niedziela, 8 stycznia 2017

Cz.2. pt. Kobiety do mopów - mężczyźni do rodzenia!

28.12.2016

XXX: A i jeszcze chyba jestem w ciąży.... Okres mi się spóźnia... I mój mąż nie chce kolejnego dziecka... Dziś rozmawialiśmy i mówi że jak się okaże że faktycznie jestem w ciąży to pojedziemy usunac... A ja nie mam serca żeby usunac...
Mrówek: to mu to powiedz
XXX: Rzmawialiśmy ...mówi ze zobaczymy ze pomyślimy jeszcze... ale to mnie zabolało jak powiedzial,że pojedziemy i zrobimy aborcje...
Mrówek: to z nim o tym pogadaj
XXX: Juz rozmawialiśmy , powiedzial,że jeszcze nie wiadomo na 100 procent czy jestem i jak już będzie pewne to będziemy myśleć co dalej...
Mrówek: mhm
Mrówek: więc nie zostaje nic poza czekaniem
XXX: Tak , ja jestem juz pewna na 99 procent i czuje się tak jakbym byla,bo mi się cykl zawsze mniej więcej zgadzał z tym kalendarzem małżeńskim piekiełko w necie a teraz jest dziś już 3 dni roznicy... jak było w jednym dniu i czuje się tak jakbym miała okres bo brzuch mi się zrobił wypukły i tak boli charakterystycznie na okres ,ale okresu nie ma a ja kiedyś czytałam w objawach ciąży ze podczas kiedy macica się rozszerza jest takie uczucie ...
Mrówek: no to czekaj. zobaczysz co będzie.
XXX: Właśnie juz jest ten objaw ze się czuje tak jak podczas okresu juz 3 dni a tego okresu nie ma... Pamietam,że przy pierwszej ciąży tez tak miałam ,tylko jeszcze nie byłam tego świadoma ze to może być ciąża. Tez mi się zaczął spóźnia ale dlatego że mnie tak bolał właśnie to myślałam że dostanę okres a okresu nie bylo. I teraz tez tak jest...
XXX: Zobaczymy co będzie
http://qan.interia.pl/chat/applet/chat_resources/images/chat_imgs/icon_smile1.gif
Mrówek: no nie ma co gdybać
XXX: Tak musze się zapisać na wizytę do ginekologa

***

31.12.2016

XXX: Pamiętasz jak Ci pisałam,że mój mąż chce żebym zrobiła aborcje?
Mrówek: no?
XXX: Juz nie chce
Mrówek: to chyba dobrze
XXX: Nom niby tak
Mrówek: sprecyzuj ''niby''
XXX: Na początku się ucieszyłam,bo chciałabym mieć drugie dziecko.... ale ja chyba nie jestem jeszcze psychicznie gotowa ,bo chciałabym zapewnić mojej córce tyle miłości i uwagi ile potrzeba jej teraz a z drugim dzieckiem będzie to trudne tak pogodzić potrzeby dwóch małych dzieci
Mrówek: pierdolisz.
XXX: Nie chce żeby ona się poczuła jak gdyby była na drugim planie...
Mrówek: moje kuzynostwo ma 3. i żyją i dają radę.
XXX: Twojej kuzynce pewnie pomaga babcia czy mama...
Mrówek: rzadko
XXX: A mnie tu nie ma kto pomoc ja będę sama z dwójką dzieci bo mój mąż pracuje na 2 zmiany
Mrówek: a skoro ona mogła zostawać sama z 3 dzieci, gdzie różnica to rok, a nie jak u ciebie dziecko które możesz na chwilę zostawić zajęte czymś, to tym bardziej ty sobie dasz radę
Mrówek: a jak nie dasz, to sobie więcej dzieci nie rób tylko usiądź w kącie i płacz, że sama nie wiesz czego chcesz
Mrówek: już naprawdę byś się wstydziła robić z siebie taką sierotę i ofermę

