trudny
• trudno
1. «taki, którego zrobienie lub osiągnięcie wymaga wysiłku»
2. «niełatwy do zrozumienia»
3. «o człowieku: nieprzystępny, oporny»
4. «o charakterze: przykry, uciążliwy»
5. «w odniesieniu do jakiejś sytuacji, sprawy: kłopotliwy»
• trudno
trudna młodzież, trudne dziecko «młodzież, dziecko sprawiające kłopoty wychowawcze»
***
incognito37: ja wszystko w zyciu robie na ostatnią chwilę
_bazuka: bedziesz swiadonym tata
incognito37: ale o dziwo mi to wychodzi
incognito37:
incognito37: ciekawe czy mi z dziecmi wyjdzie
incognito37: w sumie jak nie bede miał to tez sie z tym pogodzę
incognito37: ale jak całe zycie nei chciałem miec dzieci
incognito37: to dosłownei rok ,dwa zmieniłem zdanie
_bazuka: a czemu ma nie wyjść, wystarczy ich kochac, wspierac, byc z nimi w kontakcie
incognito37: _bazuka nie wiem czy nie jestem zbyt leniwy
_bazuka: w seksie tez?
wibrująca_mrówka: incognito37 a co cię skłoniło do zmiany zdania?
incognito37: to zalezy ale wolę być na dole
incognito37: chyba ze nie mam wymagajacej kochanki
_bazuka: no leniwiec pospolity
incognito37: i nie potrzebuej bóg wie ile czasu
incognito37: wibrująca_mrówka nie wiem dojrzewam
incognito37: moze strarośc
wibrująca_mrówka: jakbyś dojrzewał to byś wiedział co tobą kieruje
incognito37: myśl ze to ostania chwila
incognito37: to pewnei strach mną kieruję
incognito37: ze bedzie za póxno
_bazuka: nie ostatnia ale to juz pora jak chcesz miec
_bazuka: incognito37 facet moze do konca
incognito37: no to moze poczekam do emerytury
incognito37: i zapłodnie jakas surykatkę z ukrainy
incognito37:
wibrująca_mrówka: _bazuka niby tak ale z wiekiem jakość spada. jak i szansa na partnerkę w odpowiednim do tego wieku
wibrująca_mrówka: incognito37 surogatkę
_bazuka: pomysl o dzieciach jak sie beda czuly z ojcem jak dziadkiem
incognito37: nie no jaja se robie przeciez....
incognito37: idę zapalić zeby poprawić jakośc nasienia
incognito37: zw
_bazuka: plemniki pozdychaja
wibrująca_mrówka: _bazuka może to dobrze w tym przypadku?
wibrująca_mrówka: _bazuka w ogóle to cześć
_bazuka: wibrująca_mrówka czesc
_bazuka: czy dobrze czy nie to czas pokaze
wibrująca_mrówka: o ja naiwny, spodziewałem się rozmowy
wibrująca_mrówka: a nie śmichów-chichów
_bazuka: wstales lewa noga?
incognito37: _bazuka wibrująca_mrówka ma trudny charakter
wibrująca_mrówka: nah
wibrująca_mrówka: właśnie w tle robię śniadanie
incognito37: ja chyba pojadę po żarówkę
wibrująca_mrówka: zwyczajnie widząc dwóch facetów gadajacych o przyszłych pokoleniach, wtrąciłem się sądząc że to będzie normalna poważna rozmowa
incognito37: ja chyba już nie mam siły teraz na poważną rozmowę
wibrująca_mrówka: dzień jak co dzień
incognito37: a _bazuka jesat gejem
wibrująca_mrówka: herbata z rozczarowaniem ludzkością
*** Tu sobie odszedłem od kompa
_bazuka: wibrująca_mrówka trzeba samemu byc powaznym
incognito37: wibrująca_mrówka
incognito37: _bazuka nie ze mam cos do gejów...ale zrozum żart sytuacji ja leniwy ty gej, marnie widze szansę na naszych potomków
_bazuka: ja nie spodziewam sie dzieci, nie chce ich miec, aby bylo jasne
incognito37: dobra teraz ja będę miał trudny charakter...
