Motto:
lisek_dama: to ma być o miłości wystawionej na dramaty
wibrująca_mrówka: Tafanzja.. to imię wzbudza we mnie grozę, bo wymyślił je ktoś, kto ma serio psychozę
wiedzma___: nie ufajcie Liskowi co słodką udaje to spaprana psychika i na poetkę sie nie nadaje !
wibrująca_mrówka: koniec
***
Ekhem ekhem, po wydarzeniach dni ostatnich pozwolę sobie opublikować tu pewne dzieło z gatunku groteski, z podziałem na współautorów. Dostępne do tej pory tylko w moim wyimaginowanym tomiku poezji ''List do kobiety współczesnej'' oraz na joemonsterze. A robię to by nikt z moich czytelników nie musiał: ''dupy gejowi dawać''.
***
Inspiracje (2015)
Chciałbyś całować jej usta,
Misiu twoja głowa jest pusta,
Myślisz już tylko drugą głową,
tą co to się w nocy przydaje
i twój słodki tyłeczek łaje ...
Pirwam zbladł i zaczął ją gonić,
A ona robiła wszystko by od niego stronić,
pod mirabelkami schroniła swą cnotę.
Misiu pomyślał - przyjdę potem...
Już miał się zabierać za pannę łapami,
gdy spodnie mu spadły z całymi gaciami..
Panna ze śmiechu się posikała,
gdy druga głowę nagle ujrzała.
Misio krzyczał do niej, że nie ma złych intencji,
Przeprasza, że stał się ofiarą swej potencji,
obsikana dziewucha poszła obrażona,
miała zobaczyć giganta, zobaczyła gnoma.
Misiek ją gonił z impetem całym,
zahaczył o kamień i już po małym.
Wstrząśnięta dziewoja drze się na niego:
''A mogłeś spokojnie zwalić w domu, kolego..
przed kompem w spokoju,
nie wchodząc w drogę nikomu.''.
Śliną wyczyścił damie rany,
Zdjął i podarł koszulę jako opatrunki,
Teraz nie w głowie miał pocałunki.
Kobieta zraniona niechętna do bzykania.
Boże, mój Boże co powie jej mama?
Córka całkiem niewybzykana...
Ojciec już w domu z pasem czeka,
ciekawe czy ta prostytutka wyrośnie na człowieka..
Dochód netto mamy tak niewielki,
że przyszło dziewczynie oddawać się za mirabelki.
Tafanzja słodko do Parwima się uśmiechała,
Przeczesała ręką włosy i spytała,
Dlaczego stałeś za drzewem w cieniu,
Na co miś ochoczo odpowiedział,
Bo chciałem zobaczyć co jest w twym spojrzeniu,
I zobaczył, twarz bez wyrazu,
nie miał ochoty jej stuknąć ani jednego razu...
Choć i stukać nie miał czym, bo jak się okazało,
dwie trzecie jego przyrodzenia pod nieszczęsnym kamieniem zostało.
Być może ten problem w emocjach leżał, nie wiadomo,
choć ja tam zauważam braki testosteronu.
Zapytała go wtem, gładząc jego rękę:
''Ile razy mam cię posmyrać za jedną mirabelkę?''
''Tu nie o smyranie chodzi, dziewczyno kochana,
pieprzmy się za koszyk śliwek do samego rana!''
Jak ustalili tak robić poszli,
między strumyczkiem a gęstwiną zarośli..
Bierze ją misiu tym co mu zostało,
dziewoja znudzona, bo to trochę mało..
Koszyczek kusi, wiec dziewczę musi,
w domu i tak tato powie ze mało...
że mogła przecież dawać w kakało.
Objęła go udami, przyciska ku sobie,
Misiowi z upływu krwi zakręciło się w głowie.
Kręci się i kręci, a dziewoja nęci.
Jednak chce Misiu dawać czadu raźnie,
bo seks miał tylko w tym roku doraźnie.
Tu dziupla, tam zając, każdy chyba zgadnie,
że bzykał Misiu w tym lesie wszystko co popadnie.
I dorsza i śledzia, jak bieda to i jeża.
