście o tym romansie jego żonie? ?? Czy to takie ciężkie zdecydować się o co chcesz zapytać i zrobić to w jednym, sensownym zdaniu? Naprawdę trzeba takie dyskusje rozbudowywać o kolejne ''ALE''? I za każdym razem negować rady i opinie ludzi, którym się zawróciło dupę swoim problemem, prosząc o rady i opinie?
Greta: dylemat_ona24 otwórz kobiecie oczy
dylemat_ona24: wlasnie tez tak myslalam tylko kurde te dziecko

wibrująca_mrówka: ''to'' dziecko.
Czy to naprawdę taki wielki, kurwa, problem ogarnąć, że rzeczowniki mają rodzaj?
To wiedza z poziomu klas 1-3, że kot jest TEN, a mleko jest TO.
O, np. tutaj macie:
Albo tu:
Greta: niech wyrzuci śmiecia
Albo lepiej! Niech przyjdzie na czat zapytać co zrobić kiedy cię mąż zdradza.
Ale na poważnie. Widzicie, że one zakładają z góry, że kobieta pogoni śmiecia i że w sumie przez to dziecku stanie się krzywda? Więc... lepszy chujowy ojciec niż żaden, póki dziecko się nie dowie, póki rodzic będzie udawać, że jest ok?
A jeśli się jednak dowie, nawet po czasie albo z obserwacji relacji między rodzicami, to co?
W sumie... Czy któryś ze zdradzających mężów może mi opowiedzieć jakie wartości przekazuje swoim dzieciom? Jaki daje im przykład własnym zachowaniem? Jak nakazuje im się odnosić do innych osób, w tym do żony? Jak odpowiada na pytania dotyczące różnic płci, szacunku do ludzi, kłamstwa?
Czy w ogóle taki mężczyzna bierze aktywny udział w wychowywaniu własnego dziecka? Bo ja mam coraz częściej wrażenie, że nie. Tak samo zauważam, że częściej takie sytuacje dotyczą par, które mają dzieci w wieku do 7 lat, którymi zajmuje się głównie matka. A ojciec... Czasem jest dobry, ale zakłamany, ale jakoś częściej chyba po prostu najwyżej ''jest''.
Nie rozumiem po co ludziom małżeństwa i dzieci, jeśli nie chcą być z jedną osobą i wychowywać dziecka. Po co są ze sobą po wpadkach i zdradach, kiedy okazuje się to tylko dalszym rujnowaniem własnego życia i dogorywaniem związku, który i tak po wielu narzekaniach kończą.
dylemat_ona24: ale zrobie jak mowisz raczej okdzieki
zaradna#44: Ja znam taki przypadek,że facet bawi się słodko z inna kobietą, obiecał jej slub, dom lecz nei powiedizał jej,ze to był jego 'wieczór kawalerski' za tydzien ożenił się.hihihi
dylemat_ona24: hehe to świnia
dylemat_ona24: mi tez wiele obiecał nawet na wakacjach ze mna byl teraz nie wiem jak on to zrobil
zaradna#44: co byś zrobiła w tym przypadku, zagrał na jej uczuciach, a Ty jak pogodziłabys sie z tym, też jej nie powiedział o prawdzie
dylemat_ona24: 10 dni za granica na wakacjach rozumiesz

zaradna#44:

dylemat_ona24: i nic sie nie kaplam nie grzebal w telefonie nic
zaradna#44: tez Cię wykorzystał?