1.01.2017

XXX: Dziękuję ,że jesteś ze mną szczery
XXX: Nie wstydzę się ,bo nie uważam ,że robię z siebie ofertmę i sierotę
XXX: Czy chęć podjęcia rozsądnej decyzji uważasz za robienie z siebie ofermy i sieroty?
XXX: Nie,zrozumiałeś mnie. To nie chodzi o to ze sobie nie dam rady bo pewnie ze dam ,ale chcę żeby to miało ręce i nogi .
XXX: Nie jesteś tatą,wiec nie wiesz co to znaczy chcieć dla swojego dziecka wszystkiego co najlepsze i wszystkiego czego tylko może mu się dać
XXX: Ja uwazam,że najważniejsza jest miłość i to żeby dziecko czuło się w centrum uwagi ,ważne . Żeby nigdy nie było zazdrosne i żeby nigdy niczego mu nie brakowało
XXX: Ja bardzo kocham swoje dziecko i uwazam, że w wieku 3 lat będzie jeszcze potrzebowała tak samo dużo uwagi jak to drugie , jednak niestety tak samo juz poświęcić się nie da
XXX: Takie malutkie dziecko pochłania bardzo dużo czasu ,opieki i uwagi , ja nie chce żeby moja córka usłyszała ode mnie ze teraz nie mam czasu się z nią pobawić bo musze nakarmić drugie dziecko ,albo że nie mam czasu na co inne które będzie dla niej ważne żebym zobaczyła w tym momencie,co będzie mi chciała pokazac,czy w czym będę jej potrzebna żeby jej pomóc a ja w tym czasie nie będę mogła bo będę zajęta drugim dxieckiem
XXX: Uwazam,że 3 lata to jest zbyt mały odstęp czasu
XXX: Ja chce być wtedy kiedy będę jej potrzebna, bawić się z nią i poświęcać jej swój czas a nie żeby ten czas który powinnam jej poświęcić poświęcał drugiemu dziecku
XXX: Z takimi dwoma małymi dziećmi jest trudno moja kuzynka właśnie jest w takiej sytuacji jej córeczka ma 3 i ma teraz jeszcze jedna coreczke,mówi ze jest ciężko ,nie jest łatwo pogodzić potrzeby dwóch małych dzieci ,że cały czas praktycznie siedzi z mala przy piersi i trudno jest cokolwiek zrobic, właśnie ja tak nie chce , nie chce się z wszystkim "gonić" tylko chce żeby było normalnie ,żeby moja córka jak jeszcze trochę podrośnie sama mi powiedziała chce mieć braciszka lub siostrzyczke ,a nie żeby w pewnych momentach odczuwała brak wystarczającej uwagi ,bo przecież takie dziecko jeszcze nie rozumie ,mogła by się poczuć mniej kochana i mogło by się to odpic na jej psychice. Dziecko które jest trochę starsze np w wieku 5 lat więcej rozumie i jest bardziej juz świadome ze ma brata czy siostrę i zaczyna nawet trochę samo pomagać
Mrówek: i to jest robienie z siebie sieroty a z dziecka kaleki
Mrówek: a wiesz czemu? bo świat jest zły, okrutny i czasem trzeba poczekać na swoją kolej albo nauczyć się spędzania czasu samemu i znoszenia tego, że mamusia nie zawsze będzie obok.
Mrówek: tak samo to nie dziecko decyduje o tym z kim mamusia idzie do łóżka i kiedy, tak samo nie dziecko decyduje ile dzieci jest w rodzinie.
Mrówek: dodatkowo nie wyjaśnisz 3 czy 5 latkowi skąd się dzieci biorą. zwłaszcza że dzieci też rozwijają się w taki sposób, że w tym wieku mogą być na ''nie'' dla wszystkiego. więc skoro dziecko nawet 6 letnie! nie chce posprzątać po sobie zabawek i się kłóci, to jak ono ma mówić ci świadomie i rozsądnie czy chce braciszka czy siostrzyczkę? jak nie wie jakie są tego konsekwencje?
Mrówek: i owszem, to jest robienie z siebie ofermy i z dziecka ofermy. bo jeśli zamierzasz latać za dzieckiem z łyżką obiadu albo chusteczką przez pół dnia, albo nie może poczekać 15 minut aż drugie od cycka odstawisz, to nie masz córki a terrorystę, którego sama tak nauczyłaś. że matka nie może iść do kibla na 5 minut, bo dziecko już teraz musi/chce/potrzebuje.
Mrówek: nie jestem ojcem, ale mam pojęcie jakie rzeczy się robi przy małym dziecku i jak wygląda spędzanie czasu z większymi dziećmi. i właśnie dlatego uważam, że mam bardziej realistyczną wizję opieki nad dwójką lub więcej dzieci niż ty. poza tym.. jeśli okaże się że jednak w tej ciąży jesteś to i tak cię to czeka i nie masz nic do gadania, skoro usunąć nie chcesz. a nie, czekaj, teraz się okazuje, że wychowywać też nie? no to wracamy do usunięcia.
Mrówek: ale nie mów że robisz to z miłości i dla 100% uwagi dla jednego dziecka, bo świat tak nie działa. tak nie działa wychowanie. prędzej czy później to zrozumiesz. nie wiem tylko czy w momencie jak dzieciak ci się rozpłacze, bo nie obejrzałaś bazgrołów na kartce papieru czy jak pójdzie do przedszkola i będziesz musiała przyjechać natychmiast, bo tylko mama może sweterek zapiąć albo do łazienki zaprowadzić, bo dziecko samo nie potrafi i nie chce ''bo jest za małe i nie rozumie i nie ma 100% uwagi'' i w płacz.