incognito37: pozostaje mrówka
incognito37:
_bazuka: a mrowka to nie incognito?
incognito37: ja nie będę sie wypowiadał o mrówce niech sam mówi za siebie
_bazuka: mnie drazni jego blog
incognito37: _bazuka ja tam i tak na tyle mało czytam ze zawsze znajdzie sie coś bardziej wartościowego
incognito37: ale jedna notka z jego bloga nie była taka zła
incognito37: niech se pisze
incognito37:
_bazuka: on nie pisze, on kopiuje
incognito37: każdy troche kopiuje nei wymyślisz koła na nowo
incognito37: chociaz czasem wymyslisz
incognito37: ja bym mogł
incognito37: ale jestem zbyt leniwy
*** Dłuższa chwila milczenia
wibrująca_mrówka: o, zauważyliście że to czytam?
_bazuka: najlepiej sie wymysla to co juz jest
_bazuka: wibrująca_mrówka nie
wibrująca_mrówka: tak myślałem
wibrująca_mrówka: kontynuujcie
incognito37: ja to idę po żarówkę
incognito37:
_bazuka: pora na obiad
wibrująca_mrówka: tak właśnie myślałem
***
Mieliście kiedyś tak, że chcieliście pogadać o czymś dla was istotnym, ale na przeszkodzie stało to, że... hmm... jesteście kim jesteście? Mam tak co jakiś czas. Trafiła się szansa, ale cała sytuacja znów ograniczyła się do ''pogadajmy o Mrówku''.
Ale to nie dotyczy tylko Mrówka. To samo jest w przypadku studiów czy całego wątku z wózkiem. Te same pytania, reakcje, sprowadzenie wszystkiego do jednego wielkiego uproszczenia i sprawdzanie czy pasuję do tego stereotypu. Czy ja właśnie zyskałem własny stereotyp? Tzn. tak zachowuje się typowa wibrująca_mrówka i nawet jak się tak nie zachowuje - to jednak zachowuje?
I teraz siedzę i myślę... Co to znaczy, że mam trudny charakter?
Używam pesymistycznego i sarkastycznego humoru, może to było obraźliwe? Bo w końcu ludzie się identyfikują z innymi ludźmi, ludźmi jako gatunkiem... A ja nim pogardzam. Z drugiej strony, innych ludzi bawi ten small-talk ''o niczym'', w którym nie jestem zbyt dobry, i mogę ze wzajemnością nazwać trudnymi większą część społeczeństwa. Nie przywitałem się, więc pewnie to też. A dalej widzę tylko opinię i rozmowę o mnie. Po tekście: ''niech sam mówi za siebie''.
Czy to, że frustruje i męczy mnie brak poważnych rozmów, które chciałbym przeprowadzić, a nie mam z kim oraz nadwyżka rozmów o schemacie: ''Obgadują cię na Religii.'' czyli dedykacja dla onawśródgwiazd oraz reszty ODWAŻNYCH za czyimiś plecami plotkarzy, jest oznaką trudnego charakteru czy czymś normalnym, co czułby każdy na moim miejscu?
Powtarzano mi to stwierdzenie od lat i nadal go nie rozumiem.
Wg jednej z osób, z którą spędzam trochę czasu, ludzie używają tego określenia wobec tych, których trudno urobić po swojemu albo reprezentują zupełnie inne (i w domyśle niewłaściwe) racje. To się zgadza z tym, co wyniosłem z domu rodzinnego. Rodzice też mówili mi, że mam trudny charakter, ale dodawali tam też: ''Dla ciebie wszystko jest albo czarne albo białe, albo 'tak' albo 'nie' i nie ma innych opcji.''. To było dla nich trudne. Matka często powtarzała mi na to jeden przykład. Może nazwę to: ''zadaniem na empatię i socjalizację'', które zawiodło...
-Dlaczego nie zadajesz się z innymi dziećmi?
-Bo to dzikusy.
-A co takiego robią?
-Skaczą i biegają po ławkach, a pani tego zabroniła.
-To może poskacz i pobiegaj z nimi?
***
-Poskakałeś?
-Tak.
-I jak było?