Panna znudzona, wzdycha i się nudzi,
któż by pomyślał, że udawanie orgazmu aż tak wielce trudzi.
Wytrzymać jednak musi, bo mu obiecała,
przecież za cały koszyk dupę mu oddała.
Pierwsze trzy godziny, poszło jakoś w miarę,
zerknęła na zegarek - Misiu jedzie dalej.
Zmęczona, zziajana, rżnęła się do rana,
do domu wróciła i się położyła.
Zasnęła zmęczona dupczeniem dziewucha,
zaległa cisza, w lesie nikt nie rucha...
Morał z tej bajki jest taki moi mili,
że gdybyście się kiedyś w lesie tym zgubili,
gdy spotkacie niedźwiedzia lub czerwonego kapturka,
pamiętajcie, że dobrze zapytać, która to była dziurka..
lisek_dama, wiedzma___, wibrująca_mrówka
***
Inspiracje II - Seks, mirabelki i szwy
Misiek rano się obudził,
wspomniał jak się w noc natrudził.
Lecz dziewoi nie ma blisko,
szlag by znowu wziął to wszystko.
Tyle dymać i na próżno,
doszyć kuśkę już za późno.
Porozglądał się ciekawie,
patrzy, zerka, na coś w trawie.
Leży kartka, nabazgrana,
podpisano: Ukochana.
Na niej słowa trzy tak znane:
''Jestem w ciąży.'' - Przejebane.
Zerknął w dal, na ścieżkę patrzy,
ćwiartka kuśki zwisa z chaszczy.
''Nie no, w życiu, to nie moje!'' -
Krzyczał klnąc na swą niedolę.
Wpadł na koncept, sprawa prosta -
wymiksuje się z ojcostwa.
Wykształcony był, więc poprawił gapę:
''Wpadłaś Ty, zawiadom tatę.
Ja nie mogłem nic zmajstrować,
krótkim sprzętem nawigować.
Miałaś larwo inne tańce,
sama płać za swe romanse.''
Rzucił kartkę w gęstą trawę,
resztę dnia miał pewną labę.
Kiedy wrócił na polankę,
zastał tam swoją kochankę.
''Kochany Misiu, nie ze mną te przekręty,
mam twoje DNA, wisisz mi alimenty!
Obiecałeś mi śliwki i rozkosze,
teraz niedźwiadka w brzuchu noszę.''
Sprawa absurdalna do granic możliwości,
czemu Misiu ma płacić wolnością za błędy innych gości?
Misiu był bystrzacha i wpadł na koncept niesamowity,
jak tu uniknąć pułapki nawiedzonej kobity.
Załatwił od lekarza cud zaświadczenie,
że choćby dzieci chciał potwornie, szalenie,
to nie zapłodni niczego, bo nie ma, kurwa, takiej siły,
żeby mu brakujące dwie trzecie doszyli.
Dziewczę, niepocieszone, wzięło koszyk w ręce,
poprawiło kokardki na wymiętej sukience,
pomyślało, może trafi się jeszcze jeden głupi,
który za chwilę stosunku, na całe życie się udupi.
Odeszli w swoje strony, Misio i dziewczyna,
każde z nich pamiątkę po tym zdarzeniu trzyma:
Misio dwie szyny i uraz psychiczny,
dziewczyna los kobiecy wręcz tragikomiczny.
Opowieść o tym, jak wydymać kogoś bez pardonu,
warta jest dosadnego, wulgarnego żargonu.
Więc skwituję tę sprawę morałem banalnym,
życiowym, oczywistym i niezbyt moralnym:
Puenta jest taka, moje drogie dzieci,
że nigdy nie wiadomo kto kogo przeleci.
***
Puenta:
lisek_dama: a gdzie tragedie?
wibrująca_mrówka: przecież było
wibrująca_mrówka: akcja
wibrująca_mrówka: krew
wibrująca_mrówka: tragedia
wibrująca_mrówka: seks
wibrująca_mrówka: błyskotliwe rozwiązanie
lisek_dama: to nie tragedia
lisek_dama: to życie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję, że dzielisz się ze mną swoją opinią.
Z przyjemnością wykorzystam Twoje wskazówki w dalszej pracy nad blogiem.