Mrówek: i w sumie nie wyobrażam sobie jak ludzie mogą rok po roku rodzić i wychowywać i znajdować czas dla siebie jeszcze, zwłaszcza jeśli tylko z dziećmi siedzą i nie mają innego zajęcia, i jak to może być NORMALNE, skoro dla ciebie to już jest ''gonienie'' ze wszystkim. ba, i to mając dzieciaka odchowanego, którego już trzeba uczyć jak się należy zachowywać, a nie podstawiać mu wszystko pod nos.
Mrówek: naprawdę robisz z siebie ofiarę, więc może sprawdź czy jednak jesteś w ciąży i zdecyduj czy normalnością jest dla ciebie nadskakiwanie dzieciakowi a usunięcie drugiego żeby móc nadskakiwać i dlatego że mąż sobie tak wymarzył i tak ci będzie zwyczajnie wygodnie, czy normalnością będzie dla ciebie opieka nad dwójką dzieci, na co masz czas i pieniądze, bo sama przyznałaś że nie chcesz usuwać.
Mrówek: znowu sama nie wiesz czego chcesz. i chyba nie masz pojęcia jak to się żałośnie czyta. ogarnij się, bo wstyd żeby dzieci miały taką matkę, która ma się nimi zajmować a nie potrafi podejmować własnych decyzji dotyczących jej życia. dorosłego i odpowiedzialnego życia.
XXX: W tym co piszesz jest dużo racji ,ale znów źle oceniłeś mnie ,jeżeli chodzi o wychowywanie dzieci . Może robie z siebie ofiarę ,ale to dlatego że przez całe moje dzieciństwo i dopóki nie skończyłam 18 lat miałam wszystko podstawiane pod nos i byłam trzymana pod tzw. " kloszem " i może dlatego teraz jest mi trudno podejmować decyzje dotyczące mojego życia ,bo moja mama zawsze lubiła mi dyktować co mam robić nigdy nie porozmawiać ze mną żeby mi coś zasugerowac, doradzić tylko mówiła masz zrobić tak i tak i koniec . Ja nie zamierzam tak wychowywać swojego dziecka i moje dziecko nie jest też z tego typu o których napisałeś ze nie mogę wyjść bez niej do WC ona jest dobra ,wszystko rozumie,potrafi sama się zająć ,ale to nie znaczy ze mam na tym teraz żerowac , nie zrozumiałeś mnie chyba , nie chodzi mi o to żeby ją wychowywać tak,żeby ją przezwyczaić do mojej obecności,żeby ją przezwyczaić że ja zawsze wszystko zrobię przy niej i latać za nią ,nie absolutnie nie chodzi mi o to ,bo uwazsm,żeby takim sposobem jej niczego nie nauczę . Mnie chodzi o to ,ze takie dziecko potrzebuje jeszcze żeby jej poświęcać dużo uwagi i czasu ,nie chce mieć później wyrzutów sumienia ze nie mogę jej poświęcić tyle czasu ile bym chciała. Może masz pojęcie o wychowaniu,ale nie masz pojęcia jak to wygląda ze strony mamy . Niemowlę ,potrzebuje większości czasu i uwagi i 3 letnie dziecko też potrzebuje czasu i uwagi ,ona potrzebuje żeby z nią spędzać czas ,żeby jej okazywać dużo miłości ,nie chodzi o to ze minie nie chce wychowywac,ale chodzi o to ze ja chce ją wychować tak,zeby nie mieć później wyrzutów sumienia ,ze nie mogłam jej poświęcić czasu bo byłam zajęta drugim dzieckiem ,nie wiem jak Ci to wytłumaczyć, to nie jest tak,ze bym sobie nie poradziła czy że nie chce wychowywać ,ale jak już się zdecyduje na to drugie dziecko to chce mieć pewność że odchowałam jedno ,ze nauczyłam ja wystarczająco na tyle że mogę większość uwagi skupić na drugim dziecku .
Mrówek: teraz ten sam klosz przenosisz na córkę. i robisz z niej taką sierotę jak z siebie. i zasłaniasz się ''dawaniem miłości''. właśnie powiedziałaś, że twoja córka jest grzeczna i ogarnięta i że nie miałabyś problemu z drugim dzieckiem i poświęcaniem mu uwagi.
Mrówek: a druga sprawa - jeśli patrzysz na to kategoriami ''większość uwagi'' to patrzysz też kategoriami ''większość miłości''.
XXX: Ale ja bym miała problem ze nie poświęcam jej tyle uwagi,ile bym poswiecala gdy by nie było drugiego dziecka
Mrówek: może nie jestem ojcem i nigdy nie będę ''matką'' ale przynajmniej nie traktowałbym swoich dzieci jako 'zadanie nr 1' i 'zadanie nr 2'. a ty tak robisz.
Mrówek: po prostu przyznaj się, że NIE CHCE CI SIĘ zajmować kolejnym dzieciakiem i dbasz o swoją wygodę. bo naprawdę rzygać mi się chce jak złożę to do kupy i wychodzi stwierdzenie: usunę ciążę bo muszę dać miłość mojemu dziecku