-Fajnie.
-I co, będziesz to robić czasem z innymi?
-Nie. Bo nie powinno się tak robić.
...bo nigdy nie miałem problemu ze zrozumieniem motywów innych ludzi, ani nie czułem się źle spędzając czas samotnie. Miałem problem z ludźmi, którzy wpierdalali się w moją przestrzeń osobistą oraz z zakazami, nakazami, karami i nagrodami, które nie miały logicznego sensu. Wtedy miałem z 6-7 lat, dziś mam... 17-68 i ''poziom umysłowy 13latka'', a nic w tym temacie się nie zmieniło. Nadal uważam ludzi, wchodzących na czat by robić syf, za dzikusów, choć rozumiem, że taki mają sposób na spędzanie czasu wolnego. Nadal uważam, że obowiązują pewne zasady, które mają sprzyjać komunikacji i dobrej atmosferze, że od tego są różne pokoje by wybrać coś dla siebie i nie zakłócać spokoju innym ludziom. A jeśli się go zakłóca
i robi z siebie degenerata, to można oberwać hejtem i zostać zawleczonym za jajeczka na blog Mrówka, jako przykład dla kolejnych trolli, że nie są ani fajni, ani oryginalni. Przykład na to, że wszystko już było i ciężko wymyślić coś nowego.
Że ludzie są leniwi, mają te same problemy. I generalnie funkcjonują, w naszym postrzeganiu, jako ciemna masa istniejąca poza naszym wąskim gronem znajomych.
Nie sądzę bym był zamknięty w sobie czy niekontaktowy. Uważam, że jestem lubiany. Problemy, jakie się wiążą z moją obecnością, nie wiążą się z moim zachowaniem, a z trollingiem moich prześladowców. Nie jestem wiecznie zły ani wiecznie radosny, choć masa osób lubi się wypowiadać o tym za mnie. Sam wiem jakie mam zdanie i podejście do świata. I jak chcecie to o tym powiem. Nie musicie tak często zgadywać. Jestem też wredny i uważam, że często ''wiem lepiej'', bo z doświadczenia wiem, że nie jestem tłukiem i często mam rację, mam mało kontrowersyjne poglądy i umiem przyznać kiedy na czymś się nie znam. I tak jak każdy - uważam siebie za centrum swojego życia. Nie jestem zbuntowanym nastolatkiem, który sprzeciwia się wszystkiemu ''bo tak''. Nie jestem zgryźliwym dziadem, który krytykuje dane grupy ludzi ''bo tak''. Do tego od lat czekam na kogoś, kto podejmie ze mną dyskusję na temat: ''Co takiego nie pasuje ludzkości w Mrówku'', wyliczy mi moje błędy, udowodni, że jestem osobą, która zasługuje na groźby pobicia, życzenia bolesnej śmierci i wieloletnie prześladowania wyzwiskami (które dosięgają też moich znajomych). Od lat daję wam rady jak ze mną walczyć.
Czy trudnym charakterem jest przestrzeganie zasad, które pomagają, a łamanie i olewanie zasad, które nie mają racji bytu?
Czy jest nim oczekiwanie od ludzi czegoś więcej, czego nie mogą lub nie chcą dać i popadanie przez to w zgorzknienie?
To właściwy mi sposób wypowiedzi i rodzaj humoru? Czy jest nim niespełnianie oczekiwań innych ludzi, którzy chcą przytakiwania i podporządkowania? Czy może jest to moja wyzywająca postawa, w której gotowość i pewność siebie jest odbierana przez innych jako personalny atak?
***
Mój charakter pozwolił mi przeżyć życie w przekonaniu, że nie zasługuję na syf jaki zgotowali mi ludzie z mojego otoczenia. Że jestem wartościową osobą wśród masy głąbów, że w innym miejscu spotkam lepszych ludzi. Dzięki swojemu charakterowi i uporowi nadal prowadzę blog, który lubię. Nadal spędzam czas tam gdzie chcę, kiedy chcę
i z kim chcę. Mam kontrolę nad tym jaki chcę być i kim chcę się otaczać. I żadne nudne teksty o socjopatach, pedofilach, kalekach, pedalstwie czy o trudnym charakterze - nie sprawią, że się zmienię.