dylemat_ona24: wyjazd nad morze w miedzy czasie

dylemat_ona24: zero

Greta: dylemat_ona24 stać Cię na lepszego
No nie wiem. To zależy chyba jak zdefiniujesz tego ''lepszego''.
Ale mnie bardziej zastanawia coś innego.
Flirtujesz z facetem pół roku. Spotykacie się z jakąś częstotliwością i w jakimś miejscu - pracujący i żonaty jednak ma pewne ograniczenia. Zapewne głównie piszecie. Więc ''pół roku flirtu'' to nie jest jakaś ogromna ilość codziennych spotkań. Nie znałaś go wcześniej za dobrze i nie szukałaś o nim informacji, bo wiedziałabyś, że jest żonaty. I będąc w takiej sytuacji jedziesz z tym facetem na wakacje, za granicę, na 10 dni.
Byłaś kiedykolwiek u niego w domu? Zerknęłaś na jego facebooka? Poznałaś jego znajomych? No nie wiem... Zrobiłaś cokolwiek by go lepiej poznać przed tymi wakacjami? Skoro ci obiecywał dużo rzeczy to pewnie były to wakacje we dwoje,
a skoro masz o czym jej mówić, to zaszły tam rzeczy kwalifikujące się pod zdradę.
W jaki sposób okazało się, że ma żonę i dziecko? Mieszka z nimi i cię to nie obchodziło wcześniej? Nie mieszka i jest jakiś tego powód? Bo jeśli nie mieszka, to może są w separacji/w trakcie rozwodu, może coś między nimi zaszło poważnego np. przemoc. Może wynajmuje, bo pracuje w tym mieście i nie opłaca mu się dojeżdżać więc wraca tylko na weekendy do rodziny? No, ale masz ''do niej'' niedaleko...
Kobiety, jak z tym jest? Nie jesteście łatwe, ale jedziecie na wakacje z każdym, kogo na nie po prostu stać, a potem dziwicie się, że czegoś o tym kimś nie wiecie? Czym były poparte te obietnice? Jak musiałaby wyglądać taka intryga i jaki typ kobiet by na to poleciał od ręki?
zaradna#44:

dylemat_ona24: Greta nie o mnie juz chodzi chociaz nie powiem bo sie zabujalam w nim ale o nia i jej dziecko
Greta: też musi wiedzieć, że to. Żaden mąż
dylemat_ona24: dobra jade do niej mam nie daleko
Niedaleko.
dylemat_ona24: narazie dzieki raz jeszcze

~Użytkownik dylemat_ona24 opuścił już ten pokój.
zaradna#44: kochaj się i nic nikomu nie mów dylemat
Aleeee... Chyba wzięłaś pod uwagę, że babka może ci zwyczajnie nie uwierzyć? I cię oskarżyć o cokolwiek, a mężowi wybaczyć, by nie rozwalać swojej własnej rodziny. Nie stracić źródła utrzymania, nie bawić się w rozwody, opiekę nad dzieckiem, wyprowadzki, awantury i inne.
Chyba każdy kojarzy teksty: wydrapię tej kurwie oczy za to, że położyła łapy na moim misiaczku!
Cóż. Jedni są zdania, że kobieta ma prawo wiedzieć, że mąż ją zdradza. Inni, że to ich sprawy małżeńskie i niech się dowiadują
i załatwiają to między sobą. Dla jednych winna zdrady będzie żona, dla innych mąż, dla jeszcze innych kochanka. Bonusowo - przy rozwodzie najpewniej to dziecko będzie obwiniać siebie, za problemy rodziców.
Yay. Wszyscy winni. Życie rodzinne to kupa frajdy.
Poza tym, kobiety zazwyczaj wiedzą, że ich facet to gnój, ale lepszy taki niż żaden, może się zmieni, szkoda tyle lat związku zaprzepaścić, nikt nie jest do końca szczęśliwy więc to normalne, itp. Chyba najlepszym tekstem, jaki czytałem wiele razy, było: ale to mój pierwszy facet.
Powiązany wpis: Bezbłędny Rycerz, Smok Depresjan oraz Dama w Niewiedzy
Często też - w ogóle nie wiedzą jaki ten facet jest i generalnie ich to nie obchodzi, póki spełnia on wymagania z listy i koleżanki zazdroszczą. Potem za takich wychodzą za mąż i dalej z nimi nie rozmawiają. Czasem próbują ''wychowywać'', a robią to na bazie rad z różnych babskich źródeł albo klasycznego 'brak seksu i domyśl się czemu', albo olewają faceta i zajmują się swoimi sprawami - najczęściej dzieckiem i swoim własnym, babskim życiem towarzyskim. Po pewnym czasie żyją niby razem, ale jednak osobno. I chyba nie ma na to innych rad niż: pogadajcie szczerze, cierpcie sobie w milczeniu lub się rozstańcie.
Tylko kogo teraz stać na szczerą rozmowę o tym czego potrzebuje, czego się boi, dlaczego ten związek wygląda właśnie tak po tylu latach, co w nim zepsuł i czego chce dalej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję, że dzielisz się ze mną swoją opinią.
Z przyjemnością wykorzystam Twoje wskazówki w dalszej pracy nad blogiem.