XXX: Właśnie dlatego że nie jesteś ojcem,który też tak naprawdę do końca nie wie ile tak naprawdę potrzeba czasu na wychowanie dziecka i mamą która wie doskonale ,jakie są dzieci ,ile czasu poświęcić im uwagi ,nie rozumiesz mnie . Uważam,że traktowanie dzieci jak zadanie nr 1 itd jest prawidłowe . Właśnie dlatego,że jestem mamą,zawsze najpierw myślę o moim dziecku i o tym jak by się czuło w danej sytuacji i wcale nie dbam o moją wygodę ,bo wygodniej było by mi urodzić to dziecko i nie myśleć o konsekwencjach ,bo dzieci to nie są kolejne prezenty do kolekcji czy zwierzęta ,nie wystarczy im tylko dać jeść ,pić , wykąpać .
XXX: Dzieci to jest coś więcej niż obowiązek
Mrówek: więc jeśli tak bardzo się martwisz o to jak córka zniesie obecność drugiego dziecka to z kolejną ciążą poczekaj aż córka dorośnie, wyprowadzi się, założy rodzinę i umrze. dopiero wtedy zrób sobie kolejne albo adoptuj - żeby nigdy nie poczuła się zazdrosna, zastąpiona albo nie najważniejsza.
Mrówek: po prostu to co każdy normalny człowiek traktuje jako normalne i naturalne u ciebie urasta do rangi problemu życiowego. to co człowiek określa jako dorastanie i dojrzewanie ty uważasz za rzecz, którą należy opóźnić przez chowanie pod kloszem. a skoro ty tak przeżyłaś całe życie to twoje dzieci też tak muszą żyć, prawda?
Mrówek: mi jest wszystko jedno co wybierzesz i co zrobisz ze swoim życiem. tylko przyznaj sama przed sobą że zasłaniasz się bzdetami albo sama nie umiesz podjąć decyzji.
Mrówek: tak czy inaczej jakąś decyzję będziesz musiała podjąć, a w tej chwili nie jesteś zdolna ani do pojęcia ani do obrony żadnej z możliwych decyzji.
Mrówek: kolejny raz ci mówię - ogarnij się.
XXX: Nie ,napisałam Ci przecież ze nie ,że wcale nie zamierzam tak wychowywać mojego dziecka ,uważasz ze gdybym zdecydowała się urodzić to drugie dziecko to moje pierwsze dziecko wtedy nie było by wychowywane pod kloszem?
Mrówek: zapewne mniej bo nie ganiałabyś za nim z każdą pierdołą.
XXX: Teraz tez nie ganiam
Mrówek: więc masz czas na wychowanie kolejnego. i pierwszemu się przez to krzywda nie stanie.
Mrówek: najpierw miałaś problem że mąż jest za aborcją, teraz masz problem że dzieciaka trzeba wychowywać. to może wybierz opcję pomiędzy i komuś go oddaj.
XXX: Nie ,gdybym zdecydowała,że urodze to bym wolała sama go też wychować
Mrówek: to się zdecyduj czego chcesz.
XXX: Mój mąż twierdzi ,że nie jesteśmy gotowi na drugie dziecko i po przemyśleniu dokładnym stwierdzam,że ma racje.
Mrówek: no to wasza sprawa
XXX: Bo finans9wo tez wcale nie stoimy dobrze
XXX: I jest jeszcze parę innych argumentów ,już nie będę się wypisywała.... no teraz nie jest odpowiedni moment żebyśmy mieli drugie dziecko
XXX: Dziękuję ,że jesteś ze mną szczery
Mrówek: nie ma za co
XXX: Masz w sumie racje te powody ,które Ci napisałam ,nie są w sumie żadnymi powodami,ale oprocz tego jest jeszcze parę innych argumentów ,dla których zdecydowałam ze jeżeli się okaże że jestem w ciąży to usunę . To wcale nie jest dla mnie łatwa decyzja ,ale my naprawdę teraz nie jesteśmy gotowi na drugie dziecko...
Mrówek: więc po co w ogóle ze mną gadasz i podajesz powody które nie są powodami? marnujesz tylko mój i swój czas
XXX: Nie uwazam,że go zmarnowałam
Mrówek: a ja tak.
XXX: Twoja opinia była dla mnie również cenna
http://qan.interia.pl/chat/applet/chat_resources/images/chat_imgs/icon_smile1.gif
Mrówek: wątpię, ale nie chce mi się wchodzić w kolejną dyskusję, tym razem na jakieś realne argumenty z twojej strony.
XXX: Lubie z Tobą pisać bo wiem,że zawsze uzyskam szczerą odpowiedz
Mrówek: ale nie bardzo lubisz pisać na temat ani o rzeczach istotnych
XXX: Co to są dla Ciebie rzeczy istotne?
Mrówek: ''te powody ,które Ci napisałam ,nie są w sumie żadnymi powodami, ale oprocz tego jest jeszcze parę innych argumentów''
Mrówek: rzeczy istotne czyli te które mają znaczenie, bo nie są pierdoleniem dla pierdolenia i zasłanianiem się głupotami.
Mrówek: bo napisałaś mi tu 3 strony ''argumentów'' a na koniec tekst, że to nic nie znaczy dla ciebie i masz inne ważne powody o których nie powiesz.
zmarnowałaś mój czas.
Mrówek:
i nie mam ochoty z tobą rozmawiać przez jakiś czas.