***
Uważasz, że nazwanie mnie socjopatą sprawi, że przestanę krytykować społeczeństwo, ludzi, zasady? Może pogadaj ze mną
o tym kogo i za co krytykuję. Rzadko rozmawiam z kimś o swoich poglądach. Jeszcze rzadziej o ich przyczynach. Przekonaj mnie zamiast używać słowa, którego znaczenie nie jest ci nawet dobrze znane.
Uważasz, że nazwanie mnie pedofilem jest fajne i w czymś ci pomaga? Uważasz, że piszesz prawdę? Pokaż mi na to dowód
i sprecyzuj co ci nie pasuje w moim zachowaniu w stosunku do dzieci. Chyba czytałeś moje wypowiedzi na ten temat? Prawda? Pogadaj ze mną o tym. Wiesz gdzie mnie znaleźć - dokładnie tam gdzie mnie wyzywasz.
Uważasz, że jestem osobą na wózku i nazywasz mnie kaleką, bo...? Bo co? Bo to mnie urazi i co dalej? Przestanę być kaleką? Coś na tym zyskasz? Bo ja tak. Gdy napiszę pod twoimi szyderstwami: ''wibrująca_mrówka: idź i powiedz o prawdziwej męskości napitemu frajerowi który skasował mi nogi i auto.'' - nie będziesz już wyglądał na takiego mądrego, szlachetnego
i bystrego. Przestań oceniać i wyśmiewać ludzi za rzeczy, na które nie mieli wpływu. Wytknij mi coś, co zmusi mnie do myślenia. Oglądanie twojego samozaorania jest jedynie przykre.
Może coś, co robię i lubię jest wg ciebie nieodpowiednie i nie powinienem o tym rozmawiać? Zamiast nazwać to pedalskim zastanów się nad prawem ludzi do wyboru. Zmień temat. Podziel się z innymi swoją pasją. Nie zachowuj się jak ludzie
z wpisów: Tyle możliwości do wyboru, a nie zaliczyliśmy nawet filozofii oraz Fiutlose. Opowiedz coś o sobie, zacznij nowy temat albo chociaż luźną pogawędkę o pogodzie, zamiast TYLKO krytykować albo siedzieć w prawie pustym pokoju, bo dyskutujący powychodzili. Dzięki tobie.
wiosna-10: mrówku - jakie są powody braku Twej sympatii ku mej personie?
złośliwy35: wiosna nie przjmuj sie nim
złośliwy35: on ma trudny charaktyer
Usprawiedliwiasz każde moje zachowanie tym, że mam trudny charakter? Znajdź nową definicję i pomyśl o innych motywach, które mogą mną kierować. Poznaj je np. ROZMAWIAJĄC ZE MNĄ o tym. Albo przypomnij sobie z wpisów na blogu, którym tak gardzisz. Bo chyba go czytałeś? Prawda? Pomyśl nad tym czym jest charakter, jak się kształtuje i czy rzeczywiście można go poznać polegając na opinii osób trzecich, która sprowadza się do słowa: ''hołota''. Nie uciekaj na mój widok, nie zaczynaj rozmowy od wyzwisk. Istnieją ludzie, którzy spędzają ze mną czas i żyją. A jeśli boisz się napisać coś przy mnie, bo wiesz,
że będzie to nieodpowiednie i wstydzisz się tego przed innymi ludźmi - to przemyśl jak działa czat i co w ogóle na nim robisz.
Więc, jeśli to o czym piszę i co proponuję, jest dla ciebie dziwne, przerasta cię, nie widzisz sensu w otwartej komunikacji,
nie chcesz poznać innego punktu widzenia, twoją rozrywką jest rzucanie tych samych 10 obelg i to o stałych porach dnia lub zaczepianie ludzi, którzy ze sobą często rozmawiają, by popsuć im humor... to mam dla ciebie przykrą wiadomość.
Masz trudny charakter.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję, że dzielisz się ze mną swoją opinią.
Z przyjemnością wykorzystam Twoje wskazówki w dalszej pracy nad blogiem.