***

2.01.2017

XXX: Możemy zapomnieć o ostatniej rozmowie i porozmawiamy otym co jest przyjemne ?
http://qan.interia.pl/chat/applet/chat_resources/images/chat_imgs/icon_smile1.gif

***

3.01.2017

XXX: Miałam poczekać " do jakiegoś czasu " ale nie mogę. Przepraszam,że wyszło tak jabym zmarnowała Twój czas . Tak naprawdę nie jest tak,źle to ujęłam w tym ostatnim zdaniu to nie tak,że te argumenty nie są dla mnie ważne ,ale dałeś mi do zrozumienia,że te argumenty nie powinny być istotne do tego aby usunąć ciążę , że tym sposobem robie z siebie ofermę i sierotę , to ja Ci przyznałam,że w sumie te argumenty nie są tak istotne i dodałam,że są inne istotniejsze ,ale nie chciałam już ich podawać bo już nie chciałam Cię męczyć i wciągać bardziej w mój problem . Dziękuję ze mi poświęciłeś ten czas ,dla mnie to było ważne żeby porozmawiać o tym z kimś kompetentnym ,wybrałam Ciebie ....

***

5.01.2017

XXX: Pogadamy jeszcze kiedyś czy już nie?
XXX: Ok rozumiem.
XXX: Zachowujesz się jak "baba" której zabrano mopa!

***

I żeby nie było wątpliwości:
To za tekst o mopie Gryffindor traci 50 punktów.

1 komentarz:

  1. Ja jebie, chciała przekonać Ciebie, czy siebie? ;d

    ~ A.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że dzielisz się ze mną swoją opinią.
Z przyjemnością wykorzystam Twoje wskazówki w dalszej pracy nad blogiem.